Najmniejszy komputer świata. Trudno go zauważyć
Jest niewielki, mniejszy nawet od ziarenka soli. A mimo to działa. IBM zaprezentował komputer, który może namieszać.
Potrzeba mikroskopu, żeby go dostrzec. Niewielki komputer od IBM raczej nie pasuje do powiedzenia "mały, ale wariat" - jeżeli chodzi o moc, można go porównać do komputerów z wczesnych lat 90. To jednak żadna wada, skoro podstawowe czynności malutki komputerek będzie mógł bez problemu wykonywać.
IBM zakłada, że sprzęcik zostanie wykorzystany np. do sprawdzania, czy dany produkt nie jest podróbką. Mowa o tu nie tylko o przedmiotach, ale też lekach czy alkoholu. Dalsze użycie może być powiązane z systemem blockchain. A zastosowanie jest szerokie. Estonia zbudowała u siebie otwarty system identyfikacji, co pozwoliło jej na tej podstawie stworzyć tzw. rekord medyczny, czyli dostęp do wszystkich danych medycznych w jednym miejscu, a borykają się z tym niemal wszystkie kraje na świecie. Na bazie blockchain można tworzyć też rejestry ziemi, prawa, testamentów, systemy rozliczeń podatkowych i głosowania przez internet.
Kolejnym zastosowaniem dla blockchaina są inteligentne kontrakty. Są to transakcje zawierane automatycznie na podstawie publicznie dostępnych baz danych. Na przykład: klient wykupuje ubezpieczenie od spóźnionego rejsu, samolot się spóźnia, algorytm to widzi w rejestrze lotów i natychmiast przelewa klientowi odszkodowanie na konto, zanim ten zdąży wsiąść na pokład. To wszystko dzieje się automatycznie bez wypełniania stosu dokumentów i załatwiania tysiąca formalności - wymieniał serwis money.pl.
Plusem komputera jest nie tylko jego niewielki rozmiar. Wyprodukowanie go kosztuje zaledwie 10 centów. Niewielki komputer od IBM może więc sprawić, że więcej firm i państw sięgnie po blockchain.