Home office w czasach koronawirusa – jak urządzić domowe biuro?

Od 8 lat pracuję zdalnie z domu i choć początki nie były łatwe, to dziś nie wyobrażam sobie powrotu do biura. Przestawienie się na taki tryb pracy wymaga nie tylko wyrobienia odpowiednich nawyków, ale też zbudowania przestrzeni, w której będzie się pracowało najwygodniej i najefektywniej. Nie bójcie się jednak, jeżeli zostaliście postawieni przed faktem dokonanym i z dnia na dzień musicie przejść na home office. Nawet niewielkimi kosztami i w niedużym mieszkaniu da się zoptymalizować przestrzeń.

Home office w czasach koronawirusa – jak urządzić domowe biuro?
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com | shutterstock.com

01.04.2020 | aktual.: 01.04.2020 16:16

Materiał powstał we współpracy z firmą EPSON

Kącik do pracy, czyli biurko to podstawa

Zacznijmy od rzeczy oczywistej – biurka. Jeżeli go nie macie, to spróbujcie najpierw znaleźć w mieszkaniu na nie miejsce. Najlepiej pod oknem, w dobrze nasłonecznionym miejscu. Ja mogłam postawić biurko w jasnym salonie lub w ciągle zacienionej sypialni. Wybrałam to drugie rozwiązanie, by nie widzieć ciągle przed sobą pracy i... obecnie wygląda to tak, że zabieram laptopa do salonu i pracuję przy stole lub na kolanach, bo brak słońca nie sprzyja dobremu samopoczuciu, a przez to obniża też wydajność.

Obraz
© Shutterstock.com | shutterstock.com

Przestrzegam tylko przed zakupem “biurek” składających się z samego blatu i nóżek. Owszem, wyglądają one designersko i robią furorę na Instagramie, ale nie są praktyczne. Wybierzcie model, który chociaż ma szufladę na długopisy, kartki, pieczątki, zszywacze i inne drobiazgi.

Jeżeli macie naprawdę mało miejsca i stacjonarne biurko nie wchodzi w grę, to pomyślcie o biurku składanym. W sklepach meblowych jest pełno takich rozwiązań. Wtedy po prostu po zakończonej pracy chowacie biurko pod łóżko i nie zajmuje Wam przestrzeni. Niestety w tym przypadku musicie gdzieś indziej znaleźć miejsce na dokumenty i akcesoria biurowe. Warto też rozważyć opcję biurka w szafie – wtedy po pracy zamykacie jedynie drzwiczki i nie widzicie stosu dokumentów w Waszej strefie domowej.

Bez drukarki, jak bez ręki

Kiedy jeszcze pracowałam w zwykłym biurze, wszystkie dokumenty drukowałam tam lub w znajdującym się nieopodal punkcie ksero. Ale gdy tylko zmieniłam system pracy i przeprowadziłam się do miejsca, w którym żadne ksero nie funkcjonowało, od razu zaczęłam szukać odpowiedniej drukarki.

I dziś uważam, że jest to sprzęt, bez którego domowe biuro po prostu nie ma racji bytu. Nawet jeżeli charakter Waszej pracy jest taki, że rzadko kiedy drukujecie fizyczne dokumenty, to w okresie pandemii, kiedy musimy zostać w domach, dokumentów drukuje się sporo. Pomyślcie tylko o listach przewozowych czy umowach, które wymagają tradycyjnego podpisu, albo o obszernych dokumentach, które lepiej czyta się na papierze niż przy zimnym świetle monitora.

Przed wyborem modelu drukarki przeanalizujcie jednak kilka aspektów. Po pierwsze - kwestia ekonomiczna. I nie mam tu na myśli tego, by wybierać jak najtańszą drukarkę - to błąd, który bardzo szybko odbija się na kieszeni. Lepiej dopłacić na starcie nieco więcej, ale mieć pewność, że koszt wydruku jednej strony będzie niski. Epson ma na przykład w ofercie linię EcoTank, w skład której wchodzą drukarki, które drukują za mniej niż 1 grosz w przypadku wydruku czarno-białego i poniżej 2 groszy w kolorze! Żaden punkt ksero nie będzie pod tym kątem konkurencją.

W swoich drukarkach Epson wykorzystuje też głowicę z modułem piezoelektrycznym, dzięki któremu atrament nie jest podgrzewany. Głowica drukuje "na zimno", co przekłada się nie tylko na jakość i czytelność druku, ale też na niższe koszty eksploatacji (nawet do 95% mniejsze zużycie prądu w stosunku do drukarek laserowych!). W tych urządzeniach nie znajdziemy części, takich jak bębny, grzałki czy kartridże, które były najbardziej awaryjne. W sytuacji, w których nie mamy dostępu do działu technicznego firmy uspokajające powinny być aż 3 lata bezpłatnej gwarancji producenta.

