Hilary Clinton znów ma kłopoty - włamano się na jej serwer pocztowy

Jak donosi amerykańska telewizja "Fox News", rumuński haker włamał się na prywatny serwer pocztowy Hilary Clinton. W wywiadzie dla stacji podkreślił, że było to wyjątkowo proste zadanie i wielokrotnie przeglądał prywatne i służbowe maile kandydatki na urząd prezydenta.

Hilary Clinton znów ma kłopoty - włamano się na jej serwer pocztowy
Źródło zdjęć: © SXC.hu

05.05.2016 | aktual.: 05.05.2016 14:09

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Marcel Lehel Lazar, działający pod pseudonimem „Guccifer”, obecnie przebywa w więzieniu za inne przestępstwa. Twierdzi on jednak, że od roku 201. miał pełen wgląd w prowadzoną przez Hilary Clinton korespondencję. Była sekretarz stanu stanowczo zaprzeczyła słowom Lazara twierdząc, że nie ma żadnych dowodów na włamanie, a sam haker podaje bardzo niedokładne opisy infrastruktury i zabezpieczeń serwera, na który się ponoć włamał.

Zagrożenie jest jednak poważne, ponieważ ocenia się, że w skrzynce Hilary Clinton znajduje się około 220. maili określonych jako „informacje niejawne” oraz około 20 określonych jako „ściśle tajne”. Sam Lazar określił zawartość poczty jako „nieinteresującą” dla niego w tamtej chwili.

Rumuński cyberprzestępca opisuje, że do włamania na serwer wykorzystał powszechnie dostępne programy, takie jak NETSCAN, NETMAP, Wireshark czy Angry IP. Za ich pomocą sprawdzał serwery i wyszukiwał otwarte i niezabezpieczone porty. Do swoich celów użył serwerów Proxy znajdujących się na terenie Rosji, bo jak twierdzi, gwarantują one najwyższą anonimowość. Pytani przez _ Fox News _ eksperci potwierdzili, że opisany przez Guccifera proces jest prawdopodobny, natomiast nie ma obecnie możliwości zweryfikowania, czy rzeczywiście miał on dostęp do poufnej korespondencji Clinton. Podobnie FBI wyraziło opinię, że przedstawiona sytuacja jest prawdopodobna i mogło teoretycznie dojść do naruszenia tajemnicy korespondencji.

Smaku całej sprawie dodaje fakt, że to nie pierwszy problem Hilary Clinton z mailami. W zeszłym roku wyszło na jaw, że prowadziła ona korespondencję mailową nie za pośrednictwem zabezpieczonych, rządowych serwerów, a z prywatnych kont w domenie clintonemail.com. Wówczas zmuszona była ujawnić szczegóły ponad 3. tys. e-maili, a służby odzyskiwały także skasowane przez nią wiadomości. Proceder ujawnił Lazar, który włamał się na skrzynkę Sidneya Blumenthala i wszedł w posiadanie maili wysłanych przez sekretarz stanu, a także opublikował niektóre z nich.

jb

Źródło artykułu:WP Tech
Komentarze (3)