Kuriozalna sytuacja. Dwie osoby miały ten sam numer
Taka historia wydarzyła się po raz pierwszy. Dwie osoby w Polsce miały ten sam numer - w tym samym czasie. Każdy użytkownik należał do innej sieci. Zaskoczeni byli nawet operatorzy.
14.01.2019 11:06
Niebezpiecznik opisał historię abonenta T-Mobile, którego numer… funkcjonował również w sieci Play. Wykręcając go można było się dodzwonić do dwóch różnych osób. O tym, kto powie "słucham", zależało z jakiej sieci wykonywało się połączenie. Czasami więc np. SMS z banku mógł przyjść do właściwego odbiorcy, a czasami trafić do drugiej osoby.
Co ciekawe, na początku operator nie mógł uwierzyć w całą historię. Dopiero kiedy wykręcił feralny numer, okazało się, że mężczyzna mówił prawdę.
"Musiałem zablokować dostępy i uwierzytelnianie numerów komórkowych między innymi w banku. Prywatnie, rodzina musi do mnie pisać maile, bo nie ma ze mną kontaktu. Muszę zablokować dostęp do wielu usług firm zewnętrznych" - relacjonował Niebezpiecznikowi swoją historię.
Jak tłumaczy Niebezpiecznik, do całej sytuacji doszło najprawdopodobniej dlatego, że kobieta, która stała się drugą właścicielką numeru, przeniosła swój z Orange do Play. Wówczas operatorzy przyznają numer tymczasowy, aby dało się z niego korzystać, kiedy trwa cała procedura. Sęk w tym, że najprawdopodobniej - bo nikt pewności nie ma - przez przypadek ktoś wpisał istniejący numer użytkownika T-Mobile jako jeden z tych awaryjnych. Stąd całe zamieszanie. Zawinił "czynnik ludzki", a przynajmniej wiele na to wskazuje.
Cała historia ma szczęśliwe zakończenie, bo numer należy już wyłącznie do prawowitego właściciela. Pocieszające jest również to, że gdyby ktoś trafił na podobny problem w przyszłości, operatorzy mogą już wiedzieć, co się stało. Wygląda na to, że wcześniej do podobnych zdarzeń nie dochodziło, a przynajmniej nikt o tym nie wiedział.
Przy tej okazji przypominamy, by co jakiś czas upewniać się, że nasza karta SIM działa i funkcjonuje. Złodzieje przejmują kontrolę nad kontem bankowym ofiar, ponieważ podszywają się pod nie u operatorów telefonicznych. Dysponując fałszywym dowodem osobistym, a nawet upoważnieniem notarialnym, wyrabiają w salonach duplikaty kart SIM. Dysponując numerem telefonu ofiary sprawiają, że przejmują przychodzące kody SMS-owe potwierdzające transakcje. Gdy złodzieje wejdą w posiadanie duplikatu, telefon ofiary się wyłącza - to znak, że przestępcy przełączyli się na pozyskaną kartę SIM. W mniej niż godzinę czyszczą konto.