Są tacy, którzy uparli się, żeby liczyć kalorie. Jest to czynność niepotrzebnie pochłaniająca czas, więc przymiarki do wykonywania jej przez maszyny trwa już od jakiegoś czasu.
Wśród urządzeń zliczających kalorie w naszych posiłkach znalazły się już TellSpec, który zrobił furorę na serwisie Indiegogo, zbierając tam prawie 40. tys. dol., „kieszonkowy czujnik molekularny” SCiO, który zawojował Kickstartera, jest również opary na wadze Situ. Teraz do tego zacnego grona dołączył prototyp, opracowany przez GE Global Research.
W odróżnieniu od innych wymienionych wynalazków, urządzenie używa mikrofal, żeby dotrzeć do tłuszczu i wody nagromadzonych w jedzeniu, a potem obliczyć kalorie. Pracami kieruje biolog Matt Webster, który przeanalizował 6,5 tys. rodzajów pożywienia pod kątem właściwości zawartych w nich tłuszczu i wody. Dlaczego akurat tych dwóch substancji? Przyjął bowiem założenie, że białka, cukry i inne związki chemiczne mają stałą zawartość kalorii. Wystarczy więc sprawdzić tłuszcz i wodę, żeby dysponować pełnymi danymi.
Póki co nie wiadomo, ile będzie kosztować urządzenie ani kiedy pojawi się na rynku. Czy będzie tak skuteczne jak zwykła waga i kalkulator? To się okaże.
