Lotnisko Chopina wydało miliony na system, który nie działa. I nigdy nie będzie

Lotnisko Chopina wydało miliony na system, który nie działa. I nigdy nie będzie
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com

12.05.2017 14:50, aktual.: 12.05.2017 17:14

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Lotnisko na Okęciu postanowiło stworzyć nowy system tankowania samolotów. Okazało się jednak, że inwestycja to ciąg marnotrawstwa i złego planowania. Po analizie kosztów i korzyści projekt zarzucono.

Nowy system miał być elementem kontraktu na budowę terminalu 2. Nazwano go „Hydrant” i miały być to rurociągi paliwowe pod płytą Lotniska Chopina, umożliwiające tankowanie samolotów. Dzięki temu z płyty postojowej miały zniknąć cysterny.

Okazało się, że uruchomienie systemu przyniosłoby skutek odwrotny do zakładanego. Zamiast obniżyć cenę paliwa - doszłoby do podwyżki. Projekt pochłonął 18,5 mln zł, a sprawą zainteresowała się prokuratura. Teraz - jak pisze "Gazeta Prawna" - te pieniądze przepadły - nikt nie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności. Winnych nie udało się znaleźć, a prokuratura umorzyła postępowanie.

Zastrzeżenia do tej inwestycji miała także NIK, która w raporcie z kwietnia 2016 roku umieściła Hydrant wśród nieudanych i opóźnionych inwestycji PPL (Przedsiębiorstwa Państwowe "Porty Lotnicze"), które prowadzi obsługę naziemną samolotów na Lotnisku Chopina w Warszawie). Wyniki kontroli skłoniły władze PPL do zawiadomienia prokuratury. Chodziło sprawdzenie, czy osoby, które były odpowiedzialne za realizację i nadzór nad inwestycją, dopełniły swoich obowiązków.

Prokuratura umorzyła śledztwo. Na postanowienie to wniesiono do sądu rejonowego zażalenie. Sąd Okręgowy w Warszawie nie uwzględnił go jednak.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (15)
Zobacz także