Mała elektrownia w telefonie komórkowym

Mała elektrownia w telefonie komórkowym

Mała elektrownia w telefonie komórkowym
Źródło zdjęć: © Angstrom Power
18.01.2008 13:43, aktualizacja: 18.01.2008 20:02

Amerykańskie targi CES obfitowały w wiele ciekawych nowości, także z dziedziny zasilania. Jednym z najciekawszych pomysłów, o którym słyszymy co jakiś czas, jest ogniwo paliwowe zasilane wodorem.

W Las Vegas, kanadyjska firma Angstrom Power przedstawiła działające prototypy takich ogniw, co więcej działające nie tylko w warunkach laboratoryjnych, ale przetestowane w warunkach normalnej eksploatacji wraz z Motorolą L7. Angstrom zapewnia, iż nie dokonywano żadnych zmian w telefonie, a zatem ogniwo swoimi wymiarami odpowiadało dokładnie wymiarom standardowego akumulatora L7. Według producenta, ogniwa pracujące w oparciu o wodór, są dwukrotnie wydajniejsze od królujących dziś baterii Li-Ion i Li-Polymer. Oprócz wydłużonego czasu działania, niewątpliwą zaletą, którą docenią zabiegane osoby, jest czas potrzebny do pełnego „doładowania” ogniwa – to zaledwie 10 minut!

Obraz
© Przykładowe ogniwo(fot. Angstrom Power)

Ogniwa skonstruowane są na platformie Micro Hydrogen ™ (mikro wodór), która stanowi połączenie nowej architektury komórek paliwowych, specjalnie opracowanego paliwa, oraz sposobu przechowywania i uzupełniania paliwa.
Dużą pomocą dla technologii ogniw wodorowych, była dokonana w 200. roku zmiana przepisów lotniczych. International Civil Aviation Organization (ICAO) tak dostosowała przepisy bezpieczeństwa obowiązujące na pokładach maszyn pasażerskich, aby produkty Armstrong Powers mogły być przewożone w kabinie, a nie jak wcześniej w luku bagażowym. Daje to zielone światło dalszemu rozwojowi tej technologii, bo chyba żaden biznesmen nie kupiłby laptopa czy PDA, z którego nie może korzystać podczas lotu.

Przedstawiciel producenta Paul Zimmerman, twierdzi iż pierwsze komercyjne ogniwa do telefonów komórkowych będą dostępne już w roku 2010. Jest to czas potrzebny także na to, aby technologia była w pełni bezpieczna, a każdy mógł samodzielnie dokonywać uzupełnienia paliwa w ogniwie.

Obraz
© Schemat działania ogniwa (fot. Angstrom Power)

Czy ta technologia się przyjmie?

Coraz większa mobilność ludzi, to coraz większe zapotrzebowanie na wszelkie przenośne urządzenia, te zaś potrzebują coraz większej ilości energii. Także już dziś, niejeden z czytelników pragnąłby dwukrotnie wydłużyć czas pracy swojego komputera, PDA, czy komórki i przestać być zależnym od dostępu do gniazdka elektrycznego. Z tego punktu widzenia ogniwa wodorowe wydają się być bardzo obiecującym rozwiązaniem – pod warunkiem, że ich cena (a także cena paliwa - co w przypadku wodoru, jest o tyle istotne, że jego pozyskiwanie jest stosunkowo drogie) nie będzie zbyt wysoka. Należy jednak pamiętać, iż silne lobby producentów akumulatorów nie odda łatwo rynku wartego miliardy dolarów. Pierwszym argumentem, który będą podnosić, to oczywiście bezpieczeństwo tego rozwiązania, oraz wizje wybuchających nam przy uchu telefonów. Skądinąd, to raczej dziś słyszmy o wybuchających akumulatorach laptowów i komórek. Miejmy tylko nadzieję, że od 2010 roku nie będziemy świadkami kolejnej „wojny formatów”, a otrzymamy wydajne i
bezpieczne źródło zasilania.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)