Koronawirus atakuje serce w nietypowy sposób. Sekcje zwłok ujawniają zaskakujące fakty
O tym, że koronawirus uszkadza nie tylko płuca, ale również wiele innych narządów - w tym serce, wiemy od dawna. Sekcje zwłok przeprowadzone na ofiarach w USA ujawniają, że wirus SARS-CoV-2 robi to w inny sposób, niż do tej pory uważano.
23.07.2020 14:12
Koronawirus atakuje nie tylko płuca, ale wiele innych narządów - przestrzegali naukowcy niemalże od początku pandemii COVID-19. Jednym z organów, który może zostać uszkodzony wskutek zainfekowania organizmu jest serce. Naukowcy z LSU Health New Orleans przeprowadzili badania, które wykazały, że wirus SARS-CoV-2 nie wywołuje klasycznej formy zapalenia mięśnia sercowego, a raczej uszkadza komórki w bardzo nietypowy sposób.
Zapalenie mięśnia sercowego objawia się niewłaściwym tętnem i zmniejszoną zdolnością do pompowania krwi. Jak dotąd naukowcy uważali, że zgony sercowe pacjentów zarażonych koronawirusem następowały w wyniku typowej niewydolności serca. Najnowsze badania uczonych z Uniwersytetu Stanowego Luizjany dostarczają natomiast odmiennych informacji.
- Zidentyfikowaliśmy kluczowe poważne i mikroskopijne zmiany, które podważają pogląd, że w przypadku ciężkiej infekcji SARS-CoV-2 następuje typowe zapalenie mięśnia sercowego - mówi dr n. med. Richard Vander Heide, profesor i dyrektor ds. Badań patologicznych w LSU Health New Orleans Medical School. - Chociaż mechanizm uszkodzenia serca w przypadku tej infekcji jest nieznany, mamy kilka teorii, które wymagają dalszych badań i mogą doprowadzić do poszerzenia naszej wiedzy na temat choroby i jej potencjalnych interwencji terapeutycznych - dodaje.
Zespół patologów stwierdził, że w porównaniu do pierwszego wirusa SARS, koronawirus SARS-CoV-2 nie był obecny w komórkach mięśnia sercowego zmarłych. Naukowcy nie zaobserwowali również zamykających się skrzepów krwi w tętnicach wieńcowych.
- Te odkrycia, wraz z poważnie powiększonymi prawymi komorami, mogą wskazywać na ekstremalne obciążenie serca w wyniku ostrej choroby płuc - wyjaśnia dr Sharon Fox, zastępca dyrektora ds. Badań i rozwoju na Wydziale Patologii w LSU Health New Orleans Medical School.
Sekcja zwłok wykonana na 22 pacjentach zmarłych na COVID-19 uważana jest za jedną z pierwszych zgłoszonych w Stanach Zjednoczonych. Miała miejsce w University Medical Center w Nowym Orleanie.
Chcesz śledzić na bieżąco rozwój koronawirusa w Polsce? Sprawdź dedykowaną temu aplikację internetową.
Więcej na temat koronawirusa dowiesz się zapisując na nasz specjalny newsletter.