Nieznane fakty o e-papierosach

Nieznane fakty o e‑papierosach

Nieznane fakty o e-papierosach
Źródło zdjęć: © planetc1/flickr/cc
23.08.2012 14:04, aktualizacja: 29.12.2016 08:18

E-papierosy pojawiły się na rynku w 2006 roku i z miejsca zyskały sobie grono zwolenników. Chociaż na pierwszy rzut oka mogą przypominać zwykłe papierosy lub cygara, w ich wnętrzu nie znajdziemy tytoniu. Użytkownik zaciąga się parą, powstającą na skutek podgrzania e-płynu, która w przeciwieństwie do dymu papierosowego, jest bezwonna i pozbawiona blisko 4 tysięcy występujących w nim substancji chemicznych. Z tego powodu w wielu krajach, w tym także w Polsce, e-papierosy nie podlegają obostrzeniom prawnym. To rodzi pytania, czy ta ogólnodostępna używka jest tak bezpieczna jak twierdzą jej producenci i dystrybutorzy? Chociaż wdychanie pary z e-papierosa jest niewątpliwie mniej szkodliwe dla zdrowia niż palenie tytoniu, to czy faktycznie nie niesie ze sobą żadnych zagrożeń? Fakty dotyczące e-papierosów postanowiła zebrać redakcja Discovery Health.

E-papierosy pojawiły się na rynku w 2006 roku i z miejsca zyskały sobie grono zwolenników. Chociaż na pierwszy rzut oka mogą przypominać zwykłe papierosy lub cygara, w ich wnętrzu nie znajdziemy tytoniu. Użytkownik zaciąga się parą, powstającą na skutek podgrzania e-płynu, która w przeciwieństwie do dymu papierosowego, jest bezwonna i pozbawiona blisko 4 tysięcy występujących w nim substancji chemicznych. Z tego powodu w wielu krajach, w tym także w Polsce, e-papierosy nie podlegają obostrzeniom prawnym. To rodzi pytania, czy ta ogólnodostępna używka jest tak bezpieczna jak twierdzą jej producenci i dystrybutorzy? Chociaż wdychanie pary z e-papierosa jest niewątpliwie mniej szkodliwe dla zdrowia niż palenie tytoniu, to czy faktycznie nie niesie ze sobą żadnych zagrożeń? Fakty dotyczące e-papierosów postanowiła zebrać redakcja Discovery Health.

ps/sw/sw

1 / 10

E-papierosy się nie palą

Obraz
© taylor-dahlin/flicr/cc

Chociaż wiele modeli posiada diodę imitującą żarzenie się tytoniu, e-papieros nie potrzebuje ognia żeby dostarczyć nikotynę do płuc. Każdy egzemplarz posiada źródło zasilania (najczęściej baterię, rzadziej wymagane jest podłączenie do sieci) które włącza grzałkę zamieniającą płyn z kartridża w parę wdychaną przez użytkownika. Wystarczy zaciągnąć się tak, jak zwykłym papierosem, a mikroprocesor automatycznie uruchamia atomizer, który podgrzewa kropelki płynu do temperatury 180 stopni Celsjusza. Wydychana mgiełka wygląda identycznie jak dym tytoniowy.

2 / 10

Czy to bezpieczne?

Obraz
© insidious_plots/flicr/cc

Chociaż producenci zapewniają, że używanie e-papierosów jest całkowicie bezpieczne, często nie są tego pewni eksperci ochrony zdrowia. Na opakowaniach rzadko kiedy widzimy ostrzeżenia dotyczące ewentualnych zagrożeń związanych z wdychaniem pary z zawartością nikotyny, chociaż często wymieniane są tam zalety korzystania z e-papierosów jako alternatywy dla palenia tytoniu. Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków wyraziła zaniepokojenie ewentualnymi negatywnymi skutkami wdychania oparów nikotyny, jednak nie zostały one do tej pory potwierdzone żadnymi konkretnymi badaniami. Niepokój wzbudza też często niedokładny opis składników chemicznych zawartych w sprzedawanym płynie oraz to, że deklarowana na opakowaniu zawartość nikotyny często odbiega od tej faktycznie znajdującej się w kartridżu.

3 / 10

Zawartość nikotyny

Obraz
© Thinkstockphotos

Ilość dostarczanej nikotyny zależy głównie od aktualnie zainstalowanego w urządzeniu kartridża. Mogą zawierać tyle nikotyny, co zwykły papieros, ale dostępne są też odpowiedniki papierosów light i super light. Na rynku znaleźć możemy też płyny w ogóle nie zawierające nikotyny – jednym słowem użytkownik ma do wyboru całą gamę różniących się zawartością nikotyny kartridżów. Nie ma natomiast na nią wpływu sam model e-papierosa.

4 / 10

Producenci

Obraz
© Thinkstockphotos

Dziś bez problemu można dostać e-papierosy w sklepach stacjonarnych lub sklepach internetowych. E-papierosy w formie jaką dziś znamy, zostały wynalezione w Chinach w 2006 roku, a pierwszym ich producentem była firma Ruyan. Dziś tego typu urządzenia dostępne są na całym świecie, a ich produkcją i dystrybucją zajmują się dziesiątki przedsiębiorstw. Wielu producentów sprzedaje papierosy online wraz z kartridżami, płynem od ich uzupełniania i całą resztą mniej lub bardziej potrzebnych akcesoriów. Ze względu na do dziś niejasne zakwalifikowanie e-papierosów przez urzędy celne, wiele firm decyduje się produkować je bezpośrednio w kraju, w którym będą dystrybuowane, aby uniknąć ewentualnego zatrzymania towaru w czasie importu.

