Guźce A‑10 Thunderbolt II - tymi samolotami uderzono w IS

Amerykanie od dawna znani są z bardzo rozsądnego gospodarowania swoim sprzętem wojskowym. Samoloty, które nie sprawdziłby się już w bezpośredniej walce powietrznej z nowoczesnymi konkurentami wciąż pozostają na stanie uzbrojenia i wykorzystywane są do innych celów. Przykładem takiego działania był atak, jakie wykonały amerykańskie samoloty A-10 Thunderbolt II na pozycje zajmowane przez terrorystów w Państwie Islamskim. Guźce to dość leciwe jednostki – oblot maszyny miał miejsce w roku 1972 ubiegłego wieku, a to znaczy, że ich konstrukcja ma już prawie 45 lat. Mimo swojego wieku, samoloty mają kilka unikalnych cech, dzięki którym armia USA wciąż chce je mieć w swoich szeregach. Ich działko ma taką siłę, że w teorii jest w stanie wyhamować lecącego Guźca.

Guźce A-10 Thunderbolt II - tymi samolotami uderzono w IS
Źródło zdjęć: © Wikimedia

17.11.2015 | aktual.: 17.11.2015 10:59

Fairchild A-10/OA-1. Thunderbolt II – bo tak brzmi jego pełna nazwa - był pierwszym samolotem armii USA zaprojektowanym do tego, aby wspierać działania wojsk lądowych i piechoty. Szturmowiec miał za zadanie niszczyć czołgi, pojazdy opancerzone oraz wszelkie inne cele naziemne. Właśnie dlatego to te maszyny, wybrano do zaatakowania całego łańcucha dystrybucji ropy naftowej w IS. Przypomnijmy, kilka maszyn zniszczyło w nocy z 15 na16 listopada ponad sto ciężarówek transportujących ropę. Dochody ze sprzedaży ropy, to jedno z głównych źródeł finansowania działalności terrorystycznej w tzw. Państwie Islamskim. Dlaczego wybrano właśnie te maszyny? Ich unikatową zdolnością jest lot na niskich wysokościach z niewielką prędkością. Do tego, są one wyposażone w zabudowane działko, znacząco zwiększające możliwości bojowe maszyny. Oprócz wielu mniej znanych misji Guźców, były one wykorzystywane także podczas konfliktu w Zatoce Perskiej w roku 1991, czy też w Kosowie (1999 r.) i Afganistanie (2001 r.).

Obraz
© (fot. Wikimedia / US Army)

A-1. Thunderbolt II jest nietypową konstrukcją jeśli idzie o wygląd. Samolot wygląda nieco tak, jak by ktoś do niego przyspawał o kilka rozmiarów za duże silniki. Do tego, w przeciwieństwie do wielu innych samolotów wojskowych, nie ma usterzenia zaprojektowanego w układzie delta, ale najzwyklejsze, proste skrzydła. Jednak to właśnie zastosowanie takiego układu daje maszynie wprost fenomenalne zdolności manewrowania przy małych prędkościach i na niskim pułapie. Samolot jest wyjątkowo zwrotny – np. lecąc z niską prędkością 300 km/h, na wysokości zaledwie 300 metrów wciąż może wykonywać zwarte i ciasne manewry. Pozwala to z bardzo dużą precyzją lokalizować i niszczyć cele naziemne, często niedostępne dla myśliwców bombowych. Zwarta budowa, kształt skrzydeł oraz mocne silniki pozwalają operować maszynie z najkrótszych dostępnych pasów startowych, także polowych.

Napęd samolotu stanowią dwa turbowentylatorowe silniki General Electric TF34-GE-100. o ciągu 40,3 kN każdy. Pozwalają one maszynie rozpędzić się do prędkości maksymalnej 834 km/h i wzbić się na wysokość 13 715 metrów. W przypadku Guźców dużo ważniejsza jest jednak prędkość minimalna, która wynosi zaledwie 220 km/h.

Zarówno kabina pilota, jak i najważniejsze systemy sterowania chronione są pancerzem tytanowym. Zabezpiecza on maszynę przed pociskami o kalibrze do 2. mm. Ma to ogromne znacznie z racji tego, że maszyna często operuje na niskich wysokościach, a zatem może stać się dość łatwym celem.

Obraz
© (fot. Wikimedia / US Army)

Pierwsze wersje Fairchild A-10/OA-1. Thunderbolt II nie były specjalnie lubiane przez pilotów. Samoloty miały bardzo ubogą awionikę i pozbawiono ich nawet automatycznego pilota. Podobnie sytuacja wyglądała z elektronicznymi systemami wsparcia ogniowego. Ograniczało to możliwość atakowania celów tylko do tych, które znajdowały się polu widzenia pilota. W kolejnych latach sukcesywnie rozbudowywano jednak wyposażenie i pierwsze egzemplarze nie mogą się nawet równać z tymi, które wykorzystywane są obecnie.

Podstawowe uzbrojenie A-1. stanowią naprowadzane telewizyjnie pociski rakietowe AGM-65 Maverick. Łącznie samolot może przenosić 11 takich pocisków – 8 rozmieszczonych symetrycznie pod skrzydłami oraz 3 zamontowane w osi kadłuba. Jednak bardzo ważną bronią Guźców jest najmocniejsze działko zamontowane kiedykolwiek w samolocie - siedmiolufowy system Gatlinga GAU-8/A Avenger kalibru 30 mm. O samolocie mówi się, że siła odrzutu działka jest tak duża, że jest w stanie zatrzymać samolot w locie. Trzeba przyznać, że moc odrzutu Avengera jest potężna i wynosi az 45 kN. To więcej niż moc pojedynczego silnika. Można zatem założyć, że przy ciągłym ogniu i uszkodzonym jednym silniku mogłoby dość do przekroczenia siły ciągu.

LP/JB

Źródło artykułu:WP Tech
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (150)