Kraśnik 2.0. Mieszkańcy Kamesznicy boją się masztu 5G, który będzie masztem 4G
Mieszkańcy Kamesznicy protestują przeciwko budowie nowej stacji bazowej telefonii komórkowej we wsi. Wysłano już 800 indywidualnych protestów do różnych instytucji, a cała sprawa jest dość kuriozalna.
Niedawno w sieci zrobiło się głośno o Kraśniku, mieście, w którym radni próbowali zakazać sieci 5G oraz zdemontować Wi-Fi w szkołach. Wprowadzili nawet uchwałę, która do tego dążyła. Na szczęście, ta absurdalna decyzja rozeszła się echem po całej Polsce. Rozgłos doprowadził do zainteresowania się uchwałą wielu jednostek, a finalnie radni uchylili uchwałę.
Rozwój 5G budzi wśród Polaków wiele strachu i kontrowersji. Tak jak w przypadku każdej kolejnej generacji sieci komórkowej. Teraz mieszkańcy pewnej wsi również chcą zasłynąć w podobny sposób, co radni Kraśnika. Już ponad 800 indywidualnych protestów mieszkańców Kamesznicy trafiło do różnych instytucji, w tym do starostwa powiatowego. Chodzi o budowę masztu telefonii komórkowej pomiędzy ulicami Modrzewiową a Jesionową. Mieszkańcy boją się sieci 5G, ale urzędnicy informują, że stacja będzie korzystać jedynie z 4G.
Protest przeciwko 5G w Kamesznicy - mieszkańcy nie wierzą urzędnikom
"Mieszkamy tu od lat i chcemy tu nadal żyć w spokojnym, ekologicznym środowisku, bez strachu i obaw o własne życie oraz zdrowie. Zatem stanowczo protestujemy przeciwko planom budowy stacji bazowej. Kamesznica leży w kotlinie otoczonej górami. Warunki atmosferyczne mogą spowodować załamanie tych fal. 5G to dodatkowe promieniowanie, niebezpieczne dla świata ludzi, roślin, zwierząt, a nawet mikroorganizmów. Powinniśmy walczyć ze smogiem fal elektromagnetycznych, obniżać normy promieniowania, zmuszać firmy telekomunikacyjne do fizycznego w terenie opomiarowania emisji, a co robimy? Budujemy sieć 5G! Nikt nie przedstawił wiarygodnych badań, a my mieszkańcy Kamesznicy nie chcemy być królikami doświadczalnymi, bo mamy prawo do normalnego życia w spokoju. Zwolennicy tej technologii przekonują, że nie jest ona szkodliwa i nie ma wpływu na ludzkie życie, ale prawdziwy efekt oddziaływania będzie widoczny nie za rok, lecz w odległym czasie, za 20-30 lat. Mając na uwadze dobro swoje i rodziny mówimy stanowcze nie!" - brzmi fragment jednego z pism, cytowany przez portal Beskidzka24.pl.
Na podstawie wniosku złożonego przez inwestora do żywieckiego starostwa dowiadujemy się, że dotyczy on budowy stacji bazowej dla technologii 4G, nie 5G. Procedury urzędowe już trwają i wkrótce konstrukcja zostanie postawiona. Co na to mieszkańcy? Podobno nie wierzą w słowa starostwa i sądzą, że nad ich głowami będzie działać technologia 5G. Oświadczają też, że będą protestować aż do momentu zaniechania planów przez inwestora.