Jeszcze jedna przykra konsekwencja upałów. Barszcz Sosnowskiego znowu groźny
Doskwierają ludziom i są przyczyną pożarów. Jest jeszcze jeden powód, dla którego upały mogą szkodzić. Chodzi o barszcz Sosnowskiego.
"Zwracajmy uwagę na otoczenie! Widząc duży chwast unikajmy przypadkowego dotknięcia nogą czy ręką. Strzeżmy się także dłuższego przebywania w sąsiedztwie tej rośliny. Szczególnie teraz, gdy słońce ostro grzeje, a temperatura przekracza 30 stopni Celsjusza" - ostrzegają lekarze z Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia, o czym pisze portal Nauka w Polsce.
W ostatnim czasie przybywa przypadków poparzeń barszczem Sosnowskiego, co ma związek z obecną wysoką temperaturą. Lekarze przypominają, że roślina "lubi" upały, a także dużą wilgotność powietrza. I że może zaszkodzić nawet na odległość. Wystarczy przebywać w jej bliskim otoczeniu, by wydzielane olejki toksyczne zdążyły osłabić skórę.
Roślinę do Polski sprowadzono z Kaukazu. Ze względu na dużą masę jaką wytwarza sądzono, że pomoże ona rozwiązać problemy paszowe rolnictwa. W latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku została więc rozpowszechniona w niektórych rejonach kraju jako roślina pastewna. Szybko okazało się jednak, że wartość paszowa barszczu Sosnowskiego jest znacznie mniejsza niż się spodziewano, w efekcie czego zaniechano jego uprawy. Jednak barszcz Sosnowskiego wymknął się spod kontroli i "uciekł" z pól uprawnych.
Roślina występuje głównie na terenach wilgotnych, w pobliżu cieków wodnych, kanałów i rowów, oraz na nieużytkach czy odłogach.