Huawei MatePad Pro 12: Cienki, lekki, szybki - i z rysikiem [TEST]
Ten tablet sprawi, że przemyślisz zakup lekkiego laptopa.
Kiedy chodzi o konsumpcję treści, czyli po ludzku oglądanie filmów, czytanie komiksów, przeglądanie stron WWW i tym podobne, większy ekran oznacza najczęściej lepsze wrażenia. Oczywiście pod warunkiem, że jego rozmiar nie wpłynie negatywnie na wielkość tabletu, jego wagę czy czas pracy na baterii…
Witajcie w TL;DR, nazywam się Kostek Młynarczyk i dziś mam ze sobą tablet, którego najważniejszą - a przynajmniej, najbardziej rzucającą się w oczy - cechą jest bardzo duży ekran: Huawei MatePad 12 Pro. Domyślacie się pewnie, że to, co mówiłem przed chwilą o wymiarach itp. nie było przypadkowe, bo… No dobra. Już opowiadam - dobry, zły, czy brzydki?
THE GOOD: Cechy dobre
No więc, ekran. Wielki, jak na tablety wyświetlacz - 12,6" po przekątnej, tylko kilka tabletów ma większy - jest wykonany w technologii OLED i ma wysoką rozdzielczość, a także bardzo dobre pokrycie przestrzeni barwnej i wierność kolorów nietypowych konstrukcji. Patrzenie na niego to sama przyjemność, nawet, jeśli wyświetla się na nim excelowe tabele z planem wydatków działu. Zdecydowanie wielki, OLED-owy plus.
Ale ekran potrafi więcej. Jest wyposażony w precyzyjny digitizer współpracujący z rysikiem MatePen, umożliwiając nie tylko robienie notatek czy kreślenie na czerwono czyjejś prezentacji, ale też szkicowanie, rysowanie i malowanie jak na tablecie graficznym. Jeśli weźmie się za to ktoś utalentowany, efekty są spektakularne. Bardzo dobra cecha.
No dobrze, pochwaliłem ekran, to pora wystrzelić z tej strzelby, którą zawiesiłem na ścianie na samym początku: a co z grubością, wagą i czasem pracy na baterii? Są niesamowite.
MatePad 12 Pro ma tylko 6,7 mm grubości, co w połączeniu z bardzo wąskimi ramkami wokół ekranu sprawia, że robi naprawdę świetne wrażenie. Tym większe, że mimo tak cienkiej obudowy zupełnie nie ma się poczucia, żeby mogła się giąć czy uginać. Świetna robota. Miło zaskakuje też waga: 609 gramów to jeden z najniższych wyników w tej klasie, przez co ten tablet dosłownie znika w torbie czy plecaku, a długie używanie męczy zdecydowanie mniej.
Co tam jeszcze miałem? Tak, bateria! Jak łatwo się domyślić z tego, gdzie o niej mówię, należy do tych dobrych cech. Jest pojemna, ma ponad 10 tys. mAh, a dzięki energooszczędnym komponentom i dobremu zarządzaniu energię udało się uzyskać niemal 13 godzin pracy. I mówiąc "pracy" mam na myśli faktycznie używanie - przeglądanie sieci, stałe sprawdzanie maili, rozmowy przez komunikator, social media, muzykę w tle… Przy tej wadze i grubości. Wow.
Pracować da się wygodnie - i to też bardzo dobra cecha - dzięki bardzo dobrej klawiaturze, która choć sprzedawana oddzielnie, bardzo często jest w ramach różnych promocji dodawana do MatePada 12 Pro, a także możliwościom multitaskingu wbudowanym w system.
No i nie bez znaczenia jest też bardzo wydajny procesor HiSilicon Kirin 9000E, który sprawia, że tu nie ma żadnych przestojów, lagów czy zacięć. Plus.
Jeśli chciałbyś używać tabletu jako przenośnego kina, to tu będzie coś dla ciebie: MatePad 12 Pro ma osiem głośników, które brzmią zaskakująco mięsiście i zaskakująco głośno, jak na taką małą konstrukcję. Słowem, dobrze.
