Legalne MP3, czyli artyści kontra internet

Od dawna cierpię na dziwną przypadłość, która przez moich znajomych – zwłaszcza w dobie internetu – jest zupełnie niezrozumiała. Lubię kupować oryginalne płyty.

Legalne MP3, czyli artyści kontra internet
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

21.09.2011 | aktual.: 21.09.2011 11:48

Wtedy częściej się uśmiecham i jestem milszy dla otaczających mnie ludzi. Proceder kupowania płyt trwał w najlepsze gdy miałem urządzenia z napędem CD –. komputer, czy odtwarzacz w salonie. Nie przeszkadzało mi nawet to, że niemal momentalnie odkładałem ją na półkę i ściągałem z internetu nielegalną wersję legalnie zakupionego krążka. Tak było wygodniej. Po co zgrywać krążek, kompresować go samodzielnie, skoro przy łączu 20 Mb/s ściągnięcie otagowanych już plików z elegancką okładką zajmie trzy razy mniej czasu. Ale mniejsza o to.

Pewnego dnia zorientowałem się, że jedynym urządzeniem, z którego odtwarzam muzykę jest telefon komórkowy. A do niego w żaden rozsądny sposób nie można włożyć płyty CD. Napędów w komputerze jak i notebooku nie używałem od miesięcy i prawdopodobnie porosły one pajęczynami, zaś odtwarzacz w salonie już dawno się zepsuł. Ta myśl dopadła mnie, kiedy stałem skonfundowany we własnym mieszkaniu z nową płyta O.S.T.R. w ręku i wciąż zastanawiałem się jak ją odtworzyć.

Hasłem Muzodajni, serwisu spokrewnionego z siecią Plus jest dosyć przekonujące hasło "Portal z najtańszą muzyką w Sieci". W tłumaczeniu bardziej konkretnym oznacza, że za SMS za 8 zł możemy miesięcznie pobrać 2. legalnych kawałków. Jest tylko jeden warunek – musisz być klientem Plusa, zaś utwory będą zabezpieczone znienawidzonym DRM. Nie jest to najwygodniejsze rozwiązanie, ale trzeba przyznać ze 8 zł za 25 numerów to dobra cena. A co, gdy korzystasz z innej sieci niż Plus? 25 utworów co miesiąc przez cały rok za 96 zł, 100 za 192 zł i 250 za 288 zł. W przeliczeniu na pliki MP3 – od 32 gr za utwór w opcji za 96 zł, aż do niecałego grosza, gdy wydamy kwotę 288 zł. To bardzo dobra oferta, a przy tym pliki nie są zabezpieczone DRM. Oczywiście nie ma rzeczy idealnych i stwierdzenie, że Muzodajnia ma dużą bazę wykonawców to gruba przesada. Jeżeli jednak lubisz coś z pogranicza popu, jest duża szansa, że oferta Muzodajni przypadnie ci do gustu.

iplay.pl

Na strony iplay trafiłem nieco naokoło przeglądając profil Łony na Facebooku. Chciałem gdzieś kupić jego nowy singiel, ale w sposób, który nie zmusi mnie do przemieszczania się gdziekolwiek. Klik klik, konto założone, rozpoczynamy zakup. Tu zaczął się problem, bowiem za kawałek wyceniony na 2 zł musiałem zapłacić 10. więcej. To efekt systemu rozliczeń stosowanego przez iplay. Oczywiście pozostałe pieniądze wciąż pozostają do wykorzystania na kolejne numery. Pobrane pliki są w formacie MP3, zaś iplay odpuścił sobie zabezpieczanie ich systemem DRM. W pomocy wspomina jednak, że pliki WMA dostępne w serwisie mogą mieć wspomniane ograniczenia. Wybór artystów podobnie jak w serwisie Muzodajnia, nie jest zbyt duży. Ovi Music wciąż pozostaje niedościgniony.

Sound Park to miejsce, w którym odnajdą się fani rapera O.S.T.R., Luxtorpedy, czyli projektu Litzy (Kazik na Żywo, Acid Drinkers) oraz... Ich Troje. Choć artystów jest niewielu, zaś przekrój muzyczny budzi zdziwienie, Sound Park jest z pewnością godny uwagi. Po pierwsze ceny. Najnowszy album łódzkiego rapera można nabyć za jedyne 7 zł, podczas gdy EMPIK za fizyczny nośnik żąda od nas niemal 3. zł. Nie wszyscy artyści są na tyle łaskawi dla swoich fanów, bowiem wspomniany Litza wycenił swoje dzieło na niemal 20 zł. To więcej, ale wciąż stanowczo taniej i przede wszystkim wygodniej, niż wycieczka do sklepu.

PROSTO

Jeżeli jesteś jednym z wielu młodzieńców w bluzie z napisem PROSTO z pewnością już od dawna wiesz tym sklepie, dlatego możesz przestać czytać. Jeżeli nie wiesz co to PROSTO, prawdopodobnie nie interesujesz się hip hopem, a ten tekst nic nie zmieni, więc też możesz przestać czytać. Abstrahując od muzyki oferowanej w sklepie PROSTO, trzeba przyznać że ekipa odpowiedzialna za ten projekt wykazała się dużymi pokładami rozsądku. Można tam kupić zarówno muzykę na CD, jak i w formacie MP3 oraz WAV, gdy starty tego pierwszego zaczynają cię mierzić. Największą zaletą sklepu są ceny. 7 zł za album to norma, zaś za 1. zł dostaniemy już wspomniane pliki WAV.

Bandcamp

Choć nie jest to polska witryna, warto o niej wspomnieć. Skupia wokół siebie wielu artystów niezależnych, czyli takich, którzy nie mają podpisanego kontraktu z wytwórnią. Nie oznacza to jednak, że jest to coś niższej kategorii, o czym może świadczyć m.in. obecność dosyć już znanego Dub FX. Jeżeli chodzi o formę, w mej opinii jest ona bliska idealnej. Mamy dostęp do wszystkich materiałów, które można słuchać bez limitu w wysokiej jakości i nikt nie domaga się pieniędzy. Chcesz pobrać plik MP3. Wtedy musisz już zapłacić, ale to akurat jestem w stanie sobie wytłumaczyć. W przypadku Dub FX i ekipy, czyli CONVOYUNLTD przyczepić można się do cen. 13 € za album, którego nie mogę fizycznie trzymać w ręku to nieco za dużo. Jednak cała reszta powinna być przykładem dla polskich serwisów, które najczęściej udostępniają odsłuch 30 sekund w kiepskiej jakości.

Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: "Chrome szybszy niż jego użytkownicy"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (34)