Obraz
© materiał partnera | Epson.pl

Wiele osób obawia się zakupu drukarek ze względu na brak umiejętności technicznych, które pozwoliłyby chociażby wymienić atrament. W przeszłości drukarki atramentowe wykorzystywały kartridże, które nie tylko bardzo szybko się zużywały, ale ich wymiana faktycznie nastręczała trudności. Tymczasem w serii EcoTank, np. modelu L3151, znajdziemy inne rozwiązanie. Zamiast kartridży są zbiorniczki, które uzupełnia się prosto z butelek, bez wyciągania czegokolwiek i brudzenia sobie rąk. Mało tego, z przodu drukarki znajdują się przezroczyste szybki, które pokazują aktualny zapas atramentu - nie dojdzie zatem do sytuacji, kiedy przegapicie konieczność uzupełnienia danego koloru. Nigdy więcej nie będziecie musieli rozmontowywać drukarki, szukać rękawiczek i czyścić blatu biurka z atramentu, gdy skończy się Wam tusz.

Tu warto podkreślić jeszcze jedną, ważną rzecz. Wraz z zakupem nowej drukarki z serii EcoTank otrzymacie także zapas atramentu, który wystarczy na zadrukowanie 8100 stron czarno-białych i 6500 stron kolorowych (w niektórych modelach z serii jest to 14 000 stron B/W/ i do 5200 stron w kolorze) . W praktyce, to aż 3 lata codziennego drukowania lub mówiąc bardziej obrazowo odpowiednik 82 wkładów z atramentem. W okresie pandemii możecie zatem spokojnie zapomnieć o konieczności wychodzenia z domu po kolejną butelkę z tuszem.

Home office z dziećmi to nie dramat

Jeżeli masz dziecko w wieku szkolnym, to zadbaj także o to, by mogło ono w pełni realizować program zdalnego nauczania. Nasze latorośle mają przecież także swoje zadania do wykonania i część z nich dotyczy również pracy na papierze. By nie przeszkadzać sobie wzajemnie, postaw na taki model drukarki, który będzie w stanie pracować w chmurze, bez konieczności uruchamiania komputera np. Model EcoTank L3160 z intuicyjnym, kolorowym wyświetlaczem.

Obraz
© materiał partnera | Epson.pl

Dzięki temu Twoja pociecha będzie mogła przez WiFi ze swojego komputera lub nawet z pomocą aplikacji na smartfonie wysłać plik do drukarki, bez odrywania Cię od obowiązków. Drukowanie ćwiczeń czy pomocy dydaktycznych to także cenna pomoc w sytuacji, kiedy w domu jest tylko jeden komputer – w ten sposób dziecko może uczyć się offline, gdy rodzic korzysta z PC. Wybór bezprzewodowej drukarki ma jeszcze jedną zaletę - można postawić ją gdziekolwiek w mieszkaniu, niekoniecznie na biurku przy komputerze.

Obraz
© Shutterstock.com | shutterstock.com

Nie zapominajmy też o przedszkolakach, które zdecydowanie szybciej się nudzą i wymagają od rodziców większej uwagi. Z drukarką i dostępem do internetu bardzo szybko możemy znaleźć im kreatywne zajęcie - wydrukować kolorowanki, zagadki logiczne, wycinanki, a nawet bezpłatne gry planszowe.

Większość drukarek na rynku to urządzenia wielofunkcyjne, która poza opcją drukowania pozwalają też na skanowanie dokumentów. Ta funkcja także potrafi ratować życie w sytuacji, kiedy wymagane jest szybkie podpisanie dokumentów czy przesłanie do szkoły projektu.

Zadbaj o miłe otoczenie swojego domowego biura

Jednym wystarczy paprotka na biurku, inni lubią, gdy ściany i półki wypełnione są dekoracjami. W czasach, kiedy wizyty w sklepach ograniczamy do minimum przydają się w domu narzędzia, dzięki którym sami wykonamy dekoracje. Najprostsze pomysły bywają najlepsze – wystarczy sznurek, klamerki i zdjęcia, by w trakcie pracy oczy mogły odpocząć na ścianie przywołującej miłe wspomnienia. I tu także z pomocą może przyjść drukarka!

Te z serii EcoTank mają na tyle wysoką jakość druku (5760x1440 dpi), że zapomnicie o wydrukach w cyfrowych laboratoriach. Wiele modeli np. L3156 oferuje zadruk papieru od krawędzi do krawędzi przy odbitkach 10x15 cm, których wydruk kosztuje mniej lub tyle samo co w fotolabie, do tego bez wychodzenia z domu. Dlatego ja na swojej tablicy korkowej nad laptopem regularnie zmieniam fotografie z podróży i wydruki dzieł sztuki.

Praca zdalna to przyszłość

Wciąż nie oszacowano, ile osób w Polsce musi obecnie pracować zdalnie, ale jedno jest pewne. Koronawirus zmieni gospodarkę oraz sytuację na rynku pracy. Wiele firm przekona się, że praca zdalna to spore korzyści i że efektywność pracowników nie tylko nie spada, ale jest wręcz dużo lepsza. Nikt nie traci czasu na dojazdy, nie rozprasza się pogaduszkami, a do tego każdy w dowolnym momencie, może odpocząć w domowym zaciszu. Dlatego nawet gdy okres pandemii się już skończy, część firm może chcieć na stałe przerzucić się na home office. Warto być na to gotowym.

Materiał powstał we współpracy z firmą EPSON

Źródło artykułu:Materiał Partnera
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (27)