Najlepszy na świecie wykrywacz min zrobili Polacy
Nasz przemysł wojskowy po raz kolejny udowadnia, że jest liczącym się na międzynarodowej arenie graczem. Nie jesteśmy już tylko kopistami cudzych rozwiązań, czy producentami uzbrojenia na licencji. Coraz częściej potrafimy samodzielnie stworzyć sprzęt, którego mogą nam pozazdrościć inne państwa. Międzynarodowe testy przeprowadzone we Francji pokazały, że polskie trały niekontaktowe MLM to jedne z najlepszych tego typu rozwiązań na świecie, które znacznie przewyższają swoje zagraniczne odpowiedniki. To kolejna szansa na hit eksportowy polskiej zbrojeniówki, szczególnie w czasach rosnącego zagrożenia wojną hybrydową.
29.04.2017 | aktual.: 07.06.2017 12:46
Trały produkowane są przez Ośrodek Badawczo Rozwojowy Centrum Techniki Morskiej i Okrętowej powstały jako rozwinięcie wcześniejszego projektu "Promienica". Współcześnie używane miny morskie to bardzo zaawansowane technicznie urządzenia, których nie da się zdetonować np. poprzez fizyczny kontakt z jakimś niewielkim przedmiotem. Miny reagują na charakterystyczne tło (magnetyczne, elektryczne), dzięki czemu mogą niszczyć np. tylko konkretne modele okrętów. Wyzwaniem dla polskich inżynierów było stworzenie takiego urządzenia, które będzie w stanie udawać różne rodzaje okrętów, będzie wstanie wyzwolić detonację miny, a jednocześnie będzie na tyle odporne, aby przetrwać wybuch i podjąć dalszą pracę.
Ośrodek Badawczo Rozwojowy CTM musiał stworzyć uniwersalne rozwiązanie, które sprosta wymogom stawianym przez wojsko. Trał musi zwalczać nowoczesne, inteligentne miny, także denne (ukryte w dnie akwenu), musi być w stanie zwalczać miny postawione na małych, jak i na dużych głębokościach (do 3 metrów). Dodatkowo system musiał zostać tak zaprojektowany, aby możliwe było jego użycie przez dowolny okręt.
Postawione przed inżynierami zadanie było dość trudne. Istniejący projekt "Promienica" spełniał tylko niektóre wymogi stawiane nowoczesnemu uzbrojeniu i konieczne było zaprojektowanie wielu systemów od nowa. Prace badawczo-rozwojowe przekuły się w bardzo ciekawy i nowoczesny sprzęt. Trał niekontaktowy polskiej produkcji jest w stanie zasymulować pole magnetostatyczne, magnetyczne przemienne, elektryczne statyczne i elektryczne przemienne. Jak by tego było mało urządzenie dysponuje generatorem akustycznym, jednak tutaj trzeba przyznać, że ten element został opracowany przez Australian Defence Industry.
Ogromną przewagą polskiej konstrukcji jest jej modułowa budowa. Dzięki niej można swobodnie zmieniać wyposażenie trału i tak je modyfikować, aby urządzenie było wstanie udawać niemal dowolny rodzaj okrętu. Dodatkowo, operator ma możliwość sterowania osobno każdym z zainstalowanych modułów, a sam trał może też zmieniać charakterystykę swojej pracy wedle wcześniej zaprogramowanych schematów działania.
Zaletą naszego rozwiązania jest także oprogramowanie, które pomaga sterować pracą trału. Nie zostało ono napisane – jak to często bywa – przez samych inżynierów, ale przy jego tworzeniu wzięto pod uwagę opinie i potrzeby polskich marynarzy obsługujących okręty przeznaczone do zwalczania min. Dzięki takiemu podejściu wojsko otrzymało system idealnie dopasowany do zadań i wyzwań, z którymi na co dzień spotykają się żołnierze.
MLM wyróżnia się na tle konkurentów także tym, że może pracować całkowicie autonomicznie. Polski produkt przeszedł pomyślne testy bezproblemowo współpracując z bezzałogowym katamaranem wojskowym zbudowanym przez francuski koncern DCNS.* Do czego można wykorzystać trał MLM? Przede wszystkim do przeprowadzenia okrętów przez zagrożone akweny, ale także do rozminowywania przejść do portów, czy też tras handlowych*.