Lód na biegunie południowym znika w rekordowym tempie. Nigdy nie było tak źle

Kilka tygodni temu globalne ocieplenie skupiło wzrok świata na północnej części globu, a głównie na Grenlandii, gdzie powstały ogromne jeziora roztopowe. Ostatnie obserwacje naukowców pokazują, że powinniśmy się martwić również o biegun południowy.

Lód na biegunie południowym znika w rekordowym tempie. Nigdy nie było tak źle
Źródło zdjęć: © NASA
Arkadiusz Stando

Od lat 90' tempo rozpuszczania się lodowców arktycznych znacznie przyśpieszało. Z roku na rok jest coraz gorzej, a modele opracowywane przez naukowców muszą brać pod uwagę coraz więcej szczegółów i ciężko jest o miarodajność. Jednak w przypadku południowego bieguna ta sytuacja wyglądała trochę inaczej.

Ostatnie dekady badań nad pokrywą lodową na południowej części Ziemi pokazywały stały wzrost zlodowacenia w regionie Antarktydy. Naukowcy od lat próbowali zrozumieć, jak działa ten proces. Dlaczego na południu pokrywa lodowa powiększa się, a na północy zmniejsza.

Nowe badania pokazują jednak totalny zwrot o 180 stopni tego procesu. W 2014 roku pokrywa lodowa Antarktyki osiągnęła swoje maksimum. Niestety, od tego czasu roztopiło się już 2 miliony kilometrów kwadratowych lodu. W ciągu pięciu lat zmalała o tyle, ile przez wcześniejsze 35 lat się powiększyła. Tak twierdzi Claire Parkinson, klimatolog z NASA Goddard Space Flight Center.

Antarktyda odczuwa właśnie największe straty masy lodowej od początków obserwacji. Naukowcy biją na alarm. A najgorsze w całej sytuacji jest to, że naukowcy nie są w tym momencie w stanie wyjaśnić, dlaczego przez tyle lat pokrywa lodu Antarktyki utrzymywała wzrost.

Tym bardziej brak takich informacji utrudnia badaczom zrozumienie, dlaczego nagle lód Antarktyczny zaczął ubywać. Częściowo, zmiany przypisywane są ekstremalnemu podniesieniu się temperatury w oceanie, która pojawiła się podczas huraganu El Nino.

wiadomościantarktykaantarktyda
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (20)