Kolejna duża kradzież Bitcoinów

Kolejna duża kradzież Bitcoinów

Kolejna duża kradzież Bitcoinów
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
27.11.2013 10:30, aktualizacja: 26.08.2016 14:40

Tam gdzie są pieniądze, znajdą się też i złodzieje. Przy czym nie interesują się oni jedynie konwencjonalnymi środkami płatniczymi. Ostatnio ich uwagę coraz częściej przyciągają Bitcoiny.

Listopad nie był szczęśliwym miesiącem dla firm handlujących Bitcoinami. Bynajmniej nie chodzi tu o ich cenę, która zbliżyła się ostatnio do 90. dolarów za sztukę, ale o to, że wraz ze wzrostem ich wartości, zainteresowali się nimi cyberprzestępcy. W ciągu ostatnich tygodni miały miejsce dwa duże ataki, w których skradziono Bitcoiny, których wartość w chwili kradzieży wynosiła prawie dwa miliony dolarów. Dziś byłyby warte prawie 4,5 miliona dolarów.

Ofiarą pierwszego ataku stała się firma Inputs.io, która świadczyła usługi pośrednictwa w płatnościach Bitcoinami oraz oferowała cyfrowe portfele tej wirtualnej waluty. W rezultacie włamań z 2. i 26 października firma ta straciła 4100 Bitcoinów należących w większości do swoich klientów, które w chwili ataku warte były łącznie około 1,2 miliona dolarów.

Kolejny atak miał miejsce 1. i 17 listopada, kiedy to europejski pośrednik płatności BIPS został najpierw sparaliżowany atakiem DDoS, a później z jego serwerów wyparowało 1295 Bitcoinów wartych wtedy około 650 tysięcy dolarów. BIPS twierdzi, że źródłem ataków była Rosja lub kraje byłego Związku Radzieckiego, a organy ścigania zostały już poinformowane o kradzieży. Jednak prawdopodobieństwo, że właściciele kiedykolwiek zobaczą ponownie swoje pieniądze jest raczej niewielkie – na fali ostatnich wzrostów łupy zostały prawdopodobnie już dawno upłynnione.

Jaki z tego morał? Zarówno Inputs.io, jak i BIPS ostrzegają teraz użytkowników przed przechowywaniem swoich Bitcoinów w portfelach podłączonych do internetu. Co prawda brzmi to dziwnie w przypadku cyfrowej waluty, która funkcjonuje tylko w internecie, ale same Bitcoiny są w rzeczywistości kluczem prywatnym, który można przechowywać w cyfrowym portfelu online lub na jakimkolwiek innym nośniku. Na przykład na urządzeniu nie podłączonym do sieci, co jak się okazuje, jest dużo bezpieczniejszym rozwiązaniem.

- _ Sieciowe portfele są jak zwykły portfel, w którym trzymasz gotówkę. Nie są zaprojektowane do przechowywania dużych sum _ - pisze Kris Henriksen, założyciel BIPS. - _ Należy pamiętać, że ataki nie są skierowane tylko przeciwko nam. Jeśli przechowują państwo większą liczbę Bitcoinów na serwerach osób trzecich, powinniście jak najszybciej znaleźć alternatywę. _

Polecamy w serwisie Giznet.pl: Pierwsze problemy z PlayStation 4

Źródło artykułu:Giznet.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)