Internet Watch Foundation: mniej stron z pornografią dziecięcą
Według danych zawartych w opublikowanym wczoraj dorocznym raporcie brytyjskiej organizacji Internet Watch Foundation (IWF) liczba stron internetowych z pornografią dziecięcą spadła w ubiegłym roku o 10 procent. Lekko zmniejszył się także udział witryn z pornografią dziecięcą o charakterze komercyjnym i prezentujących przemoc wobec dzieci. Wcześniejsze dane IWF posłużyły między innymi rządowi niemieckiemu jako argumenty na rzecz wprowadzenia ustawy o blokowaniu stron WWW z pornografią dziecięcą.
30.04.2009 | aktual.: 30.04.2009 15:49
Według danych zawartych w opublikowanym wczoraj dorocznym raporcie brytyjskiej organizacji Internet Watch Foundation (IWF) liczba stron internetowych z pornografią dziecięcą spadła w ubiegłym roku o 10 procent. Lekko zmniejszył się także udział witryn z pornografią dziecięcą o charakterze komercyjnym i prezentujących przemoc wobec dzieci. Wcześniejsze dane IWF posłużyły między innymi rządowi niemieckiemu jako argumenty na rzecz wprowadzenia ustawy o blokowaniu stron WWW z pornografią dziecięcą.
Organizacja, która prowadzi też czarną listę stron dla brytyjskich dostawców Internetu, w 200. roku znalazła łącznie 1536 witryn z dziecięcą pornografią. W porównaniu z poprzednim rokiem ich liczba spadła o prawie 10 procent, a w stosunku do 2006 roku – o 21 procent. Aż 74 procent zidentyfikowanych przez IWF domen było wykorzystywanych do handlu materiałami pornograficznymi – w poprzednim roku takich stron było 80 procent.
"Nawet jeśli sama liczba takich stron maleje, to wciąż stanowią one poważny problem", podkreślił szef IWF Peter Robbins podczas prezentacji najnowszego raportu. Eksperci z IWF ponownie stwierdzili wysoki odsetek twardej pornografii dziecięcej: 5. procent spośród zebranych witryn zawierało zdjęcia gwałtów i tortur na dzieciach. Według danych IWF 69 procent znajdujących się na zdjęciach osób to dzieci 10-letnie i młodsze, a cztery procent ofiar miało co najwyżej 2 lata.
Publikowane witryny okazywały się najczęściej efemerydami: 95. stron zniknęło z Sieci w ciągu 50 dni, natomiast 311 z nich było dostępnych dłużej niż 100 dni. Spadek liczby stron z dziecięcą pornografią to zdaniem IWF skutek lepszej współpracy rejestratorów domen z innymi organizacjami międzynarodowymi. IWF zamierza działać na rzecz dalszego umacniania tego rodzaju współpracy. Według informacji IWF 75 procent domen wykorzystywanych przez komercyjne strony z pornografią dziecięcą jest zarejestrowanych w zaledwie 10 rejestrach internetowych. Organizacja chce teraz doprowadzić do szybkiego tzw. delistingu wspomnianych nazw domenowych.
W raporcie nie ma ogólnych danych na temat rozpowszechnienia pornografii dziecięcej, ponieważ ogranicza się on do badania tego zjawiska jedynie wśród stron internetowych. Już od dawna tego rodzaju treści są rozprowadzane również innymi drogami –. począwszy od prywatnych czatów, aż po sieci typu Fast Flux. Istotnym wskaźnikiem zmniejszenia się udziału witryn z pornografią dziecięcą jest liczba skarg kierowanych do IWF, która w ubiegłym roku zmalała o 3 procent do liczby 34 000 zgłoszeń.
W swoim raporcie IWF odniosła się także do zdarzenia, które nie przysporzyło jej chwały: na prowadzonej przez organizację czarnej liście stron wylądował w ubiegłym roku artykuł z Wikipedii zawierający zdjęcie jednego ze starych coverów grupy Scorpions, co z kolei doprowadziło do większych komplikacji natury technicznej. Swoją decyzję IWF usprawiedliwiła na łamach raportu, podpierając się opinią organów ścigania: "[Policja] potwierdziła słuszność naszego zaklasyfikowania tamtej strony. Taka informacja została też przekazana Wikipedii", czytamy w raporcie. Jednak w rozmowie z heise online jeden z przedstawicieli Wikimedia Foundation zaprzeczył, jakoby jego organizacja otrzymała taką wiadomość od IWF.
Odblokowanie Wikipedii nastąpiło z uwagi na interes publiczny, stwierdza raport: "Głównym celem IWF jest minimalizowanie dostępności w Internecie treści z pornografią dziecięcą – jednak w określonych wypadkach nasze działania osiągały efekt odwrotny od zamierzonego". Dokument nie porusza natomiast kwestii zablokowania zawartości internetowego archiwum Way Back Machine w styczniu tego roku.
wydanie internetowe www.heise-online.pl