Dotarły do Gdańska. Rakietowe "potwory" będą osadzone na Jelczu
Mariusz Błaszczak, szef MON-u za pośrednictwem platformy X (dawniej Twitter) poinformował o rozładunku wyrzutni rakietowej K239 Chunmoo osadzonej na Jelczu oraz 4 modułów, które w przyszłości również zostaną osadzone na polskich ciężarówkach. Południowokoreański sprzęt dotarł do portu w Gdańsku. Przypominamy, co to za rozwiązanie.
Umowa wykonawcza dotycząca pozyskania od strony koreańskiej modułów wyrzutni rakietowych K239 Chunmoo została podpisana w listopadzie 2022 r. Kontrakt o wartości 3,55 mld USD netto zakłada dostawy 218 modułów razem z pakietami logistycznym i szkoleniowym, a także zapasem amunicji, obejmującym kilkanaście tysięcy pocisków i wsparciem technicznym producenta. Jak można przeczytać na oficjalnej stronie internetowej Wojska Polskiego, chodzi tutaj o pociski precyzyjnego rażenia na dystansie 80 km (Chunmoo 239 mm Missile) i 290 km (Long Range Missile). Potwornie niebezpieczna broń dla przeciwnika.
K239 Chunmoo dla polskiej armii
Dostawy sprzętu zostały zaplanowane na lata 2023-2027, a pierwszych 18 wyrzutni ma dotrzeć do Polski jeszcze w 2023 r. W tym roku pierwszy dywizjon K239 Chunmoo ma też osiągnąć podstawową gotowość bojową. W listopadzie 2022 r. Błaszczak zapowiadał, że sprzęt trafi na wyposażenie 18 Dywizji Zmechanizowanej, co oznacza, że będzie chronił wschodniej flanki Sojuszu Północnoatlantyckiego. Szef MON-u podkreślał wówczas: "chodzi o to, żeby skutecznie odstraszyć agresora, żeby pokazać i być na tyle silnym, żeby agresor nie odważył się na napaść na Polskę, na napaść na państwa Sojuszu Północnoatlantyckiego".
Warto przypomnieć, że K239 Chunmoo to południowokoreański system artylerii rakietowej, częściowo kompatybilny z systemem MLRS/HIMARS. Chunmoo, znane również pod nazwą K-MLRS to całkiem młody wytwór przemysłu zbrojeniowego Korei Południowej. Prace nad nim ruszyły w 2009 r., a zakończyły się w 2013 r. Ich głównym celem było stworzenie zamiennika dla systemu K136 Kooryong, który w razie potrzeby będzie mógł przeciwstawić się północno koreańskim systemom artyleryjskim.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chunmoo często porównuje się do amerykańskich wyrzutni M270 MLRS. Koreański sprzęt montowany jest jednak na podwoziu kołowym, a nie gąsienicowym. Przenosi też dwa kontenery z pociskami rakietowymi. W każdym z nich zmieści się np. sześć kierowanych rakiet kal. 239 mm o donośności około 80 km lub jeden pocisk balistyczny o donośności ok. 290 km. Polskie wersje wyrzutni zostaną zintegrowane z pojazdami Jelcz i zintegrowanym systemem zarządzania walką TOPAZ. Jest to system dowodzenia i kierowania ogniem artylerii, który według producenta zapewnia dowódcom na każdym szczeblu dowodzenia pełną kontrolę nad sytuacją na polu walki.
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski