"LOL", czyli Facebook wprowadza sekcję memów. Nadchodzi kolejna katastrofa Zuckerberga
Jak donosi serwis TechCrunch, Facebook pracuje nad nową sekcją portalu. Ma być kierowana do młodych ludzi i to właśnie oni go rozwijają. Ciekawe, czy tym razem próba "podejścia" do młodszych odbiorców się uda.
21.01.2019 | aktual.: 23.01.2019 13:13
Facebook się starzeje. To znaczy jego grupa odbiorców jest coraz bardziej wiekowa. A to dlatego, że młodzi nie chcą siedzieć "na fejsie", tam gdzie mama patrzy. Wolą Instagrama i TikToka.
W ciągu zaledwie roku Facebook stracił aż 18 proc. młodych użytkowników. Zaczęto szukać rozwiązania, które pomoże ponownie przyciągnąć ich uwagę . Oczywiście próbując nawiązać do innych, dobrze przyjętych rozwiązań własnej konkurencji.
IGTV, Watch, Lasso - trzy porażki Facebooka pod rząd
Najpierw pojawiło się IGTV, czyli Instagram dla filmików, który miał robić konkurencję YouTube'owi. Walka pomiędzy serwisami skończyła się długo przed jej rozpoczęciem. IGTV się nie przyjęło, bo nie było nikomu potrzebne.
Kolejną próbą był Facebook Watch. To miejsce w serwisie mające absolutnie tę samą rolę, co YouTube. W dziale "Watch" zobaczycie głównie filmy, które przesyłają obserwowane przez was strony i popularne wideo. Znów - nic specjalnego.
W międzyczasie pojawiła się jeszcze sekcja "wideo z grami", gdzie możemy oglądać transmisje na żywo oraz VOD z czyjejś rozgrywki. Tutaj postanowiono szukać użytkowników serwisu Twitch.tv. W tym przypadku akurat w miarę się udało. Transmisje często mają po kilka tysięcy odbiorców. Czuć jednak, że Facebook mało promuje tę opcję. O Fb.gg pisaliśmy już w czerwcu ubiegłego roku.
Chwilę później, w listopadzie 2018 roku, Facebook wprowadza "Lasso". Wydaje się to świetnym pomysłem - konkurencją dla TikToka, wcześniej znanego pod nazwą Musical.ly. Otóż nie. Aplikację pobrało zaledwie 10 tysięcy osób w ciągu pierwszych 12 dni. Czyli absolutna porażka. Do dziś na samego Androida pobrało ją "10,000+" osób, a więc z upływem czasu niewiele się zmieniło.
Nadchodzi LOL
Tymczasem w 2019 roku Mark Zuckerberg finalnie odkrywa, że internetem rządzą memy. Od kilku lat, a może nawet dłużej, memy dominują nasze media społecznościowe. Jeśli nie wrzucamy ich sami albo nie robią tego nasi znajomi, humoru dostarczają nam ogromne grupy albo fanpage, zrzeszające memy o konkretnej tematyce. Memy znajdziemy wszędzie, w wiadomościach czy komentarzach.
Memy zaczynają królować też na Instagramie. U mnie spora część wyświetlanych na głównej stronie postów to właśnie memy. W sekcji wyszukiwania również - w formie obrazków lub krótkich filmów.
Nic dziwnego, że Facebook postanowił stworzyć oddzielną sekcję na wszystkie obrazkowe żarty, gify, śmieszne obrazki, wideo ze zwierzątkami, "faile" czy "pranki". Na właśnie takie kategorie będzie wydzielone nowe miejsce w serwisie. Już teraz jest ono testowane w wersji beta przez ponad 100 amerykańskich licealistów.
Sekcja posiada całkowitą moderację. Stu licealistów pilnują pracownicy Facebooka, aby nie doszło do naruszeń regulaminu strony. A co za tym idzie, zawartość sekcji będzie bardzo ograniczona, bo twórcy memów często sięgają po kontrowersje i czarny humor.
Serwis TechCrunch dotarł do osób mających styczność z LOL-em Facebooka. Ich opinia nie zaskakuje: portal daremnie udaje, że jest modny i dostosowany do zainteresowań młodych. Dodają także, że korzystanie z LOL-a wywołuje "poczucie cringe'u", czyli zażenowania.
Jak działa Facebook LOL?
LOL dzieli się na kilka sekcji. Główny strumień ("feed") nazywa się "Dla Ciebie/For You" i jest wypełniony zawartością wybraną przez algorytm Facebooka. Kiedy przejdziemy do jej przeglądania (Dailies), uruchamia się wideo otoczone ciemnymi ramkami. Po obejrzeniu każdego filmiku, Facebook automatycznie odtwarza kolejny.
Oczywiście nie tylko filmiki, ale też zdjęcia trafiają do "Dailies". Każdy obejrzany przez nas materiał możemy ocenić jako "śmieszny", "znośny" albo "nieśmieszny". Obok tych trzech ikonek znajduje się także opcja "udostępnij", która prawdopodobnie pozwoli przesyłać linki Messengerem.
To już kolejna próba dotarcia do młodych użytkowników przez Facebooka. Czy tym razem się uda? Szczerze wątpię, bo zamiast kreować nowe zjawiska, portal stara się nadążyć za tym, co już dawno istnieje. Nie tędy droga.