LG K40 – Test wytrzymałości

LG K40 – Test wytrzymałości

LG K40 – Test wytrzymałości
Źródło zdjęć: © materiały własne | Michał Dziadosz
11.06.2019 12:45, aktualizacja: 19.07.2019 09:39

Smartfon LG K40 nie powinien być aż tak odporny. W końcu ani nie kosztuje dużo, ani nie wygląda zbyt…wojskowo. Wizualnie spełnia wszelkie eleganckie standardy nowoczesnego telefonu. A jednak wszystkie codzienne zagrożenia, jakie może napotkać na swej drodze znosi bez bólu. Do tej pory, w całym moim czterdziestoletnim życiu, nie przeprowadzałem żadnych crash-testów, więc nie ukrywam, że ten wiązał się z niesamowitą ekscytacją. Każdy z nas ma w sobie małego chłopca, który czasem chce coś rozwalić. Tu, dodatkowo, wiedziałem, że nie poniosę za to żadnych konsekwencji. Wprawdzie nie miałem większości warunków, by zrobić próbę zgodną ze standardem militarnym MIL-STD-810, o jaki oparty jest telefon, ale i tak odtworzyłem sytuacje realne i codzienne.

Autor: Michał Dziadosz
Spostrzegawczy czytelnicy z pewnością zauważą niespójność dat pomiędzy tą na ekranie telefonu, a tą na datowniku zegarka. Był 28 dzień maja 2019, a do Warszawy zbliżała się powodziowa fala kulminacyjna, więc tę okoliczność zapamiętam na zawsze. Niestety, datownik na zegarku przeskoczył o dzień wcześniej, a ja tego nie zauważyłem. Za brak spójności przepraszam na samym początku. Cała reszta wydarzyła się naprawdę.

Naprawdę rzucałem tym pięknym telefonem o twardy beton. Naprawdę przetrzymywałem go w piekarniku, a wcześniej w zamrażarce. Naprawdę też znalazł się, na dobry kwadrans, w wodzie. A potem wcale nie trzeba go było wkładać do ryżu. Ten sposób na zawilgoconą elektronikę z pewnością znają wszyscy pro-tipowcy. LG K40 poradził sobie wspaniale z tym sam. Wystarczyło go przetrzeć. Ale po kolei.

Obraz
© materiały własne | Michał Dziadosz

Czym jest standard militarny MIL-STD-810?

Jestem normalnym facetem i nie dysponuję specjalistycznym laboratorium, ani poligonem wojskowym. Choć chyba w poprzednim wcieleniu musiałem mieć jakieś związki z tymi klimatami, bo lubię eksplorować dzikie, puste przestrzenie i mam w swoim warsztacie ciekawe zabawki. Ale mówiąc całkowicie serio, najczęściej nasz telefon narażony jest:
a) Na upadki.
b) Na to, że wpadnie do wody.
c) Na wysokie temperatury latem.
d) Na mróz zimą.

Rzadziej na zapylenie, chyba, że pracujemy w trudnych warunkach. Ale kto by w pracy wyciągał telefon? No, chyba że, tak jak moja, wiąże się ze zniszczeniem go. Smartfon LG K40 nie został jednak zniszczony. Dzielnie przetrwał wszystkie moje próby. Lekko się obił, ale nie ma w tym nic dziwnego.

Jak odniosłem się do konkretnych wymogów standardu militarnego MIL-STD-810 ? Nie odniosłem się. To miał być zwykły test wytrzymałości. Sprawdziłem telefon w takich warunkach, jakie miałem pod ręką. Odniosę się więc teraz, już po fakcie. Oto niektóre z wymogów, wyżej wymienionego, standardu militarnego:

