"Latający czołg" polskiej armii - Mi‑24
"Diabelski rydwan", "Latający czołg", "Garbus", "Hokej", "Krokodyl" - rzadko który sprzęt wojskowy doczekał się tylu nazw, co śmigłowiec Mi-24. To, że został zaprojektowany w dawnym ZSRR, nie oznacza, że nie jest on jedną z najlepszych konstrukcji jakie widział świat. Mi-24, będący także na wyposażeniu polskiej, armii może operować praktycznie w każdych warunkach, w każdym miejscu na świecie, a do tego jest wyjątkowo skuteczną maszyną bojową, na tyle skuteczną, że na jej zakup zdecydowało się 50 państw.
Mi-2. to ciężki śmigłowiec zaprojektowany w biurze Michaiła Mila na przełomie lat 60. i 70. ubiegłego wieku. Co ciekawe, dzięki możliwości przewożenia ośmiu osób w części transportowej, helikopter nie ma odpowiednika w żadnej z armii świata. Śmigłowiec okazał się na tyle dobry, że na jego podstawie powstały nowsze konstrukcje jak Mi-35M i Mi-24 Super Hind, mimo że produkcję pierwotnej wersji zakończono w roku 1989.
Podstawowym zadaniem Mi-2. jest wsparcie piechoty, eskorta sił desantowych, a także możliwość szybkiego desantu niewielkich grup żołnierzy, np. komandosów. Podczas walk w Afganistanie, jednym z głównych zadań śmigłowca było odnajdywanie miejsc, z których atakowali Talibowie i unieszkodliwienie przeciwnika. Miał on też wspomagać piechotę podczas silnego ostrzału i świetnie sprawdzał się w tej roli. To właśnie poprzez te misje Mi-24 zyskał tytuł „latającego czołgu”. Do tej nazwy przekonuje również jego opancerzenie. Kadłub pokryty jest pancerzem o grubości minimum 0,5 cm (w niektórych miejscach ponad 1 cm), a przednie szyby wykonane są z tworzywa odpornego na strzały z karabinów maszynowych. Charakterystyczny przód śmigłowca wynika z faktu, że poniżej stanowiska pracy pilotów umieszczono bojowe stanowisko strzeleckie z działkiem. Co ciekawe, stanowisko strzeleckie wyposażone jest w niezbędne elementy sterujące Mi-24 – w przypadku braku możliwości sterowania maszyną przez pilotów, stery może przejąć strzelec.
Mi-2. nie jest mistrzem osiągów. Rozpędza się do prędkości 270 km/h i może przewieźć tylko 1,5 tony ładunku. Wynika to z założeń konstrukcyjnych, ale także z faktu zastosowania niezbyt mocnych silników. Zespół napędowy śmigłowca Mi-24 składa się z dwóch silników turbowałowych TW3-117MT (o mocy 2200 KM każdy) i silnika pomocniczego AI-9W. Silniki są jednak na tyle silne, aby bez najmniejszego problemu radzić sobie w warunkach rozrzedzonego powietrza wysokogórskiego. Tam, gdzie wiele innych konstrukcji odmówiłoby posłuszeństwa z racji braku wystarczającej ilości tlenu, silniki Mi-24 pracują bez problemu.
Mi-2. jest odporny na atak broni chemicznej. Dzięki wyposażeniu go w instalację pneumatyczną, zarówno w kabinie pilotów, jak i w przedziale „pasażerskim” utrzymywane jest podwyższone ciśnienie. Dzięki temu do wnętrza maszyny nie przenikają gazy bojowe. Dodatkowo, śmigłowiec wyposażony jest w system rozpoznawania „obcy-swój”, system wykrywania opromieniowania wiązką radarową, czy też automatyczny system powiadamiania głosowego o nieprzewidzianych sytuacjach jak np. pożar, czy wszelkie usterki.
Śmigłowiec Mi-2. jest całkiem nieźle uzbrojony. Uzbrojenie w jego przypadku dzieli się na stałe, oraz podwieszane pod skrzydłami. Na dziobie zamontowano czterolufowy karabin maszynowy JaKB-12,7, który w teorii może wystrzelić 5000 pocisków na minutę. W teorii, ponieważ zasobnik zawiera zaledwie 1500 nabojów. Pod skrzydłami można natomiast podwiesić przeciwpancerne pociski kierowane, rakiety niekierowane, bomby i zasobniki strzeleckie. Elementem uzbrojenia jest również granatnik AGS-17.
Śmigłowce Mi-2. spotkamy na wyposażeniu 49. Pułku Śmigłowców Bojowych w Pruszczu Gdańskim i 56. Pułku Śmigłowców Bojowych w Inowrocławiu.