MP3 jest martwe. Tak twierdzą jego twórcy
Śmierć MP3 po raz pierwszy została ogłoszona już w 1995 roku. Jednak jak na złość dla autora tej tezy, bardzo długo nic takiego nie następowało. Ale po 22 latach od wygłoszeniu "przepowiedni" wygląda na to, że MP3 naprawdę jest martwe. A przynajmniej tak twierdzą jego twórcy.
Rozwój MP3 rozpoczął się pod koniec lat ’80 w niemieckim instytucie naukowo-badawczym Fraunhofer-Gesellschaft. Instytut ten 23 kwietnia 2017 zakończył program licencjonowania popularnego formatu. W oświadczeniu Instytutu można przeczytać tylko krótką informację z podziękowaniami dla licencjobiorców: za ich ogromne wsparcie w tworzeniu formatu MP3 w ciągu ostatnich dwóch dekad.
Twórcy przyznają, że ich format nadal jest popularny wśród odbiorców, jednak większość nowoczesnych usług medialnych - takich jak transmisje strumieniowe lub nadawanie programów telewizyjnych - stosuje inne metody kodowania. Zdaniem instytutu, w porównaniu do MP3 pozwalają one na uzyskanie znacznie wyższej jakości dźwięku, przy znacznie niższym bitrate.
Jeszcze kilka lat temu MP3 było najpopularniejszym formatem muzycznym, chociaż nigdy nie miało dobrej prasy. Kojarzono je - nie bez podstaw - z piractwem komputerowym. Artystów oskarżano natomiast, że celowo pogarszają jakość utworów tak, żeby lepiej brzmiały w stratnym formacie MP3. Audiofile cierpieli. W końcu MP3 wycinało z jednej strony niesłyszalne dla człowieka dźwięki, ale też te, które są "zagłuszane" w danym nagraniu.
Obecnie format ten traci na popularności na rzecz usług streamingowych, takich jak Spotify czy Tidal. A nawet na rzecz... płyt winylowych. W grudniu 2016 roku po raz pierwszy w historii w Wielkiej Brytanii sprzedaż czarnych płyt była lepsza niż plików w formacie MP3.
Niemiecki instytut nie zajmował się w żaden sposób użytkownikami końcowymi swojego formatu. Oznacza to, że posiadacze plików MP3 nie mają się czego obawiać. Muzyka nie przestanie działać ani jej jakość się nie pogorszy. Format po prostu nie będzie dalej wspierany i rozwijany.