Naukowcy dokonali szokującego odkrycia. 70 tys. lat temu przez nasz układ przeleciała gwiazda
Nasz Układ Słoneczny kojarzy nam się z kilkoma planetami, które krążą wokół Słońca - jedynej gwiazdy "w okolicy". Pozostałe gwiazdy są oddalone o, bez mała, kosmiczne odległości. Ostatnie badanie pokazuje jednak, że kiedyś zdarzyła się anomalia.
26.03.2018 16:42
Według niedawnych badań hiszpańskich naukowców ze Spanish Foundation for Science and Technology (FECYT), coś bardzo mylącego miało miejsce w Układzie Słonecznym. Jak twierdzą, około 70 tys. lat temu, niewiarygodnie blisko naszego układu planetarnego w jakiś sposób przebrnęła gwiazda.
Żyjący wtedy ludzie byli świadkami czegoś nadzwyczajnego i jednocześnie przerażającego. Swobodnie przemieszczająca się gwiazda mogła nawet znaleźć się w obrębie Układu Słonecznego. W artykule opublikowanym w Royal Astronomical Society naukowcy wyjaśniają, w jaki sposób do tego doszło. Takie obiekty, określa się mianem gwiazdy międzygalaktycznej czy też "zbójeckiej".
Gwiazda, zwana gwiazdą Scholza, była tak blisko, że wczesna ludzkość mogła ją widzieć gołym okiem na niebie. Przelot może mieć wywołać pewne implikacje. Prawdopodobnie mogła zmienić orbity niektórych ciał krążących wokół Słońca. Naukowcom udało się wyodrębnić prawie 340 obiektów, które zostały pociągnięte siłą grawitacji gwiazdy Scholza.
Według naukowców, obecnie gwiazda Scholza znajduje się około 20 lat świetlnych od Ziemi. Czyli całkiem niedaleko, ale według badania, 70 tys. lat temu, mogła znajdować się nawet około jednego roku świetlnego od Ziemi. Jednak z racji na jej niską masę (zaledwie 9 proc. masy Słońca), naukowcy mają wątpliwości, co do silnego wpływu na Układ Słoneczny. Dotyczyło to raczej tylko niewielkich obiektów.
Gwiazdy międzygalaktyczne nie są powiązane grawitacyjnie z żadną galaktyką. Według obowiązującej teorii, są wyrzucane z układów w wyniku kolizji galaktyk. Istnieje też możliwość, że gwiazdy znajdujące się w układach gwiazd podwójnych są wyrzucane z ich galaktyk po zbyt bliskim zbliżeniu się do supermasywnych czarnych dziur. Tego typu obiekty określa się jako gwiazdy hiperprędkościowe
Po raz pierwszy odkryto takie obiekty w 1997 w gromadzie Panny. Szacuje się, że ich populacja stanowi nawet 10 proc. całkowitej masy gromady, co odpowiada 1 bilionowi gwiazd takich jak Słońce. Natomiast według obserwacji z 2012 roku, w pobliżu Drogi Mlecznej znajduje się około 700 gwiazd międzygalaktycznych.