Grecja chce kupić Apache z USA. Część trafi na "kanibalizację"

Greckie siły zbrojne rozpatrują zakup dwóch partii śmigłowców AH-64D - po 15 sztuk każda. Zakup miałby zostać zrealizowany w ramach programu Excess Defense Articles (EDA) Grecja, co - jak czytamy - oznacza, że Ateny pokryją koszt samych maszyn i transportu. Wstępnie zgodę wyraził już grecki sztab generalny, jednak potrzebna jest jeszcze akceptacja amerykańskiego urzędu współpracy obronnej.

Plan nie ma na celu wyłącznie wzmocnienia potencjału, ale przede wszystkim utrzymanie sprawności obecnej floty. Kluczowym wyzwaniem są braki części zamiennych, które utrudniają bieżące serwisowanie. Dlatego część egzemplarzy miałaby zostać przeznaczona na "kanibalizację", aby zabezpieczyć ciągłość eksploatacji.

Greckie wojsko dysponuje obecnie 28 śmigłowcami Apache. Z tego 19 to starsza wersja AH-64A, a dziewięć to nowsze AH-64D. Utrzymanie tak zróżnicowanej floty wymaga stabilnego dostępu do komponentów, co – jak sygnalizują źródła – stało się problemem operacyjnym.

Model EDA jest korzystny kosztowo, bo obejmuje sprzęt wycofywany z armii USA. To oznacza krótszy czas pozyskania i niższą cenę, ale także konieczność rywalizacji o dostępne egzemplarze. Według informacji przytaczanych przez serwis Zona Militar, ostateczna decyzja w Atenach jeszcze nie zapadła.

Dyskusja o śmigłowcach wpisuje się w szerszy plan modernizacji. Wcześniej Grecja miała porozumieć się z Włochami w sprawie wykupu większej liczby używanych fregat FREMM. Taki kierunek ma ograniczać koszty, a jednocześnie szybko uzupełniać zdolności.

Jeśli USA zatwierdzą transfer, pierwsza partia 15 AH-64D mogłaby trafić do Grecji jako wsparcie dla już latających maszyn, a kolejna uzupełniłaby bank części. Priorytetem pozostaje przywrócenie pełnej gotowości operacyjnej istniejących Apache i stabilizacja łańcucha dostaw podzespołów.