Facebook: ONR i NOP to organizacje szerzące rasizm i antysemityzm, nie ma dla nich miejsca
Od 27 kwietnia dwie organizacje - Obóz Narodowo Radykalny oraz Narodowe Odrodzenie Polski - całkowicie znikają z Facebooka. Chodzi nie tylko o główny fanpage, ale w ogóle o ich obecność na portalu. Co więcej, od tej decyzji nie przysługuje im odwołanie.
"Obecność organizacji konsekwentnie naruszających nasze zasady może zostać zabroniona na naszej platformie. Tak stało się w przypadku Obozu Narodowo-Radykalnego (ONR) i Narodowego Odrodzenia Polski (NOP) w Polsce. Uważamy, że organizacje te otwarcie propagują poglądy rasistowskie, antysemickie i homofobiczne. Zapoznaliśmy się z wieloma zgłoszonymi nam materiałami, w których atakowano ludzi ze względu na ich cechy chronione", czytamy w oficjalnym oświadczeniu Facebooka.
Koniec z linkami i promowaniem wydarzeń
Chociaż oficjalne strony ONR i NOP zniknęły z Facebooka już jakiś czas temu, to dopiero teraz portal wydał oficjalne oświadczenie w tej kwestii. Uznanie tych organizacji za rasistowskie, ksenofobiczne i homofobiczne oznacza nie tylko to, że ich oficjalne strony nie będą mogły się pojawić na portalu społecznościowym. Zakazane i usuwane będą także wszelkie wzmianki o tych organizacjach, używanie ich symboli graficznych, linkowanie do materiałów zewnętrznych oraz promowanie ich wydarzeń.
Dzisiejsze postanowienie Facebooka jest wprowadzeniem w życie nowych "wytycznych dla społeczności". Wcześniej portal usuwał oraz banował za nienawistne treści wymierzone przeciwko konkretnym osobom. Po aktualizacji regulaminu spotka to także wszystkie osoby i organizacje, które nawołują obrażają lub nawołują do nienawiści w stosunku do całych grup społecznych.
- Co jednak zrobić, kiedy ktoś zamieści nienawistny post bez wskazywania konkretnej osoby? Post, w którym wszystkie osoby pewnej rasy nazywane są „agresywnymi dzikusami” lub osoby określonej orientacji seksualnej są uznawane za "obrzydliwe", można odebrać bardzo osobiście, a w zależności od własnych doświadczeń - uznać nawet za zagrożenie. W wielu krajach takie ataki nazywa się mową nienawiści. Sprzeciwiamy się propagowaniu nienawiści w każdej postaci i nie pozwalamy na takie zachowania na naszej platformie - pisze wiceszef Facebooka Richad Allan o nowym podejściu portalu do mowy nienawiści.
Inne strony na celowniku?
Zmiana regulaminu, ostrzejsze podejście do mowy nienawiści oraz dzisiejsze oświadczenie Facebooka w stosunku do ONR i NOP każe przypuszczać, że w przyszłości podobny los mogą podzielić inne organizacje, które były już banowane za tzw. "hejt". Zarówno w tym przypadku jak i w sytuacjach z przeszłości można się spodziewać zarzutów o "cenzurę" pod adresem Facebooka. Ten odbija zarzuty twierdząc, że zezwala na dyskusję nad kontrowersyjnymi tematami, a także do nawoływania do zaostrzenia polityki imigracyjnej. Nie zgadza się jednak na obrażanie grup społecznych ze względu na ich pochodzenie, wyznanie czy orientację seksualną. W związku z tym na Facebooku nie można używać sformułowań typu "nie lubię", "nienawidzę" czy "są gorsi" w stosunku do mniejszości.