Kryzys klimatyczny w Polsce? Komisja sejmowa odrzuca uchwały opozycji

Kryzys klimatyczny w Polsce? Komisja sejmowa odrzuca uchwały opozycji

Kryzys klimatyczny w Polsce? Komisja sejmowa odrzuca uchwały opozycji
Źródło zdjęć: © WP.PL | Karolina Modzelewska
Karolina Modzelewska
08.01.2020 15:55, aktualizacja: 09.01.2020 00:24

Stan kryzysu klimatycznego i ogłoszenia alarmu klimatycznego. Z takimi propozycjami uchwał do Komisji Ochrony Środowiska przyszli posłowie opozycji. Obie zostały odrzucone. - Ustawodawca to nie rozhisteryzowana nastolatka - odpowiadała Anna Paluch z PiS.

W środę 8 stycznia Komisja Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa (OSZ) rozpoczęła pierwsze czytanie poselskiego projektu uchwały w sprawie stanu kryzysu klimatycznego i uchwały w sprawie ogłoszenia alarmu klimatycznego.

Powód wydaje się oczywisty. To chęć zwrócenia uwagi na dramatyczny stan klimatu w Polsce. Ostrzeżenia ONZ, dotyczące negatywnych skutków rosnących stałych temperatur, dotyczą w końcu także naszego kraju.

Kryzysu brak

Projekty wzywały Radę Ministrów do wszczęcia natychmiastowych działań antykryzysowych w zakresie zmian klimatycznych, zanieczyszczonego powietrza czy ubóstwa energetycznego. O ile Koalicja i Lewica wyraziły chęć współpracy w stworzeniu wspólnej uchwały, o tyle pozostali posłowie przejawiali negatywne nastawienie wobec omawianych propozycji.

Anna Paluch, posłanka PiS i wiceprzewodnicząca OSZ, dosadnie podkreśliła nastawienie komisji słowami: "Ustawodawca to nie rozhisteryzowana nastolatka".

Dodała, że treść złożonych projektów wskazuje na to, że ich autorzy po prostu nie znają treści rządowego programu w tym zakresie i niewiele wiedzą o podejmowanych działaniach. Jej zdaniem projekty są oderwane od realiów polityki rządu.

Emocje i przeciwstawne poglądy

W trakcie posiedzenia niektórzy nie potrafili utrzymać emocji pod kontrolą. Padło nawet stwierdzenie "niezrównoważeni młodzi ludzie" pod adresem niektórych osób z opozycji. Pod szczególnym obstrzałem znaleźli się młodzi politycy związani z Partią Zieloni. Należąca do niej Małgorzata Tracz apelowała, aby nie prowadzić debaty ad personam.

- Wycieczki personalne nie służą wspólnej walce z kryzysem klimatycznym - mówiła Tracz.

W debacie głos zabrał Dobromir Sośnierz należący do partii KORWiN. Był przeciwko proponowanym uchwałom.

- Nie wiem, co miałby oznaczać stan alarmu klimatycznego - przekonywał. - Ziemia się nie oziębi od gadania o niej - dodał.

Z kolei Jan Duda z PiS przekonywał, że w projektach nie ma ani słowa o tym, co jako społeczeństwo robimy i o faktycznych działaniach podejmowanych przez rząd.

- Będę za wnioskiem nieprzyjmowania uchwał w takiej formie. Nie podawajmy danych wybiórczo, a całościowo - zaznaczał.

Czy obecny rząd robi wystarczająco dużo?

Politycy partii rządzącej przekonywali, że obecnie wdrażane programy, czyli m.in. "Czyste Powietrze", "Energia Plus", działania związane z fotowoltaiką, budowaniem farm wiatrowych czy ciepłownictwem powiatowym w dużej mierze pokrywają się z tym, czego oczekują proponujący uchwały. Ich treść to tylko dowód na brak wiedzy o tym, co faktycznie jest robione w sprawie klimatu.

- To próba zamazania bezwładu waszego rządu. To jest wasza wina, 8 lat waszych rządów. Nie próbujcie przekłamywać, a weźcie się do pracy – komentowała Anna Paluch, odnosząc się do okresu rządów koalicji PO-PSL.

Ostatecznie projekty zostały odrzucone (19 posłów było przeciw, za 11). Anna Paluch zapowiedziała, że partia rządząca złoży własny projekt uchwały.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (43)