5 / 10

Nie dla dzieci

Obraz
© Thinkstockphotos

Chociaż producenci nie kierują swoich akcji marketingowych bezpośrednio do dzieci i nastolatków, trudno nie zauważyć, że często oferują kartridże, których gama smakowa opracowana jest z myślą o młodszych użytkownikach. Na rynku dostępny jest miedzy innymi e-liquid o smaku coli, truskawek czy nawet gumy do żucia z Kaczorem Donaldem na opakowaniu. Dzięki temu, że e-papierosy są łatwo dostępne online, najmłodsi nie mają żadnego problemu aby je zakupić. Pokusę spróbowania podsyca dodatkowo fakt, że elektroniczne papierosy pojawiają się w hollywoodzkich superprodukcjach, których bohaterowie coraz częściej wolą sięgać właśnie po nie, niż po produkty tytoniowe.

6 / 10

Kwestia ceny

Obraz
© Thinkstockphotos

E-papierosy dostępne są w szerokim zakresie cenowym, w zależności od modelu, marki i dodatkowego wyposażenia. Typowy starter kit z papierosem, baterią i kartridżami może kosztować od kilkudziesięciu do kilkuset złotych. Odpowiednik paczki papierosów – 5 kartridżów, to wydatek na poziomie 10-20 złotych. Użytkownik może też zakupić płyn do samodzielnego napełniania zużytych kartridżów – wtedy cena jednostkowa dodatkowo spada.

7 / 10

Konserwacja i użytkowanie

Obraz
© Thinkstockphotos

E-papierosy są urządzeniami wielokrotnego użytku, które potrzebują naładowanych baterii do sprawnego działania. Wielu użytkowników narzekało na to, jak często muszą wymieniać baterie, jednak w dużej mierze zależy to od marki i jakości zarówno samego papierosa, jak i akumulatora. Płyn z zawartością nikotyny też musi być regularnie uzupełniany, a dokonać tego można zarówno poprzez wymianę kartridżów, jak i przez samodzielne uzupełnianie ich zawartości oddzielnie zakupionym płynem.

8 / 10

Miejsca publiczne

Obraz
© Thinkstockphotos

E-papierosy są stosunkowo nowym zjawiskiem i nie wprowadzono jeszcze regulacji zakazujących używania ich w miejscach publicznych. Producenci często reklamują je hasłem „papierosy, które możesz palić wszędzie”, ponieważ wydzielana para nie zagraża osobom postronnym, tak jak dym nikotynowy biernym palaczom. Aczkolwiek, należy zwrócić uwagę, że elektroniczne papierosy nie zostały jeszcze poddane tak dokładnym badaniom jak ich tytoniowe odpowiedniki, a co za tym idzie, hasła rzucane przez producentów nie mają rzetelnych podstaw. W kilku krajach, takich jak Meksyk, Kanada czy Izrael e-papierosy są zakazane, gdzie indziej sprzedawane są jako sprzęt medyczny. W Polsce aktualnie nie podlegają regulacjom prawnym.

9 / 10

Czy e-papierosa można używać w samolocie?

Obraz
© Daquella manera / Flickr.com / CC

Wielu ludzi zadaje sobie to pytanie. E-papierosy się nie palą i generują tylko nieszkodliwą parę wodną, która nikomu nie zagraża. Dlatego nic nie powinno stać na przeszkodzie, aby można było ich używać gdziekolwiek jesteśmy, nawet na pokładzie samolotu. W rzeczywistości jest różnie. Niektóre linie lotnicze zakazują używania e-papierosów, dopatrując się w nich zagrożenia dla bezpieczeństwa pasażerów. Inne nie mają nic przeciwko temu elektronicznemu wynalazkowi, a nawet zachęcają do jego zakupu. Tak, niektóre linie lotnicze umożliwiają legalny zakup e-papierosów, które następnie można „palić” na pokładzie samolotu.

A jak wygląda sytuacja przy kontroli celnej? Z tym nie powinno być problemów. Prędzej uwagę celnika wzbudzi przewożona w bagażu podręcznym obcinaczka do paznokci niż e-papieros. Zdarzają się jednak sytuacje, w których obsługa samolotu każe nam zgasić e-papierosa. Wtedy rozwiązaniem może być udanie się do toalety, gdzie w spokoju możemy go używać, bez obaw, że rozlegnie się alarm przeciwpożarowy. Spokojnie, czujnik dymu nie aktywuje się na parę wodną.

10 / 10

Bierne palenie

Obraz
© Thinkstockphotos

Mimo, iż elektroniczny papieros nie wytwarza dymu niebezpiecznego dla osób postronnych, to nie można zapominać, że dalej efektem uboczny korzystania z niego jest para. I chociaż producenci zapewniają, że jest ona całkowicie bezpieczna (jest to praktycznie sama para wodna), ich przeciwnicy podkreślają, że nie było jeszcze rzetelnych badań, na których można taką opinię oprzeć. Zdarzały się wypadki, kiedy osoby postronne zgłaszały podrażnienia oczu, nosa i gardła, których przyczyną miało być bierne wdychanie pary z papierosa elektronicznego. Przeciwnicy e-palenia podkreślają, że producenci e-papierosów nie powinni zapewniać o ich nieszkodliwości, dopóki nie przedstawią niepodważalnie potwierdzających ten fakt badań naukowych. Zespół naukowców pod kierownictwem prof. Andrzeja Sobczaka z Instytutu Medycyny Pracy i Zdrowia Środowiskowego w Sosnowcu niedawno rozpoczął kompleksowe badania wpływu e-papierosów na zdrowie. Pierwsze wyniki mają być znane we wrześniu.

ps/sw/sw

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (525)