  • Niskie ciśnienie - wysokość 4572 m n.p.m. przez 90 minut. Tego akurat nie mogłem sprawdzić, gdyż w pobliżu nie znajdowała się żadna górka. Ale umówmy się, że jeśli ktoś wybiera się na Mont Blanc albo Kilimandżaro, to raczej bierze ze sobą specjalistyczny sprzęt, który kosztuje 10 razy tyle.
  • Wysoka temperatura - przetrzymywanie telefonu w temperaturze 63 stopni Celsjusza, przez około 5 h. Tę próbę zmodyfikowałem, wkładając smartfona na kwadrans do piekarnika. Za to temperaturę podniosłem do 65 stopni.
  • Wysoka temperatura - funkcjonowanie telefonu w powietrzu o temperaturze 43 stopnie Celsjusza przez około 3 h. Jestem absolutnie pewien, że ten test LGK40 przetrwałby gorące lato bez problemu. Dlaczego? Bo po kwadransie spędzonym w 65 stopniach był prawie chłodny.
  • Niska temperatura - działanie telefonu w temperaturze -21 stopni Celsjusza, przez około 4 godziny W zwykłej zamrażarce nie ma aż -33 stopni. Ale po kwadransie spędzonym w -18 nawet o 1 procent nie spadło nawet naładowanie baterii. Telefon wystarczyło przetrzeć.
  • Deszcz - opad wody z wysokości przynajmniej 1 metra, przez 15 minut Tę próbę wykonałem podręcznikowo, bo akurat padało. W końcu nadchodząca fala powodziowa nie wzięła się znikąd.
  • Wilgotność - telefon umieszczony w komorze o wilgotności 55% przez 24 godziny. Tamtego dnia wilgotność powietrza wynosiła 90%. Ten test więc wykonywał się sam.
  • Zanurzenie - telefon powinien być zanurzony w wodzie tak, by jego najwyższy punkt znajdował się 1 metr pod powierzchnią i tak przez 30 minut. Mój basen akurat był w remoncie. Podobnie jak lądowisko dla helikoptera. Żartuję. Nie mam basenu, ani helikoptera. Po prostu zanurzyłem telefon w dzbanku. W jakich sytuacjach może zdarzyć się realny problem? Gdy urządzenie wpada nam do wanny albo do zlewu. Wówczas jednak wyciągamy je po sekundzie i z przestrachem sprawdzamy czy działa. Myślę, że z LG K40 pozbędziemy się wszelkich lęków.
  • Uderzenie - upadek telefonu z różnych wysokości - maksymalnie 122 cm, na drewnianą podłogę o grubości około 5 cm Tu pojechałem nawet dalej niż standard militarny i zrzuciłem LG K40 na beton. Trochę się obił, ale działa.

Test właściwy
Od razu mówię, że NIE potraktowałem telefonu bezpośrednim działaniem palnika gazowego. Ten na zdjęciu jest tylko dla ozdoby. Po prostu malowniczo wyglądał, a ponieważ jest u mnie jednym z podstawowych sprzętów biwakowo-kuchennych, stwierdziłem, że zrobię mu pamiątkowe zdjęcia.

A jak konkretnie potraktowałem LG K40?

Normalny deszcz
Tego dnia, na szczęście, padało. Normalnie jestem raczej zły z tego powodu, ale tym razem było odwrotnie. Choć to określenie jest właściwie dość łagodne, bo deszcz walił z nieba jak szalony. Ale akurat na czas testu można powiedzieć, że przybrał normalny tryb. Telefon został umieszczony pod gołym niebem na dobry kwadrans. Po tym czasie działał bez najmniejszego problemu.

Obraz
© materiały własne | Michał Dziadosz
Obraz
© materiały własne | Michał Dziadosz

Pełne zanurzenie
Skoro deszcz mu nie zaszkodził, przynajmniej wiedziałem, że mam pewne podstawy do podjęcia kolejnej próby. Ale obawiałem się jej. Jestem z czasów, gdy piosenkarka Kayah, na teledysku do utworu „Jakajakayah”, wrzucała telefon do szklanki i cała Polska wiedziała, że to prawdopodobnie zakończyło jego żywot. Byłem bardzo ciekaw efektów. Czy z LG K40 stanie się to samo? Kwadrans w pełnym zanurzeniu nie wzruszył go. Potrzebował czasu, by samodzielnie pozbyć się wilgoci, co było widać po samoczynnie suszącym się ekranie, ale poza tym, wszystko w porządku. Od razu mówię, że zegarek zmienił swoją pozycję, bo obsunął się w trakcie procesu i musiałem go poprawić. Poza odmienną datą i pozycją, wszystko się zgadza.

