Niemcy grożą Facebookowi. A on nic sobie z tego nie robi
Nie ma lekko ten Facebook. Co jeden problem się wypali czy afera ucichnie, ktoś znowu wyprowadza bolesny cios. Tym razem prawy sierpowy zaserwowali Niemcy, którym nie podoba się ilość gromadzonych przez serwis danych.
15.01.2019 | aktual.: 15.01.2019 11:02
Oczywiście nie robią tego bezpośrednio mieszkańcy zza Odry. O swoje upomniał się Bundeskartellamt, czyli Federalny Urząd Antymonopolowy, niemiecki odpowiednik UOKiK. Instytucja pragnie, by Facebook przestał nadużywać swojej pozycji i ograniczył pobieranie danych nie tylko ze swojego medium społecznościowego, ale również przez Instagrama i WhatsAppa.
Również wtyczki społecznościowe na stronach internetowych służą do pobierania informacji nawet od niezarejestrowanych użytkowników. Zdaniem Bundeskartellamtu, użytkownicy nie mogą nawet sprawdzić, jakie dane na ich temat są zbierane. Facebook jest na celowniku instytucji od 2015 roku. A co na to sam Facebook? Cóż, rzecznik prasowy serwisu powiedział, że ustalenia Niemców nie są prawdziwe, zakwestionowano więc prośbę o ograniczenie pobieranych ilości danych. Firma nie zamierza również zmieniać swojego modelu działania w Niemczech. Zdaniem rzecznika, popularność nie oznacza od razu monopolu.
Bundeskartellamt już w 2018 roku prosił Facebooka o korektę swojej polityki. Efekty były żadne, podaje Pure PC. Potencjalna kara, jaka grozi Facebookowi, ma wynosić około 10 milionów euro.