Groza na Antarktydzie. Naukowcy wskazują winnego
Jak zauważa portal IFL Science, który powołuje się na dane opublikowane przez Copernicus Climate Change Service, "dziura w warstwie ozonowej nad Antarktydą jest dziwnie duża jak na tę porę roku". W efekcie można spodziewać się ocieplenia bieguna południowego.
16.08.2023 | aktual.: 16.08.2023 17:31
Otwierająca się przed czasem dziura w warstwie ozonowej nad Antarktydą może być konsekwencją największej naturalnej eksplozji na Ziemi w ciągu ostatnich 100 lat. Erupcja wulkanu Hunga Tonga-Hunga Ha’apai z 2022 r. mogła sprawić, że zmiany w stratosferze pojawiły się wcześniej niż zakładano.
Systematyczne zmiany kilkanaście kilometrów nad powierzchnią Ziemi
IFL Science przypomina, że znajdująca się na wysokości od 15 do 30 km warstwa ozonowa jest obszarem stratosfery. Stężenie ozonu w postaci gazowej jest tam znacznie większe niż w pozostałych częściach atmosfery, a zadaniem rzeczonej warstwy jest pochłanianie promieni ultrafioletowych (UV) Słońca.
"Warstwa ozonowa działa jak niewidzialna tarcza dla naszej planety" – czytamy. Odkryta jeszcze w latach 70. ubiegłego wieku dziura w warstwie ozonowej jest niszczona przez działalność człowieka. Chemikalia (m.in. rozpuszczalniki) unoszące się do stratosfery uszkadzają tę niewidzialną tarczę, ale przez lata jej zachowanie nie ulega znacznym zmianom.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zgodnie z danymi opublikowanymi przez Copernicus Climate Change Service, naukowcy dostrzegli jednak przełamanie schematu zachowania dziury w warstwie ozonowej. Do tej pory obserwowano systematyczne powiększanie i kurczenie się jej w zależności od pory roku. Maksymalny rozmiar osiągała ona zwykle w okresie wiosennym.
W 2023 r. natomiast dziura w warstwie ozonowej zaczęła się powiększać wcześniej, niż zakładali naukowcy, i jest dziwnie duża jak na tę porę roku. To nie jedyny problem, bowiem przewidywania uczonych zakładają, że rozmiar dziury będzie coraz szybciej się powiększać.
Zła wiadomość dla klimatu
Jako przyczynę przedwczesnego powiększenia się dziury w niewidzialnej tarczy Ziemi podaje się przede wszystkim wspomnianą wcześniej erupcję wulkanu Hunga Tonga-Hunga Ha’apai, która uwolniła energię odpowiadającą eksplozji 20 megaton trotylu.
Popiół i gaz, które przedostały się do atmosfery nie są jedynymi składnikami, które negatywnie wpłynęły na stan warstwy ozonowej. Oprócz tego nadmiar pary wodnej może uszkodzić "ziemską barierę", co stanowi zagrożenie dla klimatu.
Już teraz na Antarktydzie widoczne są skutki ocieplenia, a dodatkowe uszkodzenia warstwy ozonowej mogą sprawić, że tamtejszy obszar jest narażony na nagrzewanie. "Im więcej promieniowania UV dociera do Antarktydy i Oceanu Południowego, tym więcej jest energii do stopienia lodu" – wyjaśnia dr Martin Jucker z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii cytowany przez IFL Science. Jego zdaniem woda w Oceanie Południowym może ulec podgrzaniu, w efekcie czego stopi się więcej lodu.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski