Google: wyszukiwanie wspomagane przez sztuczną inteligencję
Google z pewnością nie jest firmą, która zmierza spoczywać na laurach. W ciągu najbliższych kilku miesięcy planują oni duże zmiany w systemie wyszukiwania. Można spodziewać się czegoś więcej niż tylko linków do najlepszych wyników. Google planuje wprowadzić wyszukiwanie „semantyczne”, które bezpośrednio da nam odpowiedź na zapytanie.
15.03.2012 11:30
Wall Street Journal sugeruje, że zmiany te byłyby jednymi z „największych w historii firmy i wpłynęłyby one na miliony stron internetowych, które polegają na dzisiejszych wynikach page-rank.”. Trudno się z tym nie zgodzić. Cynik dodałby jeszcze, że w ten sposób Google miałoby możliwość płatnego podrasowania wskazywanych „semantycznie” wyników.
Ale o co właściwie chodzi? Prawdziwe wyszukiwanie semantyczne jest jak na razie teorią, ponieważ zakłada, że oprogramowanie wykorzystywane do przeszukiwania zasobów Sieci, rozumie słowa i frazy, których szuka. Byłby to gigantyczny postęp w stosunku do dzisiejszego wyszukiwania, które jest jak „chiński pokój”. Searle’a – maszyna operuje na znakach i frazach, których nie rozumie, ale robi to tak sprawnie, że ludziom wydaje się, że jest to naturalne. Jeśli Google potrafiłoby nauczyć wyszukiwarkę rozumieć słowa, byłby to gigantyczny krok do przodu w dziedzinie AI.
Ale raczej tak się nie stanie. Wyszukiwanie „semantyczne”. Google ma opierać się na olbrzymich ilościach danych pochodzących z wielu usług Google. Dlatego uważam, ze szafowanie semantyką jest w tym wypadku dużym nadużyciem – prawdopodobnie dostaniemy dużo bardziej precyzyjny mechanizm wyświetlania wyników, który w jeszcze większym stopniu niż teraz będzie brał pod uwagę dodatkowe informacje.
Słowa Amita Singhala z Google powinny potwierdzić moją hipotezę – wyniki wyszukiwania będą przystosowane do „ludzkiego pojmowania świata”. Jak podaje WSJ po wpisaniu w wyszukiwarkę na przykład „Jezioro Tahoe” wyszukiwarka wyświetli położenie, wysokość, zasolenie czy zdjęcia, a nie tylko link do Wikipedii. Bardziej skomplikowane zapytania spowodują wyświetlenie bardziej skomplikowanych wyników zaprezentowanych w formie wykresów, tabel czy list. Czyli możemy spać spokojnie – Wolfram Alpha już dziś prezentuje wyniki zapytań właśnie w taki sposób. I nikt nie twierdzi, że wyszukiwarka cokolwiek z tego „rozumie”.
Można spodziewać się jednak, że Google doda coś od siebie do katalogu możliwości, które prezentuje obecnie Wolfram Alpha. Na pewno nastąpi dość duża integracja ze zdjęciami, wynikami Video i zeskanowanymi przez Google książkami. Wyszukiwarka ma się także z czasem uczyć na podstawie wyników. I gdzieś jeszcze musi znaleźć się miejsce na reklamy.