Obraz
© materiały własne | Michał Dziadosz
Obraz
© materiały własne | Michał Dziadosz

Mróz -18 stopni
Emulacja mroźnej zimy odbyła się w klasycznej zamrażarce. LG K40 przeleżał w temperaturze -18 stopni, a po całym procesie był jak silnik Mercedesa 200D – niezniszczalny. Gdyby przeleżał parę dni, pewnie by się tylko rozładował. Ale nie było czasu sprawdzać.

Obraz
© materiały włąsne | Michał Dziadosz
Obraz
© materiały włąsne | Michał Dziadosz

Skwar 65 stopni
Wkrótce lato, a wraz z latem upały. Wielu z nas zetknęło się z problemem telefonu, który odmawiał współpracy, gdy było za gorąco. LG K40 został włożony do piekarnika na kwadrans. Temperatura – 65 stopni, czyli więcej niż w standardzie militarnym. Po teście działał tak, jak przed.

Obraz
© materiały własne | Michał Dziadosz
Obraz
© materiały własne | Michał Dziadosz
Obraz
© materiały własne | Michał Dziadosz

Upadek z 1 m
Tę zabawę zostawiłem na sam koniec. Byłem bowiem pewien, że telefon jej nie przeżyje, a chciałem wykonać test w jak najszerszym spektrum różnych prób. Z wysokości 1 m zrzuciłem LG K40 na goły beton. Coś tam się przestawiło na ekranie, ale telefonowi nic się nie stało. Nic, poza drobnymi obtłuczeniami z tyłu. Ale nie spodziewałem się niczego innego, szczerze mówiąc. Zwykle i tak nosimy smartfona w etui. Choćby z higienicznych względów. Myślę jednak, że skoro urządzenie przetrwało realny upadek i po teście działało bez zarzutu, w etui będzie już bezpieczne w 200%.

Podsumowanie

Jestem szczerze zdziwiony. Myślałem, że LG K40 nie przetrwa tych prób. Smartfon za niecałe 800 zł (bez promocji) ze standardem militarnym? Jasne. Tymczasem po wszystkim, co przeszedł, spokojnie można korzystać z niego dalej. Umówmy się jednak, że zwykle tego typu ekstremalne okoliczności nie są zmienne z taką intensywnością. LG K40 był poddawany próbom jedna po drugiej, bez wytchnienia, więc można by dodać kolejny akapit o „poddaniu telefonu zmiennym warunkom”.

Po wszystkim sprawdziłem działanie przycisków umieszczonych na obudowie – działały bez zarzutu. Wpiąłem słuchawki i odtworzyłem przypadkowo wybrany utwór – żadnych problemów (po kwadransie w wodzie, przygodzie z piekarnikiem i zamrażarką oraz upadku). Zrobiłem kilka zdjęć – wszystko działa, jak przed testem. Wnioski? To nowoczesny, dobry telefon, za rozsądną cenę, a po wszystkim okazuje się, że także wytrzymały. A czy wytrzymałość smartfona jest ważna? Na to pytanie może sobie odpowiedzieć każdy, kto choć raz upuścił urządzenie, zmieniał pękniętą szybkę lub ekran, z zapartym tchem sprawdzał, czy urządzenie wytrzymało przypadkowe zanurzenie w wodzie i zimą odkrył, że 100% baterii w godzinę zmieniło się na 15%.

Zdjęcia wykonanie smartfonem LG V40. Autor: Michał Dziadosz.

Advertisement
Źródło artykułu:Materiał Partnera
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)