Niektórzy ludzie po prostu znikają. Te firmy im w tym pomagają

Co roku niektórzy ludzie po prostu "znikają" - porzucają swoje życie, pracę, domy i rodziny. W Japonii znaleźć można wyspecjalizowane firmy, które pomagają zdobyć upragnioną "wolność".

Firmy, które pomagają ludziom "znikać"
Firmy, które pomagają ludziom "znikać"
Źródło zdjęć: © Pexels

12.09.2020 | aktual.: 01.03.2022 13:52

Na całym świecie - od Stanów Zjednoczonych, przez Europę, aż po Japonię, są ludzie, którzy mając dość obecnego życia, chcą zniknąć. BBC przygotowało raport na temat powodów takich decyzji oraz porozmawiało z przedstawicielami firm, które pomagają "rozpłynąć się w powietrze". 

Jak czytamy w raporcie BBC, w Japonii takich ludzi nazywa się "jouhatsu", co można przetłumaczyć, jako "ci, którzy chcą wyparować". Odnosi się to do ludzi, którzy celowo chcą zmienić swoje życie, pozostawiając wszystko za sobą. 

- Miałem dość relacji międzyludzkich. Wziąłem małą walizkę i zniknąłem - opowiada 42-letni Sugimoto w rozmowie z BBC. - Po prostu uciekłem. 

Mając dość narzuconej mu roli, zdecydował się odejść. Nikomu nic nie powiedział - po prostu pewnego dnia spakował się i "zniknął". Jednak to tylko jeden z przykładów ludzi, którzy mają dosyć swojego życia i chcą je całkowicie zmienić. Jak wskazują eksperci BBC, powody zostania "jouhatsu" są różne. Jednak bez względu na nie, są firmy, które mogą pomóc im osiągnąć wymarzony cel. Takie usługi nazywane są "nocnymi przeprowadzkami". 

- Zwykle powodem "przeprowadzki" jest coś pozytywnego, na przykład rozpoczęcie studiów, znalezienie nowej pracy lub małżeństwo. Ale są też te negatywne, jak porzucenie uniwersytetu, utrata pracy lub ucieczka przed prześladowcą - wyjaśnia Sho Hatori, który założył firmę od "nocnych przeprowadzek" w latach 90.

Początkowo myślał, że większość klientów zgłosi się do niego z powodów kłopotów finansowych, które nękały Japończyków z powodu ówczesnego kryzysu. Jednak odkrył, że zdecydowanie więcej osób decyduje się na tak drastyczny ruch z powodów społecznych.

Socjolog Hiroki Nakamori bada "jouhatsu" od ponad dekady. Po raz pierwszy określenie to zostało użyte w latach 60. XX wieku. Wskaźniki rozwodów były (i nadal są) bardzo niskie w Japonii, więc niektórzy zdecydowali, że łatwiej będzie po prostu spakować się i zostawić swoich małżonków, zamiast przechodzić przez skomplikowane, formalne postępowanie rozwodowe. "W Japonii po prostu łatwiej wyparować", wyjaśnia Nakamori.

- Policja nie będzie interweniować z powodu zaginięcia, chyba że będzie inny powód: na przykład podejrzenie popełnienia przestępstwa lub wypadek - dodaje Nakamori. - Rodzina może tylko dużo zapłacić za prywatnego detektywa. Albo po prostu poczekać. To wszystko, co można zrobić, chociaż dla rodzin "jouhatsu" jest to bardzo trudne. 

W przypadku samych "jouhatsu", jak zauważają eksperci, uczucie smutku i żalu towarzyszy wielu z nich jeszcze długo po tym, jak opuszczą swoje życie. Pani Saita zrządza firmą od "nocnych przeprowadzek". Wyznała, że kiedyś sama była "jouhatsu" i "zniknęła" 17 lat temu. "W pewnym sensie wciąż jestem osobą zaginioną", wyjaśnia i dodaje, że żadna sprawa nie jest zbyt błaha, by dla niej zniknąć.  

Komentarze (35)