Łatwe prasowanie - urządzenia, które zastąpią żelazko
Prasowanie koszuli zaczynaj od kołnierzyka. Dostosuj temperaturę stopy żelazka do rodzaju tkaniny. Sprawdzaj metki. To prasuj po lewej stronie, tamto po prawej. To spryskaj wodą. Tego nie prasuj z parą. Komu potrzebna jest taka wiedza i czy jest ona do "wkucia na blachę"? A może by coś nas zastąpiło?
Na rynku jest kilka urządzeń, które są na tyle zautomatyzowane, by całkowicie lub częściowo zastąpić nas w prasowaniu. Nie są one tanimi urządzeniami, a ich zakup nigdy się nie zwróci, chyba że założymy firmę prasującą. Opłacalne mogą być także jeśli oddajemy nasze rzeczy do pralni, by tam zostały wyprasowane lub jeśli zatrudniamy do tego pomoc, przynajmniej raz w tygodniu. Obie praktyki w Polsce są mało popularne, dlatego wracamy do punktu wyjścia. Posiadanie robota prasującego zaoszczędzi nasz czas, nerwy i kręgosłup, ale nie pieniądze. Zobaczmy jednak co można kupić na rynku, szczególnie, że automatyzacja prasowania będzie za chwilę podobnie powszechna jak roboty odkurzające.
Dressman Siemens
Swojego czasu testował go Ryszard Kalisz na swoich dużych koszulach w jednym z programów telewizyjnych. Dressman uprasuje i odświeży, ale tylko górną część garderoby. Rozmiar się dla niego nie liczy, poradzi sobie zarówno z 36. jak i z 52. Wystarczy założyć na niego ubranie nacisnąć guzik i chwilę zaczekać - urządzenie napompuje się, a po chwili zadzwoni, że praca skończona.
Siemens pomyślał także o tych którzy chcą tylko odświeżyć bluzkę lub marynarkę. Dostępny jest program, który pozbędzie się nieprzyjemnego zapachu i rozprostuje całodzienne zagięcia, dzięki czemu nie musimy wcześniej prać danego ubrania. Zdarza się, że zależy nam, by koszula szybko wyschła - owszem, można użyć kaloryfera, który ją pogniecie lub suszarki, która ją przepali. Można jednak ustawić właściwą funkcję w Dressmanie. Szkoda tylko, że nie radzi sobie ze spodniami.
Szafa LG Tromm Styler
A gdyby tak można było powiesić rzeczy do szafy i wyjąć je już uprasowane? To możliwe. Taki pomysł zrealizowała firma LG. Ten elektroniczny mebel wygląda jakby był zrobiony z lakierowanej płyty MDF. Można w nim trzymać ubrania i nie tylko. Powieszona odzież zostaje odprasowana po włączeniu właściwego programu - ciepła para wodna świetnie rozprostowuje zagniecenia. Dzięki niej materiały można szybko odświeżyć. Jedyne co trzeba zrobić, to powiesić ciuchy na wieszaku, włączyć właściwy tryb i chwile potem ubrać się w świeże i proste rzeczy.
Deska Battistella
Wygląda zupełnie zwyczajnie, chociaż ma kilka niezwyczajnych funkcji. Fachowo nazywa się stołem prasowalniczym. Jest urządzeniem chromowanym, którego powierzchnię można podgrzać. Dzięki tej możliwości nie musimy prasować warstwy materiału z dwóch stron.
Załóżmy, że chcemy by ściereczka kuchenna była idealnie płaska z każdej strony. Zwykle musimy przejechać ją żelazkiem z obu stron, by osiągnąć taki efekt. Używając podgrzewanej deski możemy zapomnieć o takiej czynności.
Battistella wciąga powietrze po powierzchni blatu. Co to daje? To przydatna możliwość, gdy prostujemy materiały lejące się, które normalnie spadałyby z deski. Zasysanie działa po prostu jak trzecia ręka przytrzymująca tkaninę na właściwym miejscu.
Nadmuchiwanie natomiast działa w dwojaki sposób. Z jednej strony stawia lekki opór do naszego dociskania ubrania żelazkiem. Tym samym poprawiając jakość prasowania. Z drugiej strony wydmuchiwane ciepłe powietrze dostaje się do włókien tkaniny, prasując ją od środka a nie tylko paląc powierzchownie, jak dzieje się to w przypadku samego prasowania. Pomysł na urządzenie jest fajny, jednak jest to sprzęt tylko uzupełniający żelazko, a nie zastępujący je.
Tubie
To urządzenie sprzedaje się na świecie głównie do zastosowań przemysłowych, jednak świetnie sprawdzi się także w domach. Wygląda jak siedzenie krzesła na kółkach a działa podobnie jak Dressman - trzeba założyć na niego ubranie i włączyć. Jednak w przeciwieństwie do urządzenia marki Siemens to prasuje zarówno górną część garderoby, jak i dolną.
Szacuje się, że wyprasowanie koszuli "na lotnisko" zajmuje mu od 4 do 5 minut. Dwa razy krócej niż mi, a robię to w miarę sprawnie. Koszt takiego jednego prasowania to koszt prądu, który wynosi około 1. groszy. Może pracować po 10 godzin dziennie i się nie męczy. Czy ty dasz radę ślęczeć tyle przy desce do prasowania?
Miejmy nadzieję, że podobne urządzenia niedługo staną się na tyle powszechne, że stanieją. Na razie są za drogie na polską kieszeń, a na innowacyjne rozwiązania Polacy często reagują negatywnie. Dlatego to jeszcze chwilę zaczekamy, aż zaczniemy oglądać maszyny prasujące w domach.