Na polskim niebie pojawi się "kosmiczny wir". Będzie co podziwiać
W nocy z 23 na 24 czerwca na niebie pojawi się tzw. "kosmiczny wir". To intrygujące zjawisko ma związek z misją Transporter-14, w której główną rolę odgrywa rakieta Falcon 9 od SpaceX. Wyjaśniamy, czym jest rzeczone zjawisko i w jaki sposób powstaje.
Na polskim niebie ponownie pojawi się "kosmiczny wir". Intrygujące zjawisko ma związek z misją Transporter-14. Ma ona na celu wyniesienie na orbitę kilkudziesięciu satelitów oraz CubeSat’ów – miniaturowych sztucznych satelitów. Start został przełożony ze względu na niesprzyjające warunki pogodowe. SpaceX poinformowało, że misja rozpocznie się 23 czerwca o godzinie 23:18, natomiast po północy pojawi się szansa na obserwację "wiru".
Tej nocy warto spojrzeć w niebo
Karol Wójcicki – autor bloga Z głową w gwiazdach – informuje, kiedy polscy obserwatorzy nocnego nieba mają szansę na zaobserwowanie "kosmicznego wiru". Pierwszy przelot drugiego stopnia Falcon 9 na naszym krajem odbędzie się między godziną 00:30 a 00:38 po północy. Natomiast drugi przelot widoczny będzie między godziną 02:06 a 02:13. I właśnie ten drugi przelot będzie kluczowy.
"To właśnie wtedy rakieta będzie ok. 5 minut po ostatnim odpaleniu silników i zacznie podróż w stronę atmosfery. Krótko po tym nastąpi zrzut resztek paliwa, które – odbijając światło Słońca – utworzą efektowny świetlisty wir" – informuje Karol Wójcicki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czy "kosmiczny wir" jest niebezpieczny?
Zrzut paliwa z drugiego stopnia rakiety Falcon 9 to celowe działanie będące elementem procedury deorbitacji. Zrzut materiału następuje kilkaset kilometrów nad Ziemią, w próżni. To powoduje, że paliwo nie rozprasza się tylko tworzy symetryczną chmurę. Ta z kolei jest podświetlana przez promienie słoneczne. Co istotne, "kosmiczny wir" nie stanowi zagrożenia dla środowiska naturalnego.
Niebo nad Polską będzie sprzyjać obserwacjom. Dobre warunki do zobaczenia "kosmicznego wiru" mają mieszkańcy zachodniej i centralnej Polski, jednak "gorzej może być na ścianie wschodniej" – zauważa Karol Wójcicki.