Jak powstał Internet?

Jak powstał Internet?
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons via heise-online.pl

29.10.2009 13:33, aktual.: 30.10.2009 10:10

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Internet ma wielu ojców. Spór o datę jego narodzin trwa od dawna - i słusznie, bo współczesny Internet to zlepek wielu różnych koncepcji. Także dziś mamy okazję do świętowania: dokładnie 40 lat temu przesłano pierwszą wiadomość między dwoma oddalonymi od siebie komputerami

Internet ma wielu ojców. Spór o datę jego narodzin trwa od dawna - i słusznie, bo współczesny Internet to zlepek wielu różnych koncepcji. Także teraz mamy okazję do świętowania: dokładnie 40 lat temu (29/10/1969) przesłano pierwszą wiadomość między dwoma oddalonymi od siebie komputerami.

  1. października 1969 roku przekazano pierwszy komunikat za pośrednictwem sieci ARPANET, uznawanej za poprzedniczkę Internetu. W tym dniu Leonard Kleinrock i programista Charlie Kline podjęli próbę zalogowania się ze swojego komputera na Uniwersytecie Kalifornijskim (UCLA) do komputera ośrodka Stanford Research Institute (SRI). Kluczowym elementem używanej przez nich infrastruktury był tak zwany IMP (Interface Message Processor), czyli komputer komunikacyjny administrujący przesył danych w bazującej na wymianie pakietów sieci ARPANET.
Obraz
© Leonard Kleinrock przy maszynie IMP (fot. Wikimedia Commons via heise-online.pl)

Wróćmy jednak do stycznia 196. roku, kiedy to firma Bolt Beranek and Newman (BBN) otrzymała od wojskowej agencji badawczej ARPA zlecenie na wyprodukowanie 16 urządzeń IMP. Pomysł na budowę cyfrowej, opartej na wymianie pakietów sieci komunikacyjnej w taki sposób, by w razie awarii "bloki informacji" mogły być przekazywane alternatywnymi drogami, opisał w 1964 roku Paul Baran w swoim 11-tomowym teoretycznym przygotowanym dla ARPA.

Jednak każda teoria musi iść w parze z praktyką. Wydarzenia z tamtych lat opisał w swoich pamiętnikach Leonard Kleinrock. Drugiego września firma BBN dostarczyła pierwszą maszynę IMP, którą według jej wytycznych zbudował koncern Honeywell. Następnie Steve Crocker i John Postel z UCLA podłączyli ją pomyślnie do komputera firmy Scientific Data Systems. W październiku dostarczono drugi IMP, który został zainstalowany w Stanford. 2. października rozpoczęto eksperyment komunikacyjny, który tak oto wspominał Kleinrock w 2006 roku:

_ The procedure was to type "log" and the system at SRI was set up to be clever enough to fill out the rest of the command, namely to add "in", thus creating the word "login". A telephone headset was available to the programmers at both ends so they could communicate by voice as the message was transmitted. At the UCLA end, we typed in the "l" and Charlie asked SRI if they received it; "got the l" came the voice reply. UCLA typed in the "o", asked if they got it; back came the reply "got the o". UCLA then typed in the "g" and the darned system CRASHED! It was not the IMPs that crashed, it was not the long-haul line that crashed, it was not our UCLA Host that crashed; it was the SRI Host. Quite a beginning. And so the very first message ever sent over the Internet was "Lo!" as in "Lo and behold!" Quite a prophetic message indeed. _

To, co początkowo uznawano za falstart, już niebawem okazało się sukcesem. Jeszcze tego samego dnia nawiązano stabilne połączenie, które według raportu opatrzonego numerem 192. działało przez pełne 27 godzin; spośród 20 tysięcy przesłanych i odebranych pakietów danych tylko w jednym przypadku stwierdzono nieprawidłowości. Prędkość transmisji sięgająca maksymalnie 50 kb/s przy równoczesnym korzystaniu z 19 łączy telefonicznych czyniła sieć opartą na IMP najszybszą tego typu infrastrukturą owych czasów - osiągnięto wówczas wymaganą przez ARPA przepustowość na poziomie 700 000 bitów na sekundę.

Opisane wydarzenie było wprawdzie małym krokiem w dziedzinie łączności komputerowej, ale za to wielkim skokiem ku dzisiejszej rzeczywistości, którą można śmiało nazwać digitalizacją życia codziennego. Nawet jeśli pionierzy technologii sieciowych wciąż spierają się o miano jedynego ojca Internetu czy też autora koncepcji opartej na wymianie pakietów, to w takim dniu jak dziś powinni wspólnie wypić lampkę szampana. Jeśli komuś nie odpowiada takie święto, niech uczci pamięć Jona Postela. Był on jednym z tych, którzy zrzekli się tytułu ojca Internetu.