"Niewidzialne" bombowce B‑2 nad Europą. Wysłali je Amerykanie
Trzy bombowce B-2 Spirit z bazy amerykańskich sił powietrznych w Whiteman przybyły do bazy lotniczej Keflavik na Islandii w niedzielę 13 sierpnia. Maszyny pojawiły się tutaj w związku z misją Bomber Task Force 23-4. Bombowce będą latać z innymi maszynami należącymi do członków NATO, "wzmacniając spójność Sojuszu i demonstrując trwałą siłę więzi transatlantyckich".
"Niewidzialne" bombowce USA znowu zawitały do Europy. Maszyny przybyły na Islandię, aby wziąć udział w misji Bomber Task Force 23-4 z państwami należącymi do NATO. Jak wyjaśnił gen. James Hecker, dowódca sił powietrznych USA w Europie i Afryce, tego typu misje podkreślają sprawność amerykańskich sił zbrojnych w poruszaniu się po dzisiejszym skomplikowanym i nieprzewidywalnym terenie działań. Wspierają też stabilność i bezpieczeństwo w Europie.
B-2 Spirit ponownie w Europie
"Obecność B-2 w bazie lotniczej Keflavik służy jako namacalny łącznik między personelem Sił Powietrznych USA a ich odpowiednikami w teatrze działań. To połączenie ułatwia wspólne szkolenie, ostatecznie zwiększając interoperacyjność i podkreślając niezachwiane zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w regionie" - można przeczytać w komunikacie Dowództwa Sił Powietrznych USA w Europie i Afryce.
Bombowce B-2, które przybyły do Europy, pochodzą z bazy amerykańskich sił powietrznych Whiteman w Missouri. W bazie stacjonuje łącznie 20 bombowców B-2 Spirit (a łącznie Northrop Grumman wyprodukował 21 bombowców B-2, przy czym jeden z nich został zniszczony podczas opuszczania bazy Guam w 2008 r.). Maszyny uznaje się za najdroższe dotychczas zbudowane samoloty wojskowe. Cena jednostkowa B-2 wynosi od 1,157 do 2,2 miliarda dolarów (różne źródła podają odmienne ceny).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O tych bombowcach dalekiego zasięgu często mówi się, że są niewidzialne. Ma to związek z wykorzystaniem przy ich konstrukcji technologii stealth, która obniża ich wykrywalność. Ta cecha w połączeniu z ich szybkością i dużą ładownością sprawia, że są to maszyny mogące uczestniczyć w różnych misjach i działać na różnych wysokościach. Northrop Grumman przekonuje nawet, że B-2 jest w stanie skutecznie przebijać się przez najbardziej wyrafinowaną obronę powietrzną wroga - zarówno w przypadku misji konwencjonalnych, jak i nuklearnych.
Ta jedna z ikonicznych maszyn amerykańskiego lotnictwa ma charakterystyczny kształt latającego skrzydła oraz boczny profil przypominający drapieżnego ptaka. Pomimo tego, że pierwszy z egzemplarzy B-2 wzbił się w powietrze w 1989 r., bombowce wciąż są symbolem amerykańskiej potęgi, a ich pojawienie się wzbudza zainteresowanie. Amerykanie planują jednak zastąpić w przyszłości starzejącą się flotę B-2 bombowcami B-21 Raider. Prace nad tymi maszynami wciąż trwają. Jak już informowaliśmy, Northrop Grumman planuje, że pierwszy lot B-21 odbędzie się jeszcze w tym roku, a ostatecznie Stany Zjednoczone mają obsługiwać co najmniej 100 bombowców tego typu.
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski