NASA: satelita wykrył dziwne światło. Pojawiło się, a potem nagle zniknęło
Obserwatorium kosmiczne NASA NuSTAR zaobserwowało coś dziwnego. Podczas standardowej obserwacji galaktyki, zauważono kilkanaście źródeł promieniowania X, pojawiającego się jako zielone i niebieskie punkty. W ciągu kilku dni wszystkie zniknęły.
05.09.2019 | aktual.: 05.09.2019 11:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Głównym zadaniem satelity NuSTAR jest obserwacja supernowej, czyli wielkiej eksplozji gwiazdy, niedaleko centrum galaktyki. Maszyna NASA zawiera teleskop kosmiczny do obserwacji wysokoenergetycznego promieniowania rentgenowskiego (w zakresie energii od 8 do 80 keV). Jest aktualnie jedynym urządzeniem w przestrzeni kosmicznej, dokonującym tak dokładnych pomiarów.
Tymczasem podczas standardowych obserwacji centrum galaktyki, natrafiono na dziwne, nienaturalne zjawisko. Na zdjęciu powyżej widać zieloną kropelkę, która nie pojawiła się podczas pierwszej obserwacji, ale podczas drugiej, 10 dni później. Naukowcy opisali swoje odkrycie w The Astrophysical Journal.
NASA - drugi teleskop kosmiczny potwierdził odkrycie
W podobnym czasie teleskop kosmiczny Chandra skierowano w to samo miejsce. Obiekt noszący nazwę ULX-4 również został zaobserwowany, ale na ponownym badaniu już zniknął.
"Dziesięć dni to naprawdę krótki czas na istnienie tak jasnego obiektu" - powiedziała w oświadczeniu Hannah Earnshaw, główna autorka badania. Późniejsza analiza naukowców sugeruje, że tak mocne światło musiało powstać podczas pożarcia gwiazdy przez czarną dziurę.
Podczas takich procesów, materia znajdująca się na wewnętrznej krawędzi dysku czarnej dziury porusza się tak szybko, że nagrzewa się do milionów stopni i wówczas wysyła promieniowanie rentgenowskie. Jednak większość takich procesów trwa przez długi czas. W przypadku ULX-4, najprawdopodobniej czarna dziura wchłonęła bardzo małą gwiazdę, przez co proces trwał dosyć krótko i był bardzo burzliwy.
Źródło: Cnet