Hiszpania zwiększa wydatki na armię. Do 2028 mogą dojść do wymogów NATO 2 proc. PKB

Hiszpania będzie skokowo zwiększać wydatki obronne. Do 2024 roku mają one osiągnąć ponad 1,5 proc. PKB, a do 2028 roku – być może również wymagane przez NATO kryterium 2 proc. PKB. To pozwoli na szeroko zakrojoną modernizację armii.

Hiszpania zwiększa wydatki na armię. Do 2028 mogą dojść do wymogów NATO 2 proc. PKB
Źródło zdjęć: © FOT. COPSADMIRER@YAHOO.ES/WIKIPEDIA/CC BY SA 2.0.

02.05.2018 13:15

W styczniu tego roku hiszpańska minister obrony María Dolores de Cospedal zapowiedziała przed Komisją Sił Zbrojnych w Kongresie Deputowanych, że jej resort nie osiągnie wyznaczonego przez NATO podczas Szczytu w Newport w 2014 roku celu zwiększenia przez członków Sojuszu wydatków na obronność do 2% PKB. Scenariusz przedstawiony przez minister obrony zakłada podniesienie wydatków o ok. 80% od obecnych 0,86 %. PKB tj. do 1,5-1,6 % PKB (ok. 18 mld euro rocznie) w 2024 roku, z możliwym osiągnięciem 2% PKB do 2028 roku.

Pomimo, iż taki plan nie w pełni realizuje wymagania, jakie postawiło przed państwami członkowskimi NATO, w przypadku Hiszpanii oznacza to istotny postęp. Będzie to impuls do opracowania i wdrożenia nowej strategii dla polityki obronnej, która z powodu trwającego blisko dekadę kryzysu została zepchnięta na dalszy plan ze względu brak odpowiednich środków na obronność.

Ministerstwo obrony, chcąc nadrobić zaległości, a jednocześnie spełnić założenie podniesienia wydatków na obronność do 1,53% PKB w 2024 roku podjęło starania o doinwestowanie swojego resortu. Pierwszym krokiem do osiągnięcia tego celu wydaje się być ogłoszone przez minister Cospedal w marcu tego roku rozpoczęcie nowego cyklu inwestycyjnego zaplanowanego na najbliższe 15 lat. Szacuje się, że w tym czasie na modernizację wojska ma zostać przeznaczone ponad 30 mld euro. Tylko na pierwszy etap tego cyklu resort obrony planuje wydać blisko 11 mld euro, zaczynając od wdrożenia siedmiu nowych programów zbrojeniowych. Mają one pokryć bieżące potrzeby Sił Zbrojnych, które jak stwierdziła sama minister „potrzebują modernizacji, aby móc odpowiednio spełniać swoją funkcję”.

Obraz
© Ministerstwo Obrony Holandii.

Według danych resortu obrony zawartych w dokumencie przygotowanym przez Sekretariat Stanu Obrony wspomniane siedem programów w ramach nowego cyklu inwestycyjnego ma objąć zakup wozów bojowych Piranha V 8×8, fregat rakietowych typu F-110, samolotów transportowo-tankujących Airbus A330 MRTT (Multi Role Tanker Transport), nowych samolotów szkolno-treningowych, drugą dostawę śmigłowców NH-90, w tym w wariancie morskim NH90 NFH (NATO Frigate Helicopter), modernizację systemu dowodzenia i kontroli przestrzenią powietrzną kraju oraz modernizację ciężkich śmigłowców transportowych CH-47C/D Chinook.

Pierwszą, priorytetową kwestią ma być modernizacja floty Marynarki Wojennej poprzez włączenie do niej pięciu fregat typu F-110, które mają zostać zbudować przez hiszpański koncern stoczniowy Navantia, generując tym samym ponad 8000 nowych miejsc pracy. Pierwszy okręt może być gotowy w 2023 roku, a kolejne będą dostarczane po jednym w ciągu roku. Ich całkowity koszt, według danych hiszpańskiej Marynarki ma wynieść ok. 2 mld euro. Nowe okręty dołączą do obecnej floty, która składa się m.in. z sześciu fregat klasy Santa María (F-80) będących w służbie od lat 80-tych oraz pięciu nowszych (z początku lat 2000) fregat klasy Álvaro Bazán (F-100).

