Bezpieczeństwo w lotnictwie. Procedury chronią, o ile są przestrzegane
"Terrain, pull up!" – ostrzeżenia, generowanie przez lotnicze systemy bezpieczeństwa, rozlegają się w kabinie pilotów, informując o zagrożeniu. Czym są i jak działają najważniejsze systemy chroniące wielkie maszyny przed uderzeniem w ziemię?
Samolot nie bez przyczyny uchodzi za jeden z najbezpieczniejszych środków transportu. Choć co pewien czas uwagę świata zwracają tragiczne wydarzenia, w których jednorazowo ginie wielu pasażerów, statystyki są jednoznaczne.
Zarówno w przeliczeniu na liczbę godzin w powietrzu, przebyty dystans czy liczbę przewiezionych pasażerów, trudno o bezpieczniejszy sposób podróżowania od samolotu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czy warto kupić statyw Ulanzi Fotopro F38 Quick Release Video Travel Tripod 3318?
Współczesne maszyny pasażerskie są pełne rozwiązań ułatwiających pilotom unikanie różnych zagrożeń. Wnikliwa analiza błędów, precyzyjne wnioski i drobiazgowe procedury skutecznie chronią przed wypadkami pod warunkiem, że są przestrzegane.
Pomoc dla pilota
Dlatego – aby doszło do katastrofy – zazwyczaj nie wystarczy jeden niefortunny przypadek. Z reguły prowadzi do niej łańcuch decyzji i okoliczności. Jakie zabezpieczenia chronią samolot przed rozbiciem? W rozmowie z Wirtualną Polską wyjaśnia to pilot jednej z linii lotniczych (rozmówca prosił o zachowanie anonimowości).
Przed katastrofą chroni EGPWS (Enhanced Ground Proximity Warning System) – system, który ostrzega o zbliżaniu się do ziemi. Ma on wgraną mapę z danymi o ukształtowaniu terenu czy wysokich obiektach wzniesionych przez człowieka. Dzięki niemu – i nawigacji GPS – samolot wie, gdzie jest. Dlatego właśnie niebezpieczny jest stosowany przez Rosjan spoofing (zakłócanie) GPS, przez który samolot może niewłaściwie oceniać wysokość, na której się znajduje.
To właśnie EGPWS odpowiada za ostrzeżenia, jak sygnały świetlne czy głosowy komunikat "terrain – pull up", nakazujący rozpoczęcie wznoszenia w celu uniknięcia uderzenia w ziemię.
EGPWS ostrzega także – w określonych sytuacjach – przed nadmiernym przechyleniem samolotu czy zmianą ukształtowania terenu, przez którą samolot może uderzyć np. w znajdujące się przed nim wzniesienie.
Kto podejmuje decyzje?
System ostrzega, ale nie działa automatycznie – to pilot musi zareagować na ostrzeżenia i wykonać przewidziany procedurami manewr.
Systemy, z których korzystamy, nie ingerują w sterowanie. To pilot musi przestrzegać procedur i wykonywać te działania, które są przewidziane w danej sytuacji. Choć powstają rozwiązania, które automatycznie reagują, chroniąc przed przekroczeniem granicznych wartości lotu (jak np. zbyt mała prędkość), to błędy popełnione przy ich projektowaniu mogą prowadzić do katastrof.
Przykładem takiego rozwiązania jest np. zastosowany przez Boeinga system MCAS (Maneuvering Characteristics Augmentation System), który bez wiedzy pilotów kontrolował statecznik poziomy samolotów. Ponieważ załogi nie były informowane o szczegółach działania systemu ani szkolone z jego obsługi, doprowadziło to do katastrof Boeingów 737.
Człowiek - najważniejsze ogniwo
Istnieją także rozwiązania chroniące przed kolizją w powietrzu – dba o to system TCAS/ACAS. Również i w tym przypadku – po analizie okoliczności, w których nad Szwajcarią doszło do zderzenia dwóch samolotów – wprowadzono procedurę, zakładającą pierwszeństwo wskazań pokładowego systemu antykolizyjnego nad poleceniami kontrolera lotów.
Na pomoc ze strony techniki można liczyć także podczas lądowania. Dzięki współpracy awioniki samolotu i infrastruktury naziemnej (ILS - Instrument Landing System) możliwe jest lądowanie w trudnych warunkach, na podstawie wskazań przyrządów.
ILS pomaga nie tylko wówczas, gdy widoczność jest ograniczona, ale – w przypadku najwyższej klasy tego systemu – pozwala na lądowanie w warunkach zerowej widoczności, gdy pilot w ogóle nie widzi pasa startowego.
Wszystkie te systemy wspomagają pracę załogi, ale jej nie zastępują. Choć istnieją rozwiązania, automatyzujące niektóre czynności, maszyna zawsze pracuje pod nadzorem człowieka, a za sterami samolotu musi znajdować się gotowy do interwencji pilot. To na nim spoczywa odpowiedzialność za bezpieczeństwo lotu i on – podejmując ostateczne decyzje – jest kluczowym ogniwem łańcucha zabezpieczeń.