Nie, to nie Mustangi, ale US Air Force wraca do samolotów śmigłowych
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Amerykańskie Siły Powietrzne pochwaliły się zakupem pierwszych egzemplarzy samolotów AT-6E Wolverine. Mają brać udział w walkach.
Chociaż czas jednosilnikowych, śmigłowych samolotów szturmowych już dawno przeminął, to maszyny te mogą znów stać się elementem pól bitew. US Air Force poinformowało właśnie o zakupie samolotów AT-6E Wolverine, które mają brać udział w misjach bojowych.
Początkowo samoloty, które powstały na bazie maszyn rolniczych mają pełnić rolę wsparcia łączności. W tym celu zostały wyposażone w zestaw anten nadawczo-odbiorczych, które znajdują się w owiewce śmigła.
W przyszłości samoloty AT-6E Wolverine mogą także prowadzić zadania wsparcia ogniowego dla jednostek specjalnych w walkach z rebeliantami.
Zakup samolotu rodem z drugiej wojny światowej może wydawać się dziwny w 2021 roku. W końcu stany zjednoczone dysponują najsilniejszą i najliczniejszą flotą zaawansowanych samolotów bojowych i powietrznych statków bezzałogowych. Jednak te zdobycze techniki okazują się zbyt zaawansowane, jak na obecne wymagania.
Sił Zbrojne Stanów Zjednoczonych prowadzą działania właściwie wyłącznie przeciwko rebeliantom i słano uzbrojonym grupom zbrojnym. Wykorzystywanie w takich warunkach dronów Predator albo myśliwców wielozadaniowych F-35 jest jak jazda do warzywniaka bolidem formuły 1.
Samoloty typu AT-6E Wolverine mogą zapewnić wystarczające wsparcie oddziałom specjalnym walczącym z partyzantką, która nie dysponuje środkami obrony przeciwlotniczej. W innym przypadku do akcji wejdą F-35 i spółka.
Proste samoloty śmigłowe mają jeszcze jedną przewagę nad najnowszymi myśliwcami. Mogą działać z improwizowanych pasów startowych przy minimalnej obsłudze naziemnej. Dzięki temu mogą startować i lądować z miejsc blisko strefy działań zbrojnych, przez co ewentualne wsparcie żołnierzy na ziemi pojawi się szybciej.