Miesiąc z... Samsung Galaxy S6 Edge+
W najnowszym numerze Stuffa, pół roku po premierze Samsunga Galaxy S6 Edge, redaktorzy pisma przyglądają się 5,7-calowemu Samsungowi Galaxy S6 Edge+. Czy młodszy i większy brat jest lepszy od oryginału?
W najnowszym numerze Stuffa, pół roku po premierze Samsunga Galaxy S6 Edge, redaktorzy pisma przyglądają się 5,7-calowemu Samsungowi Galaxy S6 Edge+. Czy młodszy i większy brat jest lepszy od oryginału? Oto ich relacja.
Dzień 1
W ostatnim numerze Stuffa, pokazano Samsunga Galaxy S6 Edge+, następcę świetnie przyjętego modelu S6 Edge. Telefon wpadł w nasze ręce i przez ostatnie tygodnie sprawdzaliśmy, co można z niego wykrzesać.
Nie licząc rozmiaru - i ceny - to wciąż ten sam dobry S6 Edge. Ekran w pełnym słońcu jest bardzo wyraźny, a kolory zawsze żywe i bardzo naturalne. Niestety po podkręceniu jasności wyraźnie wzrasta zużycie baterii. Cóż, w końcu to aż 5,7 cali do podświetlenia.
Dzień 07
Cały tydzień w biegu i w pracy, ani razu nie zostawił nas na lodzie. Przy bardzo mocnym obciążeniu wieczorami potrafił niedomagać, ale ktoś tu zadbał o to, by szybko przywrócić go do pełni sił. Wystarczy kilkunastominutowa sesja w gniazdku, by podładować go na kilka godzin pracy. A nawet przy wolniejszym ładowaniu bezprzewodowym dość szybko uzupełnia braki w energii.
Dzień 13
Coraz bardziej skłaniamy się do porzucenia wysłużonych aparatów kompaktowego. Dzięki optycznej i cyfrowej stabilizacji obrazu trzeba się postarać, by zrobić rozmazane zdjęcie. Dobra matryca i szybka migawka utwierdzają nas w przekonaniu, że kres kompaktów jest bliski... Choć najchętniej przerzucilibyśmy się na porządną hybrydę telefonu i aparatu z serii Galaxy Camera.
Dzień 17
Pisanie na nim to czysta przyjemność. Wielka klawiatura ułatwia wprowadzanie tekstu, a dzięki kontaktom przy krawędzi możesz szybko porozmawiać ze znajomymi. Ta krawędź to świetny wynalazek, nie spodziewaliśmy się, że tak często będziemy korzystać ze skrótów, które tam umieściłem.
Dzień 23
Szkoda, że nie ma rysika S Pen znanego z serii Galaxy Note. Po zainstalowaniu pakietu biurowego S6 Edge+ idealnie sprawdza się podczas komponowania szybkich notatek, coraz częściej wypierał w tej kwestii wysłużony tablet. Świetnie sprawuje się też czytnik linii papilarnych, który pozwolił na dobre zapomnieć o PIN-ie; działa znacznie sprawniej niż poprzednie czytniki i nie musisz kilka razy przesuwać po nim palcem, by odblokować telefon.
Dzień 30
Mamy z nim spory problem. Powrót do mniejszego smartfona będzie niezwykle trudny, przyzwyczailiśmy się do dużego ekranu, na którym w końcu można odpalić dwie aplikacje jednocześnie i na obu efektywnie pracować. Z drugiej strony telefony nosimy w kieszeni, a S6 Edge+ wygodnie nosi się co najwyżej w bocznych kieszeniach bojówek. Jeśli nie przeszkadza ci jego rozmiar, bierz go, nie pożałujesz.
Zdaniem Stuffa
Coś więcej niż następca S6 Edge. To wielki smartfon w każdym tego słowa znaczeniu.