No i jeszcze to, że w razie potrzeby możesz skorzystać z wielkiej baterii MatePada jak z powerbanku, doładowując telefon czy zegarek dzięki ładowaniu zwrotnemu - zarówno kablowemu, jak i bezprzewodowemu. To się może przydać.
THE BAD: Cechy złe
MatePad 12 Pro to nie same motylki i jednorożce, także jeśli chodzi o ten definiujący jego możliwości ekran. Częstotliwość odświeżania tylko 60 Hz trochę nie wypada w sprzęcie z tej półki, a jasność jest niezła… ale tylko niezła.
No i proporcje 16:10, które są OK w komputerze (chociaż i tak wolę 3:2), ale zupełnie nie pasują mi w tablecie. No wiem, wszystkie tablety z Androidem znanych marek tak mają… Ale szkoda.
Brakuje czytnika odcisków palców, co jest o tyle bolesne, że na pokładzie nie ma też kamery na podczerwień czy innej technologii pozwalającej na bezpieczne odblokowanie urządzenia przez rozpoznawanie twarzy, jak w iPadzie, Surface Pro czy Mate 50 Pro. Trzeba wklepywać hasło… minus!
Wreszcie problemy z aplikacjami. Wiadomo, to nie wina Huawei. Wiadomo, można to obejść w miarę prosto, choćby za pomocą oprogramowania Gspace. Ale nie da się ukryć, że jest mniej wygodnie i o tym muszę powiedzieć.
THE UGLY: Cechy brzydkie
Wspominałem, że Harmony OS ma wbudowane funkcje interfejsu pozwalające na dość wygodną pracę z kilkoma aplikacjami na raz. To pięknie, ale gdzie podział się tryb desktopu, znany ze smartfonów Huawei? Tryb desktopu, który pozwalał na multitasking niemal równie wygodny i równie potężny, jeśli chodzi o możliwości, co ten z Windows? MatePad 12 Pro doskonale nadaje się do tego, żeby zastąpić komputer w wielu scenariuszach - szczególnie z tą klawiaturą - ale Huawei wycięło z niego możliwości, które uczyniłyby go w tym naprawdę niesamowitym. Nie rozumiem tego. Shame. Shameee!
PODSUMOWANIE
Projektantom Huawei udało się połączyć w tym tablecie bardzo duży ekran z doskonałą mobilnością: niewielką wagą, cieniutką obudową i świetnym czasem pracy na baterii. MatePad 12 Pro jest doskonałym narzędziem do pracy, rozrywki i nauki, może być szkicownikiem cyfrowego artysty, laptopem biznesowego wojownika autostrady albo kinem kanapowego pożeracza seriali i we wszystkich tych rolach sprawdzi się świetnie.
Natomiast kto i dlaczego zabrał mu tryb desktop? Nie wiem. Ale szkoda.
- Bardzo cienki i lekki, 609 gramów, 6,7 mm grubości
- Duży, piękny ekran OLED o wysokiej rozdzielczości i świetnych kolorach
- Obsługa rysika MatePen 2.0
- Dobre aparaty fotograficzne
- Flagowa wydajność dzięki procesorowi HiSilicon Kirin 9000E
- Świetny dźwięk z 8 głośników
- Multitasking, praca (niemal) jak na komputerze
- Ładowanie bezprzewodowe i ładowanie zwrotne
- Działa na jednym ładowaniu około 12 godzin
- Ekran ma proporcje 16:10, dobre do pracy, kiepskie do konsumpcji treści
- Odświeżanie ekranu tylko 60 Hz
- Nie ma czytnika odcisków palców lub trójwymiarowego rozpoznawania twarzy
- Trudności z instalowaniem aplikacji Google
- CECHA BRZYDKA: Nie ma trybu desktop znanego ze smartfonów Huawei
Konstanty Młynarczyk, redaktor WP Tech