Plany dotyczące fregat związane są również z programem wprowadzenia kolejnych egzemplarzy śmigłowców różnych typów. Najważniejszym projektem, jeżeli chodzi o maszyny wielozadaniowe jest NH-90, jako pierwsze dostarczane są wiropłaty w wersji transportowej dla wojsk lądowych. Obecny kontrakt Airbusa i ministerstwa obrony, trwający od 2006 roku wygasa w 2021, plan przewiduje, że do tej Airbus dostarczy 22 śmigłowce NH90 o łącznej wartości 1,3 mld euro.

W planach jest już nowa oferta ze strony Airbusa na produkcję kolejnych 20 NH90 w latach 2022-2026, jednak nie wiadomo czy ta oferta zostanie przyjęta przez resort obrony. Ma ona kluczowe znaczenie, jeżeli chodzi o zapewnienie potencjału lotniczego nowym hiszpańskim fregatom. Hiszpański program NH-90 zakłada bowiem dostawy śmigłowców dla trzech rodzajów sił zbrojnych, a flota ma otrzymać wiropłaty w wersji morskiej NFH. Pierwotnie zakładano zakup aż 104 maszyn: 48 dla lotnictwa wojsk lądowych, oraz po 28 dla marynarki i sił powietrznych, ale plany te zostały mocno zredukowane.

Obraz
© Fot. Siły zbrojne i MON Litwy

Jako następny w kolejności ma być program lotniczy mający na celu modernizację samolotów myśliwskich. Hiszpańskie Siły Powietrzne posiadają w tej chwili 85 myśliwców F/A-18 Hornet, które są w służą od 1986 roku. Około dwudziestu z nich to samoloty, których przydatność wojsko ocenia na mniej więcej pięć lat, reszta może pozostać w użytku przez ok. dziesięć lat. Celem ministerstwa obrony jest nabycie nowych samolotów bojowych w ramach europejskiego programu Future Combat Air System, jest to jednak proces, który według ministerstwa obrony może przeciągnąć się w czasie. Z racji tego, starsze egzemplarze myśliwców F-18 Hornet mają być na bieżąco zastępowane nowymi samolotami.

Pozostaje jeszcze jednak kwestia wyboru pomiędzy nowszym modelem F/A-18 (Super Hornet), Eurofighterem Typhoon Tranche 3 oraz F-35A Lightning II. Wśród tych trzech model faworytem jest amerykański F-35, jednak z racji tego, iż jest to najdroższa opcja pojawia się wiele głosów przemawiających za produkowanym w Hiszpanii Eurofighterem. Warto również dodać, ze głosy opowiadające się za F-35 płyną głównie ze środowisk wojskowych. Pojawiają się na przykład argumenty, że amerykańskie F-35, w wersji B, są jedyną możliwą alternatywą dla samolotów AV-8B Harrier - które również powinny być zastąpione - z powodów technicznych. Tylko te ostatnie będą bowiem mogły lądować na pokładzie okrętu desantowego Carlos I. Nie wiadomo, jaka decyzja zostanie podjęta, jednak hiszpańskie Siły Powietrzne opowiadają się za F-35.

Kolejną istotną kwestią mają być programy modernizacyjne dotyczące wojsk lądowych. W pierwszej kolejności ma odbyć się zakup ponad 300 opancerzonych wozów bojowych Piranha V 8×8 również produkowanych w Hiszpanii. Ich koszt wyniesie blisko 4 mld euro, a w produkcję ma być zaangażowane konsorcjum trzech hiszpańskich firm Santa Bárbara Sistemas, Indra i Sapa. Jednym z sygnałów trwającego już podwyższania budżetu jest przebudowa istniejących nadwyżkowych czołgów Leopard 2A4 na mosty samobieżne i czołgi saperskie. Wcześniej kilka krajów, w tym Polska, rozważały ich zakup, ostatecznie jednak nie będzie to raczej możliwe.

