Gigantyczna "flota duchów". Relikty pierwszej wojny światowej
Około 40 kilometrów na południe od Białego Domu leży miejsce, o którym mało kto wie. Malownicza zatoka Mallows Bay skrywa mroczną tajemnicę. Pośród mokradeł i zarośli otaczających rzekę Potomac leżą szczątki "floty duchów".
13.04.2018 | aktual.: 13.04.2018 21:29
Flota duchów była elementem programu Stanów Zjednoczonych mającym na celu budowę ogromnej floty parowców. Ich zadaniem miało być wsparcie europejskich sojuszników podczas pierwszej wojny światowej. Kiedy Amerykanie dołączyli do wojny, alianci mieli problemy z ilością sprzętu wojskowego. Większość okrętów zatonęło przez potężne niemieckie torpedy.
Lot dronem zaczyna się od 1:40
Flota nosiła nazwę Emergency Fleet Corporation. Została utworzona przez prezydenta Stanów Zjednoczonych Woodrowa Wilsona w kwietniu 1917 roku. Część okrętów znajdowała się w Mallows Bay, było to niemal 230 statków.
Dzięki temu przedsięwzięciu Stany Zjednoczone stały się liderem przemysłu stoczniowego na świecie. Oczywiście nie na długo, ale budowa i rozwój stoczni pozwoliła Amerykanom w przyszłości tworzyć ogromne ilości okrętów wojennych.
Niestety pomimo starań Amerykanów, postawione przez Wilsona cele były nie do zrealizowania. Do momentu, gdy Niemcy poddali się, Amerykanie stworzyli jedynie kilkaset statków. Co najgorsze, żaden z nich nigdy nie wypłynął, ponieważ... podróż przez Atlantyk wymagała takich ilości węgla, których statki nie były wstanie udźwignąć. Na dodatek, napędy rozwijały się, a parostatki powoli odchodziły do lamusa.
Po odejściu od użycia parostatków, rząd Stanów Zjednoczonych sprzedał okręty firmie Western Marine & Salvage Company. Firma zebrała większość okrętów w Mallows Bay, gdzie miały zostać rozebrane na części. Jednak inwestycja okazała się nieudaną, a firma zdążyła zbankrutować przed dokończeniem prac. W 1940 roku kolejna firma spróbowała swoich sił, ale również okazało się to nieopłacalne. W efekcie w zatoce powstało wielkie cmentarzysko parostatków.