Kim jest Agnieszka Kosik, Head of Poland Facebooka i nowy wróg prawicy w internecie

Kim jest Agnieszka Kosik, Head of Poland Facebooka i nowy wróg prawicy w internecie
Źródło zdjęć: © dorzeczy.pl | do rzeczy
Bolesław Breczko

20.08.2018 11:00, aktual.: 20.08.2018 11:45

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

"Facebook nie lubi prawicy. Nowa szefowa polskiego FB nie kryje swych lewicowych poglądów" – taką okładką tygodnik "Do Rzeczy" komentuje powołanie na nowo utworzone stanowisko Head of Poland Agnieszki Kosik. Wszystko przez dwa zdjęcia i grafikę.

Obszerny, 3-stronicowy artykuł Macieja Pieczyńskiego w "Do Rzeczy", to swoiste podsumowanie komentarzy pod kierunkiem "lewicowej" Agnieszki Kosik przez prawicowe media. W podobnym tonie tygodnik pisał o nowej Head of Poland na swojej stronie internetowej już kilka dni temu, zaraz po ogłoszeniu, że Agnieszka Kosik przechodzi do Facebooka. Liczne komentarze przewidujące, że Facebook stanie się jeszcze bardziej lewicowy, pojawiały się na Twitterze i Wykopie. Jednak podstawy do tego, aby wysnuwać takie wnioski są praktycznie żadne.

Head of Poland Facebooka zajmie się kluczowymi klientami

Agnieszka Kosik jest ekspertem z branży marketingowej.Przez ostatnie 15 lat pracowała w agencji mediowej MediaCom Warszawa. Pracę w niej kończyła na stanowisku CEO (prezesa), na którym była od 2008 roku. W Facebooku Kosik nadal będzie zajmowała się marketingiem. Nowo powstałe stanowisko Head of Poland, nie nadzoruje bowiem treści jakie pojawiają się na portalu społecznościowym ani nie odpowiada za wytyczne dotyczące publikacji czy blokowania stron i profili. Agnieszka Kosik będzie zajmować się kontaktem z kluczowymi klientami.

Z punktu widzenia osoby wojującej o "wolność prawicowych stron na Facebooku", osoba Agnieszki Kosik jest zatem wyjątkowo "nudnym" przeciwnikiem. Nie ma ona bowiem nic do powiedzenia w kwestii polityki treści na Facebooku. Podobnie zresztą jak inna "znienawidzona" Polka pracująca dla portalu społecznościowego Zuckerberga - Sylwia de Wydenthal, której Maciej Pieczyński przypisał rolę w pozostawieniu na Facebooku strony "Jan Paweł II gwałci małe dzieci" i słowa: "Rozumiem całkowicie, że taka treść może być dla katolików nieprzyjemna, to jednak Facebook nie ma wiedzy, czy ta opinia jest prawdą, czy nie (…). My oceniamy tylko fakty". Autorką tych słów była de facto francuska Julie de Bailliencourt, która w Facebooku jest globalnym menedżerem do spraw bezpieczeństwa.

Stare historie i nadinterpretacja, to zresztą jedyny sposób w jaki w tym momencie przeciwnicy Facebooka atakują nową Head of Poland. Zarzucają jej "lewicową propagandę" mimo, że Agnieszka Kosik nie zajmuje się żadną propagandą. Jej profil na Facebooku jest starannie ukryty przed nieznajomymi, nie włącza się w publiczne dyskusje, a jedyne informacje o niej, to korporacyjne newsy o kolejnych zmianach stanowiska. W sieci można znaleźć też kilka wywiadów i wypowiedzi nowej pracownicy Facebooka, te są poświęcone wyłącznie branży marketingowej i są tak "gładkie" i wypełnione korporacyjnym slangiem, że nikt przy zdrowych zmysłach nie uzna ich za "lewicową propagandę".

Zarzuty pod adresem Kosik bazują na trzech zdjęciach

Skąd zatem wzięły się zarzuty o to, że na polskim Facebooku prawica pozostanie uciśniona i nękana banami pod "wodzą" Agnieszki Kosik (która jak już wiemy, nie będzie wcale regulowała treści na FB)? Źródłem zamieszania są dosłownie dwa zdjęcia profilowe z okazjonalnymi nakładkami oraz grafika informująca o strajku kobiet. Facebookowe nakładki na profilówki jakich użyła Agnieszka Kosik, to natomiast "WOŚP. Oglądam i pomagam" oraz "11.11 Niepodległość bez nienawiści". To według "Do Rzeczy" są właśnie lewicowe poglądy, których nowa Head of Poland "nie kryje".

Regulamin Facebooka dotyczący dozwolonych treści jest przedmiotem gorących dyskusji. Liczne przypadki blokowania kont lub stron dotykały właśnie osób i profili o prawicowych poglądach. Było tak w przypadku zablokowania około 300 stron, które udostępniły post fanpage'a "Marsz Niepodległości". Problemem był wtedy symbol falangi na plakacie, który wg Facebooka jest niepożądany, bo organizacje, które go używają propagują mowę nienawiści i poglądy homofobiczne (falanga znajduje się w logo ONR, który całkowicie został wyrzucony z Facebooka). Właśnie na tych i podobnych, byłych przykładach niechęci Facebooka do prawicy skupia się Maciej Pieczyński w swoim tekście w "Do Rzeczy".

Walka prawicy z Facebookiem znów bierze na cel niewłaściwe osoby

Jeśli Facebook rzeczywiście stosuje "dyskryminację w imię różnorodności", to atakowanie z tego powodu Agnieszki Kosik jest wyjątkowo bezcelowe. Podobnie jak w przypadku Sylwii de Wydenthal zarzuty pod adresem Agnieszki Kosik są niepoparte faktami. Dodatkowo nowa Head of Poland nie ma wpływu na politykę światopoglądową portalu społecznościowego.

Facebook nie jest idealny. Jako największe medium na świecie powinien być trwale kontrolowany i krytykowany. Jednak żeby ta krytyka miała sens musi być konstruktywna i poparta faktami, inaczej jest kolejnym fake newsem, których pełno m.in. właśnie na Facebooku.

Komentarze (61)