Obraz
© Fot. Rheinmetall.

W najbliższej przyszłości ministerstwo obrony ma również zamiar pozyskać nowe samoloty szkolenia zaawansowanego, które mają zastąpić będące w służbie od lat hiszpańskie samoloty odrzutowe, CASA C-101 Aviojet oraz wielozadaniowe samoloty tankowania powietrznego Airbus A330 MRTT, które mają zastąpić używane do niedawna w roli tankowców dwa Boeingi 707-331B (T.17 według hiszpańskiej terminologii wojskowej). Kwestia zakupu wspomnianych samolotów jest dla resortu obrony jedną z priorytetowych, ponieważ ostatni z dwóch wspomnianych Boeingów 707-331B został wycofany ze służby w 2016 roku. W 2015 roku resorty obrony był o krok od podpisania z Airbusem kontraktu o wartości 600 mln euro na trzy A330 MRTT, jednak negocjacje zostały zerwane.

Również na najbliższe miesiące planowana jest wyczekiwana od 2015 modernizacja floty maszyn CH-47 Chinook. Hiszpania posiada obecnie 17 śmigłowców w wersji D i zakłada zastąpienie ich przez 17 zmodernizowanych na potrzeby hiszpańskiego lotnictwa wojskowego śmigłowców CH-47F Chinook. Zgodnie z notyfikacją Departamentu Stanu maksymalna wartość hiszpańskiego zakupu Chinooków to 1,3 mld USD.

Równolegle do ogłoszonych przez minister Cospedal priorytetowych programów w ramach nowego cyklu inwestycyjnego nadal będzie toczyła się realizacja 13 innych programów rozpoczętych w ostatnich latach. Dotyczą one m.in. zakupu samolotów transportowych A400M (26 w latach 2017-2030), nabycie 117 wozów bojowych piechoty ASCOD (według terminologii armii hiszpańskiej Pizarro). Spośród nich armia czeka jeszcze przede wszystkim na pojazdy w wersji inżynieryjnej. Innym projektem jest zakończenie programu nowej wersji okrętu podwodnego S-80, która z powodów technicznych przeciągnęła się w czasie i ostatecznie pochłonie 3,6 mld euro (ponad 1,5 mld euro więcej niż planowano).

Obraz
© Fot. EU NAVFOR/flickr

Wszystkie wspomniane programy będą wdrażane przez Generalną Dyrekcję Zbrojenia (DIGAM) ministerstwa obrony, która przejęła w 2014 roku nadzór nad programami zbrojeniowymi. Jest to ważny moment, gdyż rozpoczęcie nowego cyklu inwestycyjnego będzie swego rodzaju sprawdzianem dla wspomnianego departamentu. Jest to największe wyzwanie dla resortu obrony od momentu wprowadzenia w latach 90-tych tzw. Specjalnym Programów Zbrojeniowych (tzw. PEA - Programas Especiales de Armamento), czyli programów zakupu uzbrojenia i sprzętu wojskowego przez rząd od hiszpańskich firm zbrojeniowych, wprowadzone w 1997 w celu zmodernizowania hiszpańskiej armii.

W ramach, PEA zainwestowano wówczas m.in. w myśliwce wielozadaniowe Eurofighter Typhoon, ciężkie samoloty transportowe Airbus A400M, czołgi Leopard, bojowe wozy piechoty Pizarro (oba typy wozów są używane przez grupę batalionową NATO na Łotwie dowodzoną przez Kanadyjczyków, w skład której wchodzi także polski pododdział pancerny na PT-91 Twardy - red.), fregaty F-100 czy okręty podwodne S-80. Zakończenie Specjalnych Programów Zbrojeniowych planowane jest na 2030. Należy również wspomnieć, że obecnie duża część z nich, pomimo, iż została już zakończona nie została jeszcze spłacona przez resort obrony, który do 2030 roku będzie musiał przeznaczyć na ten cel 18 mld euro.

