Koronawirus na amerykańskim lotniskowcu. Nawet 5000 marynarzy i lotników wymaga kwarantanny
Na amerykańskim lotniskowcu atomowym USS Theodore Roosvelt odkryto ognisko epidemii koronawirusa SAR-CoV-2. Chociaż zakażeni mają jedynie lekkie objawy, to kapitan statku chce poddać pięciotysięczną załogę kwarantannie.
01.04.2020 14:28
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
USS Theodore Roosvelt stoi w porcie w Guam na północnym Pacyfiku. Kapitan okrętu Brett Crozier prosi teraz o zgodę na wysłanie na kwarantannę większości z pięciotysięcznej załogi lotniskowca. Chce zostawić na pokładzie jedynie 10 proc.marynarzy, którzy będą odpowiedzialni za prawidłową pracę reaktorów atomowych i zwalczanie ewentualnych kryzysów (jak np. pożary).
Informacja o prośbie kapitana Croziera wyciekła do mediów po jego rozmowie z wysokimi oficerami Marynarki Stanów Zjednoczonych. Crozier miał argumentować, że "Ameryka nie jest w stanie wojny i marynarze nie muszą umierać. Jeśli nie zaczniemy działać natychmiast, to możemy stracić nasz najbardziej wartościowy atut, naszych marynarzy".
Zobacz także
Kapitan okrętu chce wysłać jak najszybciej, jak największą część załogi na kwarantannę w dwóch celach: aby ograniczyć rozprzestrzenianie się koronawirusa; i aby jak najszybciej marynarze mogli wrócić do służby na lotniskowcu.
Dowódca amerykańskiej floty Pacyfiku admirał John Aquilino powiedział mediom, że prawdopodobnie nie uda się przeprowadzić kwarantanny pięciotysięcznej załogi w tempie, jakiego by chciał kapitan statku. Admirał przekonywał jednak, że kwarantanna będzie przeprowadzona rotacyjnie w oparciu o dość ograniczone możliwości wyspy Guam. Marynarka Wojenna USA prowadzi rozmowy z władzami Guamu o przekazaniu hoteli pokojowych na potrzeby kwarantanny amerykański marynarzy i lotników.
USS Theodore Roosvelt to atomowy lotniskowiec klasy Nimitz, który wszedł do służby w 1984 roku.