Młynek w zlewie - czy ten amerykański pomysł ma sens?

Młynek w zlewie - czy ten amerykański pomysł ma sens?

Młynek w zlewie - czy ten amerykański pomysł ma sens?
Źródło zdjęć: © Chris Winters / flicr / cc
29.05.2013 11:06

Rozdrabniacz do odpadków jest niezbędnym elementem każdej nowoczesnej kuchni w Stanach Zjednoczonych. U nas jednak nigdy nie zdobył podobnej popularności - Polacy tego typu urządzenie znają głównie z filmów. Czy ten amerykański pomysł w ogóle ma sens?

Trochę historii
Potrzeba matką wynalazków. Tych z kolei potrzebują matki i gospodynie domowe, by usprawnić prowadzenie domu. Właśnie z takich pobudek powstał pierwszy młynek do resztek kuchennych. Pierwsze tego typu rozwiązanie zostało opatentowane 2. sierpnia 1935 roku, oczywiście w Stanach Zjednoczonych. John Hammes zauważył, że jego żona zawija odpady i obierki kuchenne w gazety a dopiero potem wyrzuca. Pomyślał sobie, że szybciej i łatwiej będzie obierać warzywa na wysokości blatu, najlepiej nad zlewem i mielić obierki tak, by spłynęły kanalizacją.

Tak powstał pomysł, który przed wojną zaowocował wyprodukowaniem około 7. młynków. Po wojnie idea ta rozkwitła i szybko stała się powszechna, dzisiaj w wielu miejscach Ameryki młynki są wymaganym elementem gospodarstwa domowego ze względu na programy ochrony środowiska.

A co z obierkami robimy my Polacy? Wyrzucamy do śmieci albo zbieramy na kompost. W wiekach średnich jedli je ubodzy, lecz te czasy już minęły. Wydaje się oczywistym, że o ile nie posiada się gospodarstwa, w którym przydałby się kompost, to należy posiadać młynek. Niestety nadal wyrzucamy resztki do foliowych worków, które lądują na wysypisku śmieci. Wyrzucając resztki z warzyw i owoców wcale nie powodujemy, że ich składniki dostają się do gleby. Dla porównania - w Kalifornii 9. procent gospodarstw domowych posiada młynki, w Polsce są one w co 11 domu. Szacuje się, że używając takie urządzenia zmniejsza się ilość odpadów o 60 procent.

Jak to działa?
W otworze ściekowym w zlewie montowany jest elektryczny młynek. Nie ma on ostrzy ani noży, posiada natomiast wirujące talerze. Siła odśrodkowa rozbija i dociska resztki do rozmiaru około 2 mm. Te "okruszyny", gdy zostanie włączona woda, zostają spłukane do kanalizacji. Ot i cała filozofia.

Młynki można instalować w niemal każdym zlewozmywaku. Puszczając wodę należy jednak pamiętać, żeby była ona zimna, bo dzięki niej urządzenie chłodzi się podczas pracy. Sprzęty te nadają się tylko do mielenia odpadów organicznych żywnościowych - mogą to być nie tylko skórki z warzyw i owoców, można wrzucić resztki ryb, skorupki od jajek, fusy z kaw i herbat, makarony, ryż, sery, a nawet chleb. Wszystko co jest w miarę miękkie. Kości niestety się nie nadają.

O ile mniej może śmierdzieć z kosza przy używania młynka? Tego nie sprawdziłam, ale za pewne efekt jest murowany. Ponadto, zmielone resztki nie osadzają się na turach kanalizacyjnych, a skład chemiczny takich ścieków jest bardzo podobny do klasycznego. Ilość zużytej wody nie wzrasta.

Obraz
© (fot. Thinkstockphotos)

W praktyce
Tak czy owak, w zlewie zawsze i tak jest pełno obierek albo resztek jedzenia z talerzy. Nawet jeśli myjesz wszystko w zmywarce i tak pozostałości spłukujesz w zlewie. Dlatego stosowane są sitka, by nie zapychać rur. Wyjmowanie odpadków z ujścia zlewozmywaku to czynność kuchenna, która bez wątpienia należy do jednej z najobrzydliwszych. Wyciąganie brudów i tak niewiele pomaga, bo raz na jakiś czas zachodzi konieczność nalania niezwykle silnych środków chemicznych do udrożniania. To z kolei bardzo zanieczyszcza środowisko. Często nawet jeśli rury są drożne to i tak śmierdzi z nich niemiłosiernie, bo resztki jedzenia gniją i rozkładają się w rurach. Wszystkie czynniki dotyczące młynka w zlewie świadczą na jego korzyść. Tak, ten amerykański wymysł ma sens.

Alicja Grabowska, TVN Turbo

Obraz
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)