Najgorsze projekty transportowe w historii
11.04.2013 | aktual.: 29.12.2016 08:21
Jeśli uważacie, że: podejrzane przetargi; przepłacanie za budowę dróg, mostów, lotnisk i innych elementów infrastruktury; przekraczanie wszelkich możliwych budżetów; liczone w latach opóźnienia, czy konstrukcje, które nigdy nie będą w pełni wykorzystane - to polska specjalność, to zaraz zrozumiecie, że jesteście w błędzie. Przedstawiamy kilka megalomańskich projektów z całego świata, które niejednokrotnie spowodują, że ze zdziwienia złapiecie się za głowę. Przykłady zebrali czytelnicy serwisu Jalopnik.com.
Lotnisko Mirabel, Montreal
Otwarte w 1975 roku, zbudowane specjalnie z okazji igrzysk olimpijskich ‘76, przez lata dzierżyło miano największego lotniska na świecie. Jego planowana powierzchnia to 396 km kwadratowych – więcej, niż sam Montreal, który zamieszkuje ponad 3,6 miliona ludzi! Nie wybudowano na szczęście wszystkiego, co planowano (na zdjęciu wybudowana część na niebiesko, niewybudowana na szaro), ponieważ po igrzyskach lotnisko systematycznie podupadało. Teraz w większości stoi puste i jest symbolem nieprawidłowego dysponowania publicznymi pieniędzmi.
Nawiedzona autostrada, Hawaje
Pomysł na wybudowanie autostrady H-3 powstał w latach 60-tych, ale budowa rozpoczęła się dopiero 20 lat później. Powodem był bardzo trudny teren oraz protesty rdzennych mieszkańców. Efekt jest taki, że dziś nazywana jest „nawiedzoną autostradą” – z powodu swojego unikalnego wyglądu oraz dlatego, że rdzenni Hawajczycy nadal odmawiają korzystania z niej (w związku z czym jest stosunkowo mało uczęszczana). Każda mila tej drogi kosztowała ponad 80 milionów dolarów (większość poprowadzona jest na wiaduktach oraz w tunelach). Jej „kosmiczny” wygląd sprawia, że wielu porównuje ją do scenerii z filmów science-fiction. Autostrada ma także swoich zwolenników, którzy uważają ją za prawdziwy cud inżynierii. Na zdjęciu widzimy wjazd do jednego z tuneli, z unoszącą się nad nim mgłą.
Tokyo Wan Aqua-Line, Tokyo
15-kilometrowa droga (w tym 4,4 km mostu i 9,5 km tunelu) przecinająca w poprzek Zatokę Tokijską. Budowie przyświecał bardzo logiczny cel – przenieść ruch, który do tej pory odbywał się przez samo centrum Tokyo. Koszt wybudowania tej trasy wyniósł aż 11,2 miliarda dolarów. Początkowo cena przejazdu była tak wysoka, że niewielu było stać, żeby sobie na to pozwolić. Nawet dziś wynosi ona 25 dolarów (w jedną stronę) i z trasy korzystają głównie ciężarówki, autobusy i... samochody biorące udział w wyścigach ulicznych. Długi, prosty tunel okazał się ekscytującym miejscem do urządzania tego typu nielegalnych zmagań. Podsumowując: horrendalnie droga inwestycja spowodowała, że czas pokonywania trasy skrócił się z 1,5 godziny do 30 minut, jednak przeciętny obywatel zazwyczaj nie decyduje się na skorzystanie z tej opcji.
Transport promami kosmicznymi, Argentyna
Co prawda projekt ten nigdy nie powstał, jednak jego śmiałość i abstrakcyjność spowodowała, że zdecydowaliśmy się umieścić go w naszym zestawieniu. Prezydent Argentyny, Carlos Menem, w płomiennym przemówieniu (na zdjęciu) ogłosił, że w prowincji Cordoba zostanie otwarta platforma, z której będą startowały komercyjne loty promów kosmicznych. Promy będą wzbijały się do stratosfery i dopiero stamtąd będą obierały wybrany cel na świecie. Takie rozwiązanie spowoduje, że Argentyńczycy będą mogli dotrzeć do Japonii, Korei czy w dowolne inne, oddalone o tysiące kilometrów miejsce w 1,5 godziny... Powstrzymamy się od komentarza – wolimy poczytać wasze.
Flota promów, Vancouver
Mieszkańcy kanadyjskiego miasta byli sceptyczni, kiedy władze zdecydowały się wspomóc upadający biznes stoczniowy i zamówiły całą flotę nowoczesnych promów-katamaranów. Koszt wybudowania ich za granicą byłby dużo niższy, niż zakładane w projekcie 210 milionów dolarów kanadyjskich (CDN), jednak chęć wspomożenia lokalnej gospodarki była decydującym argumentem. Ostatecznie pochłonął on 460 milionów CDN i... nigdy nie został ukończony. Promy przez lata zalegały w różnym stadium budowy na terenach stoczniowych, a następnie zostały sprzedane za... 19 milionów CDN.
Lotniska, Hiszpania
Hiszpania jeszcze kilka lat temu przechodziła prawdziwy boom, jeśli chodzi o budowę infrastruktury. Powstało wówczas i zostało zmodernizowanych ponad 20 lotnisk. Dziś większość z nich obsługuje od jednego do kilku lotów dziennie. Użytkownik serwisu Jelopnik przywołuje przykład lotniska Castellon, które kosztowało 1 miliard euro, a nigdy nie zostało nawet uruchomione! Dlaczego? Ponieważ 50 km od niego usytuowane jest inne, w zupełności wystarczające międzynarodowe lotnisko. Do dziś pracownicy utrzymujący Castellon w stanie używalności oraz jego ochrona pochłaniają 500 tys. euro rocznie...
Big Dig, Boston
Megaprojekt, który spowodował, że główną arterię miasta schowano do 5,6-kilometrowego tunelu. Dlaczego więc znalazł się on na naszej liście? Ponieważ budżet, który opiewał na niebagatelną kwotę 4 miliardów dolarów, przekroczono o... 20 miliardów, czyli o 500 proc.! Przyznacie, że nawet w polskich warunkach rzadko się słyszy o tak spektakularnych wpadkach.
Most donikąd, Alaska
Gravina Island Bridge, szerzej znany jako „Most donikąd”, to również projekt, który nie doczekał się kompletnej realizacji. Jednak nie mogliśmy nie uwzględnić tutaj takiej perełki. Historia mostu jest dość zagmatwana i aby ją zrozumieć, należałoby zgłębić annały amerykańskiego systemu politycznego. Nie będziemy tego robić, więc w skrócie napiszemy, że każdy kongresmen stara się przepchnąć przez parlament USA projekty ważne dla jego regionu. Nie inaczej było z „Mostem donikąd”, który stał się symbolem bezsensownie wydawanych pieniędzy w celach czysto politycznych. Wszak budżet projektu to 398 milionów dolarów za połączenie stałego lądu z wyspą, którą na co dzień zamieszkuje... 50 mieszkańców. Na szczęście w porę się opamiętano i powstało tylko kilka kilometrów drogi dojazdowej (na zdjęciu).
jg/ps/jg