Chiński lądownik Chang'e 4 pokazał nowe zdjęcia. Tak wygląda "ciemna strona" Księżyca

Chińczycy dostarczyli serię kolejnych zdjęć "ciemnej strony" Księżyca. Wykonał je chiński lądownik Chang'e 4 oraz łazik księżycowy Yutu 2. Ich zadaniem jest dostarczyć informacji o regionach Księżyca, które nie zostały jeszcze nigdy przebadane.

Chiński lądownik Chang'e 4 pokazał nowe zdjęcia. Tak wygląda "ciemna strona" Księżyca
Źródło zdjęć: © CNSA / CLEP
Arkadiusz Stando

17.08.2019 | aktual.: 17.08.2019 11:37

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

3 stycznia 2019 roku Chang'e 4 wylądował na powierzchni Księżyca. To był wielki dzień dla Chińskiej Narodowej Agencji Kosmicznej. Jako pierwsi w historii ludzkości posadzili maszynę na niewidocznej z Ziemi części Księżyca. Teraz pokazują nam kolejne zdjęcia.

Misja nie była prosta z wielu powodów technicznych. Wymagała wielkich przygotowań, w tym wysłania satelity telekomunikacyjnego Queqiao (inaczej Chang'e 4R) w punkt libracyjny L2. W przeciwnym wypadku, komunikacja radiowa z lądownikiem i łazikiem byłaby niemożliwa. Fale rozbijałyby się o powierzchnię Księżyca, a więc musiały przebiegać na około.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/4] Źródło zdjęć: © CNSA / CLEP

Chang'e 4 przetrwał już 8 Księżycowych dni

Jeden dzień na Księżycu trwa znacznie dłużej, niż na Ziemi. Ten czas odpowiada mniej więcej dwóm tygodniom na naszej planecie. Chińskie roboty nie są w stanie pracować przez cały ten czas. Są zasilane przez energię słoneczną, a więc potrzebują też chwili na ładowanie.

I ta chwila może trwać nawet pół księżycowego dnia - w przypadku łazika Yutu 2, to dokładnie 6 ziemskich dni. Przez pozostały okres maszyna przemieszcza się po powierzchni Księżyca, wykonuje zdjęcia oraz dokonuje serii badań za pomocą detektorów neutronowych czy spektrometrów.

W ciągu 8 dni księżycowych (nie dni ziemskich), łazik Yutu 2 przebył aż 271 metrów. To znacznie więcej, niż zakładano. Chińczycy stawiali na 3 dni księżycowe, a maksymalnie na 3 miesiące ziemskie. Tymczasem Yutu-2 dzielnie przesuwa się o około 30-40 metrów każdego księżycowego dnia.

Obraz
© Phil Stooke

Natomiast w ciągu nocy, maszyna przestaje całkowicie pracować. I nie chodzi tu wcale o brak energii. Księżycowe noce są okrutnie zimne i niebezpieczne. Chińczycy byli pełni niepokoju, czy łazik Yutu 2 poradzi sobie z przetrwaniem chociaż jednego 14-dniowego okresu mrozu.

Podczas pierwszej księżycowej nocy, Yutu 2 zmierzył się z temperaturą -190 stopni Celsjusza. Przykładowo, w takich warunkach dochodzi już do wrzenia tlenu.

Poniżej schemat, przedstawiający rozmieszczenie satelitów komunikacyjnych w obrębie Księżyca i Ziemi.

Obraz
© Wikimedia Commons CC BY

Czego Chińczycy szukają na Księżycu?

Jak twierdzą Chińczycy, głównym projektem misji Chang'e jest budowa bazy, a następnie zasiedlenie Księżyca. Pierwsza sonda wraz z łazikiem ma nie tylko przeanalizować skład chemiczny powierzchni, ale także znaleźć odpowiednie miejsce na budowę bazy schronienia dla ludzi. Z kolei ta ma zostać stworzona w całości przez... roboty.

Sporo mówi się o odkrywaniu, badaniach i zasiedlaniu Srebrnego Globu, ale rzeczywisty cel Chin może być zupełnie inny. W księżycowym regolicie mogą znajdować się ogromne ilości pierwiastka, a właściwie izotopu, który zasiliłby ziemskie elektrownie nawet na 10 tysięcy lat. I to wraz z rosnącym zapotrzebowaniem na energię.

Komentarze (271)