Google: od 9 stycznia wchodzą w życie nowe przepisy. Niektóre aplikacje mogą mieć problem
Google troszczy się o bezpieczeństwo użytkowników, ale nowe zmiany mogą wielu rozsierdzić. Gigant chce dobrze, jednak wygląda na to, że szykuje się zamieszanie.
08.01.2019 | aktual.: 08.01.2019 11:29
"Zezwolić aplikacji kalendarz na dostęp do zdjęć"? "Zezwolić aplikacji kompas na robienie zdjęć"? Takie komunikaty widziało zapewne wielu użytkowników smartfonów. Bardzo często aplikacje proszą o dostęp do uprawnień, które na pierwszy rzut oka są im do niczego niepotrzebne. Google od dawna walczy ze zbyt pazernymi na władzę twórcami, a 9 stycznia wprowadzi kolejne narzędzie, które pomoże eliminować tego typu aplikacje.
Zobacz także
"Google Play ogranicza możliwość używania uprawnień newralgicznych lub uprawnień wysokiego ryzyka, w tym grup uprawnień do rejestru połączeń lub SMS-ów" - tłumaczy Google.
Niektóre aplikacje potrzebują dostępu, bo inaczej przestaną działać albo będą mocno ograniczone. Google to rozumie i dlatego wymaga, aby twórcy takich programów do 9 stycznia zgłosili się, wypełniając specjalny formularz. "Jeśli do 9 stycznia 2019 r. nie prześlesz formularza deklaracji uprawnień lub jeśli twoja aplikacja nie jest zgodna z zasadami, może ona zostać usunięta z Google Play", wyjaśnia twórcom Google.
Problem polega na tym, że Google niektórym działającym aplikacjom zgody odmówiło. I mowa tu o popularnych programach, takich jak np. Cerberus. Ta aplikacja to potężne narzędzie, które ułatwia znalezienie zaginionego urządzenia. Nieważne, czy smartfon został ukradziony, czy może gdzieś zapodział się w domu. Aplikacja pozwala go zdalnie kontrolować m.in. za pomocą wiadomości SMS. I w tym właśnie problem.
Nowe przepisy mogą więc utrudnić działanie aplikacjom, które pozwalają na zdalny dostęp do urządzenia czy wydawania komend za pomocą wiadomości SMS. Oczywiście, w opisywanym przypadku program można kontrolować inaczej, ale była to jedna z kluczowych funkcji, bez której aplikacja staje się uboższa. A w przypadku programów np. do zarządzania SMS-ami, może okazać się, że na Androidzie w ogóle przestaną działać, jeśli Google nie wyda zgody. Po 9 stycznia zobaczymy pełną skalę problemu, ale w recenzjach niektórych aplikacji już widzimy, że użytkownicy są wściekli. Powodem są właśnie aktualizacje, wymuszone nowym regulaminem.
Pewnie twórcy znajdą sposób na obejście nowych przepisów - udostępnianie własnych aplikacji nie na Google Play, a na swoich stronach. Sęk w tym, że to gratka dla przestępców, którzy będą mogli podszywać się pod autorów aplikacji i na podstawionych stronach rozpowszechniać fałszywe wersje programu.