Omawiane ogłoszenie przez minister Cospedal nowego cyklu inwestycyjnego ma swoje odzwierciedlenie w przedstawionym w środę (18.04) przez pierwszego wiceministra ds. obrony (SEDEF), Agustina Conde przed Komisją Sił Zbrojnych Kongresu Deputowanych założeń budżetowych dla obronności w ramach Budżetu Państwa na 2018 rok (w związku ze złożoną sytuacją polityczną budżet na ten rok nie został jeszcze uchwalony). Według założeń resortu obrony miałby on dysponować w tym roku budżetem 9,2 mld euro (jest to o 554 miliony euro więcej niż w poprzednim roku). Warto zwrócić uwagę, że zwiększenie budżetu ma służyć między innymi spłacie Specjalnych Programów Zbrojeniowych, na co resort obrony chce przeznaczyć w tym roku 1,8 mld euro.

Można uznać, iż przedstawiony przez wiceministra plan jest kolejnym krokiem resortu obrony, który ma przybliżyć realizację planów związanych z modernizacją wojska. Zgodnie z przewidywaniami, jako priorytet resortu obrony na ten rok Agustín Conde wskazał, po pierwsze rozpoczęcie nowego cyklu inwestycyjnego, a po drugie odzyskanie przez armię zdolności szkoleniowych.

W swoim wystąpieniu w parlamencie Sekretarz Stanu Obrony przyznał, że przyszedł czas na wdrożenie działań mających na celu unowocześnienie armii, której budżet ze względu na kryzys został zredukowany o 40%. Dodał on również, że zwiększenie budżetu na obronę jest konieczne, aby „podnieść możliwości operacyjne Sił Zbrojnych, wykonać z sukcesem wszystkie misje oraz wywiązać się z innych ważnych obowiązków”.

Niewątpliwie scenariusz przedstawiony przez resort Dolores de Cospedal daje podstawy do umiarkowanego optymizmu. Planowane działania mogą stać się instrumentem, który w perspektywie najbliższych lat pozwoli na stopniowe wyjście armii z zapaści spowodowanej kryzysem i dopasowanie jej do obwiązujących standardów. Trzeba mieć jednak na uwadze, iż na razie są to tylko założenia, których realizacja będzie zależeć od wielu różnych czynników, chociażby od tego czy założenia budżetowe zostaną uchwalone w wersji proponowanej przez resort obrony. Jeśli ostatecznie zostanie on uchwalony w tej wersji będzie to najwyższy wzrost środków na obronności od czasów wejścia Hiszpanii do NATO w 1986 roku. Można by wtedy uznać, że ten rok będzie przełomowy i po dziesięciu latach skończy się zła passa dla armii udręczonej kryzysem.

Być może tak jak mówił z parlamencie wiceminister ds. obrony, w końcu nadszedł czas na wprowadzenie koniecznych zmian, tak, aby możliwości hiszpańskiej armii były stale polepszane. Z pewnością jest to konieczne do tego, aby była ona w stanie dynamicznie /odpowiednio reagować na zagrożenia płynące ze współczesnego świata.

Niemniej jednak z dzisiejszej perspektywy wydaje się, że proces wyprowadzenia hiszpańskiej armii z kryzysu będzie złożony i wieloetapowy, a efektów należałoby się spodziewać raczej w dłuższej perspektywie. Z pewnością pierwszym ważnym sprawdzianem będzie uchwalenie budżetu na ten rok oraz to w jaki sposób resort obrony będzie wywiązywał się z wyznaczonych celów na rok.

Źródło artykułu:Defence24
Zobacz także
Komentarze (7)