NASA ma już plan wysłania ludzi na Marsa. Jak chce tego dokonać?
Niedawna premiera „Marsjanina” wznowiła zainteresowanie opinii publicznej ewentualną załogową misją na Czerwoną Planetę. Czy Amerykanie - bo to ich program kosmiczny wciąż daje na nią największą nadzieję - podejmą się tego zadania? To nie jest cały czas takie pewne. Ale są już na taką ewentualność przygotowani.
Jeden z największych problemów, jaki stoi pomiędzy NASA a ewentualną wyprawą załogową na Marsa, dotyczy pieniędzy. Amerykański kongres jest niechętny fundowani jakichkolwiek działań, które nie przynoszą bezpośrednich zysków. Praca zajmujących się eksploracją kosmosu naukowców wydaje się im "sztuką dla sztuki", a przekonanie dysponujących budżetem do tego, że badanie obcych planet może dać ludzkości olbrzymie zyski w przyszłości, jest trudne. Na szczęście, przynajmniej chwilowo, popkulturowy fenomen, jakim jest film i książka "Marsjanin", zbiegł się z wysiłkami NASA i dał nadzieję na pozyskanie funduszy.
NASA jest na ewentualną wyprawę przygotowana i tylko czeka na "zielone światło". Przede wszystkim dużą rolę w misji grać będzie praca naukowców z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Para astronautów, która aktualnie się tam znajduje, spędzi na orbicie Ziemi łącznie rok. W tym czasie są dokładnie monitorowani przez lekarzy, co pomóc ma w określeniu tego, jak ludzki organizm zareaguje na tak długi pobyt poza naszą planetą. Ciekawym zbiegiem okoliczności jeden z pary naukowców ma tu na Ziemi bliźniaka - dzięki temu naukowcy mogą porównując stan zdrowia dwójki ludzi dokładniej określić, jak zmienił się w ciągu tych 12 miesięcy organizm astronauty.
Poza przygotowaniem się do Misji od strony załogowej, przed NASA stanie również zadanie skonstruowania odpowiedniego lądownika. I chociaż Amerykańska Agencja Kosmiczna nie robiła tego od lat, to realizowany właśnie projekt ściągnięcia na orbitę Księżyca kawałka asteroidy da jej okazję do przypomnienia sobie wszystkiego co konieczne. Amerykanie mówią również o możliwości ponownego lądowania na naturalnym satelicie Ziemi. Tutaj jednak spekuluje się, że skonstruowanie potrzebnego do tego lądownika powierzy jakiejś niezależnej firmie lub partnerowi spoza USA.
A co, kiedy zarówno od strony technicznej jak i ludzkiej wszystko będzie już przygotowane? Wtedy NASA może zacząć od czegoś mniejszego - wysłania pierwszej ekipy na orbitę Czerwonej Planety albo na jeden z jej księżyców - zanim podejmie się wysiłku zorganizowania pełnej misji załogowej na Marsa. Ta wymagać będzie jeszcze opracowania procedur przeżycia na niej przez wiele miesięcy - tak jak widzieliśmy to w Hollywoodzkim filmie, astronauci będą musieli być gotowi do przygotowywania i pozyskiwania wielu potrzebnych im zasobów na miejscu. Przetransportowanie wszystkiego, co będzie im konieczne, nie wchodzi w grę.
W NASA panuje jednak na razie wielkie poruszenie i entuzjazm. Naukowcy wierzą, że ich wieloletnie marzenie w końcu ma szansę się ziścić. Ciekawe, czy faktycznie nastąpi to jeszcze za naszego życia.
; _ DG _