Naukowcy muszą wydłużyć rok. W sylwestra będziemy bawić się dłużej
O sekundę, ale jednak. Międzynarodowa Słu żba Ruchu Obrotowego Ziemi i Systemów Odniesienia (IERS) poinformowała w swoim biuletynie, że na zakończenie tego roku dodana zostanie dodatkowa sekunda.
11.07.2016 | aktual.: 19.07.2016 10:33
Sekunda przestępna, bo tak nazywana jest dodatkowa sekunda, dodawana jest w celu zsynchronizowania uniwersalnego czasu wykorzystywanego na ziemi z czasem słonecznym. W tym roku zostanie ona dodana po ostatniej sekundzie ostatniej minuty 3. grudnia. Ta minuta będzie więc miała wyjątkowo 61 sekund. Zmiana dotyczy czasu uniwersalnego, więc w Polsce nastąpi ona tuż przed godziną pierwszą w nocy, 1 stycznia 2017 roku.
Do tej pory sekundę przestępną dodano już 2. razy, ostatnio 30 czerwca 2015 roku. Została ona wprowadzona, ponieważ Ziemia nie kręci się wokół własnej osi w idealny sposób – z powodu ruchów masy we wnętrzu naszej planety, wpływu Księżyca i wpływów innych czynników nasz glob nie porusza się stale po tej samej trajektorii. W stosunku do zegarów atomowych powoduje to opóźnienie, wynoszące obecnie około 1,5-2 milisekund dziennie, co przekłada się na konieczność dodania co jakiś czas przestępnej sekundy.
Wydłużenie czasu tylko o jedną sekundę w żadnym stopniu nie wpłynie na człowieka. Co innego jednak z maszynami. Komputery synchronizują swoje zegary z dokładnością do dziesiątych i setnych części sekundy. Ta dodatkowa sekunda może sparaliżować pracę wielu systemów komputerowych, a przynajmniej doprowadzić do błędów. Tak się niestety już działo w przeszłości.
Wielu fizyków i naukowców jest przeciwnych dodawaniu tej jednej sekundy, ponieważ jest plagą dla wszystkich nowych technologii. Sekundy dodawane są w nieregularnych odstępach czasu, a zatem nie można z wyprzedzeniem zaprogramować odpowiednich korekt.
Jednym z największych poszkodowanych przez sekundę przestępną była firma Google. W roku 200. posłuszeństwa odmówiła część serwerów. Aby zapobiec takiej sytuacji teraz Google wydłuża sekundę na raty, codziennie dodając jej setną część, której komputery "nie zauważają". To jednak strategia niepewna i mogąca zawieść. Przy kolejnych zmianach awarie dotknęły wiele serwisów internetowych - przez wiele godzin niedostępne były np. FourSquare czy LinkedIn. Nie było też możliwości rezerwowania biletów lotniczych, bo uszkodzeniu uległ jeden z najpopularniejszych systemów wykorzystywanych przez większości linii lotniczych - Amadeus. W Australii odwołano 400 lotów, bo nie działał system odprawy pasażerów. Problemem są także systemy nawigacji satelitarnej. W ich przypadku sekunda to wieczność, która może doprowadzić do katastrofy. Ich operatorzy postanowili zatem w ogóle nie stosować korekty czasu. To jednak też nie jest dobre rozwiązanie. Jeśli czas systemu GPS różni się o kilkadziesiąt sekund od tego, który używany jest
np. przez kontrolerów ruchu lotniczego, to o potencjalne kłopoty jest znacznie łatwiej.
Niby tylko sekunda, ale zdarzenia z przeszłości pokazują, że może się wydarzyć wiele. Lepiej w tym czasie unikać np. przejażdżki windą i nie planować podróży samolotem.
Źródło: WP.PL / Giznet.pl
jb