Hiszpanie próbują sami zbudować okręt podwodny. Ich projekt to jedno wielkie fiasko
Hiszpanie rzucili się z motyką na Słońce. Odrzucili wieloletnią współpracę z Francuzami i próbowali sami zbudować okręty podwodne typu Scorpène. Cztery łodzie podwodne S-80 Plus miały pokazać niezależność i siłę, a piętrzą tylko problemy i ciągłe porażki.
25.07.2018 | aktual.: 25.07.2018 15:18
Hiszpańska państwowa stocznia Navantia pracuje nad czterema okrętami S-80 Plus. W 2004 roku Hiszpanie stwierdzili, że wspólnie rozpoczęte z Francuzami prace dokończą samodzielnie. Wcześniej, wspólnie zbudowali już 7 okrętów. Umowę podpisano, a wraz z nią rozpoczęła się seria porażek projektanckich.
Bez wątpienia, prace nad S-80 Plus to jeden z najgorzej prowadzonych projektów na świecie. Swoim absurdem przewyższa nawet historię polskiego ORP Ślązak, który niebawem ma zostać wreszcie ukończony.
Pierwszy okręt S-80 miał wejść do służby w 2015 roku, a łączny koszt projektu miał wynieść 1,75 mld euro. Żadnego z tych celów nie udało się spełnić. Według nowych realiów, pierwszy rejs może mieć miejsce w 2022 roku, a cała inwestycja pochłonie 3,9 miliarda euro.
Pierwsze problemy pojawiły się już w 2013 roku. I były to naprawdę spore kłopoty... Okręty okazały się być za ciężkie, i po zanurzeniu nie byłyby w stanie się wynurzyć. Poszłyby na dno.
W tym celu projekt należało zmienić, i zajęła się tym firma Electric Boat. Poświęcono 14 mln euro na potwierdzenie, że okręty potrzebują większej wyporności, a najlepszym wyjściem było wydłużenie ich o 10 metrów. Hiszpanie byli zmuszeni do wprowadzenia poprawek na wszystkich czterech okrętach.
Wraz z wydłużeniem okrętów pojawił się kolejny problem. Jak można się łatwo domyślić, łodzie podwodne S-80 okazały się za długie, aby zmieścić się w porcie. Aktualnie najdłuższe mieszczące się okręty mają 78 metrów długości, podczas, gdy S-80 po wydłużeniu mają 81 metrów. Baza Hiszpańskiej Marynarki Wojennej w Kartagenie do przebudowy.
To jeszcze nie koniec. Według wstępnych projektów, S-80 Plus miały być wyposażone w napęd AIP, korzystający z powietrza atmosferycznego. Natomiast okręty miały zostać zaprojektowane tak, aby były w stanie przebywać pod wodą nawet przez 2 tygodnie.
I znowu okręt musiał zostać przeprojektowany. Zadecydowano jednak, ze w pierwszych dwóch okrętach pozostanie napęd elektryczno-deslowski, aby nie wymieniać i nie opóźniać jeszcze bardziej ich premiery. Media w Hiszpanii spekulują, że instalacja AIP w S-80 może okazać się niemożliwa. A to byłoby totalną porażką projektu, gdyż napęd miał być przewodnią cechą S-80 Plus.
Źródło: PortalTechnologiczny.pl